Skocz do zawartości
tokarex pontony

Liga okoniowa 2024


jaceen

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnie dni nad wodą to była dla mnie totalna porażka. Chodziłem głownie za kleniem ale z mizernym efektem, a przy okazji próbowałem rzucać za okoniami, które generalnie nie wykazywały totalnie żadnej aktywności. Chyba wszystko przez te zawirowania w pogodzie... Dzisiaj zapowiadało się podobnie ale trochę się zawziąłem i po trzeciej zmianie miejscówki w końcu udało się trafić 'lepszą' rybę. :) Dodaję go do tabeli bo mizerne mam wyniki po pierwszej części roku..

Ogólnie trudny dla mnie jest ten rok, w wielu miejscach gdzie łowiłem z jakimiś sukcesami w poprzednich latach jest teraz dużo wyższy stan wody i sytuacja się mocno zmieniła. Trzeba szukać nowych miejsc.. Na majówkę ruszam nad jeziorko w wielkopolskim - może uda się jakiegoś ładnego oksa skusić;)

okon.jpg

  • Lubię to 1
  • Super 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przynęty na klenia   Dragon
Godzinę temu, MarianoItaliano85 napisał:

Tak w ogóle się zastanawiam, okonie już powinny odżyć po tarle czy jeszcze nie ten czas? 

Zdecydowanie powinny, ja po weekendzie będę próbował przy świcie je zlokalizować u siebie na wodach :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś dla odmiany zbiornik retencyjny przy kanale Wieprz-Krzna, pontonik i meldunek na wodzie przed wschodem słońca.

Udało się oszukać 4 okonki. Wszystkie na widocznego na zdjęciach Real Fisha 7cm od Mikado.

Musiało być leciutko, bo mało wody, a na dnie glony nitkowate, musiało być cichutko i w ogóle miałem wrażenie, że ryby miały ochotę tam, gdzie nikt jeszcze dziś nie zajrzał, nie przepłynął, a i z tą ochotą to też duże słowa - jak raz puknął i nie zaciąłem to już nie poprawił.

IMG-20240504-WA0010.jpg

IMG-20240504-WA0011.jpg

IMG-20240504-WA0012.jpg

IMG-20240504-WA0013.jpg

IMG-20240504-WA0009.jpg

  • Super 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczęście się do mnie uśmiechnęło od pierwszego rzutu. Uzbrajałem wędkę i kilka razy boleń dał o sobie znać. Założyłem małego popperka i traf chciał, że w tym momencie znowu boleń pogonił drobnicę. Podrzuciłem w jego okolice i po kilku szarpnięciach następuje atak w przynętę. Tak mogą się zaczynać wszystkie wyprawy. 

IMG_20240507_154129087_HDR.thumb.jpg.a4532f6f8ca7c9f223abd619fca90c2a.jpg

IMG_20240507_154629620a.thumb.jpg.39607d2d91b1f832b4e88a4e28fb076f.jpg

Po tej akcji zakładam rippera Westina na 1,5 g główce i zaczynam szukać okoni. Woda w kanale w tym roku dobry metr wyższa. Chyba tak już zostanie na stałe po remoncie śluzy. Trzeba będzie się z tym oswoić. Kilka podbić i mam mocniejsze branie. I ryba bardziej oporna, a nawet zmusiła mnie do dokręcenia hamulca, bo kręcę i nie przybliżam się ze zdobyczą. Na podwójne dzień dobry z rybami, łowię ładnego okonia 32 cm i wcześniej półmetrowego bolenia.

IMG_20240507_160300609a.thumb.jpg.533ff0fa385a3787c7af9a23f86a9285.jpg

Później łowiłem okonie do 20 cm. Nic większego nie zdołałem wydłubać. W końcu trochę sobie połowiłem, bo ostatnio jakaś niemoc mnie dopadła. Pojedyncze brania na poppery, ale nietrafione. Humor też mi poprawił pierwszy powierzchniowy okoń. Tym razem na Piku Piku:)  Mógł mieć około 25 cm. Nie mierzyłem.

IMG_20240507_180440327a.thumb.jpg.1e226f9f88199cbc842d46d4894de741.jpg

  • Lubię to 2
  • Super 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczorajsze okonie z Podedwórza. Dziwię się że o ogóle były aktywne w taką aurę. Bezwietrznie i pełne słońce. Trafiłem chyba na jakieś okienka, dwa złowione około jedenastej i trzeci pod wieczór. Zamykam więc tabelkę i przechodzę do etapu szlifowania wyniku :)

Compress_20240510_072652_2218.jpg

Compress_20240510_072652_2447.jpg

Compress_20240510_072652_2795.jpg

  • Super 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć. Przełom maja i czerwca ostatnio był dla mnie ciekawy ze względu na powierzchniowe okonie. Wcześniej, gdy łowiłem je na gumki, to też czymś można było się pochwalić. Teraz nie wiem, co powiedzieć. Co jakiś czas próbuję coś im podrzucić i nic. Kompletne zero. Już nie pamiętam, kiedy widziałem okonia. Kogo spotykam nad wodą, to też rozkłada ręce. Jeden ze spinningistów opowiadał, ile się nachodził i nawet palczaka nie złowił. Czy tylko moje rejony tak podupadły? Przecież miejsca są wymarzone pod okonie. Jeszcze niedawno miejscowi opowiadali o pasiakach 40+ i bardzo się ucieszyłem, że obecnie mam tam przysłowiowe dwa kroki. Muszę przemyśleć sprawę. Przecież tak nie może być. Macie jakieś przemyślenia? U was też tak ciężko z nimi?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć. Dokładnie tydzień temu łowiąc w samo południe na rzece miałem mnóstwo brań okonia. Co prawda tylko dwa były ligowe ale na ilość brań i zlowionych nie mogłem narzekać. Przynętę fioletową 5,5 cm na główce 2g prowadziłem jak w zimie. Delikatne przesunięcia kijem przynęty przy dnie a kołowrotkiem tylko zwijanie luzu i im to pasowało. 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężko, cieżko...

NA dużej wodzie, na ten moment nie do zlokalizowania, chyba już po prostu poszły w nurt. Tak miałem w poprzednim roku, łowiłem w korycie, nawet nie bardzo ciężko, małymi przynętami.

Woda od dawna ciepła więc ten , letni scenariusz pora będzie wypróbować. Jeszcze się tak nie bawię bo w małych rzeczkach mogę się nałowić "po kokardkę" na XUL czyli tak jak lubię.

A wpadłem ostatnio na kanał ;) i nawet dotknięcia nie miałem czyli reguły zabawy się faktycznie mocno zmieniły.

Pozdrówki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetnie, że ruszyliście temat. Przyznam, że mam pewne przemyślenia co do wrocławskich okoni ale czy trafne? Sami oceńcie. 

Mianowicie, jesteśmy i w trakcie i po kolejnym tarle białorybu. Igiełek jest po prostu w opór i te pasiaste zbóje mają co jeść. Wpływają w ławicę tych igiełek i szybko napełniają brzuchy. Po co mają gonić jedną rybkę 7cm skoro można się najeść bez wysiłku?

Kolejna sprawa to presja wędkarska- w zastraszającym tempie rośnie liczba wędkarzy we Wrocławiu. Oczywiście i tych z kartą i tych bez karty. A co jest (teoretycznie) najłatwiej złowić? No przecież, że okonie na Ultrasa. Woda przebiczowana więc i ryba bardziej ostrożna. Jak więcej wędkarzy to też większy odsetek tych, którzy ryby zabierają.

Pomysły na rozwiązanie problemu? Przyznam szczerze , że dość mocno przepadłem w klenie i okonie odeszły na dalszy plan. 

Ale pomysł jest. A w sumie to i dwa.

Pierwszy to łowienie z powierzchni na świta i na "ciemnicę". 

Drugi pomysł, to takie dość mocno przeniesione z zimowych miesięcy nocne łowienie okoni w moim wykonaniu, tzn. prowadzenie tanty a właściwie szuranie nią po dnie z przerwami nawet po 25-30sek(!) między podbiciami. 

Tyle z moich przemyśleń i pomysłów w tym temacie  ;)

Pozdrowienia 🖐️

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mi się wydaje, że poprzez nieustanną presję (łowienie przez cały rok, bo zimy nie ma od dawna; permanentny niski stan wody uniemożliwiający rybom znalezienie bezpiecznej ostoi i masowe używanie łódek i pływadełek, że o specjalistycznym sprzęcie i wiedzy dostępnej dla każdego nie wspomnę) okonie zostały wyeliminowane, tak jak wcześniej szczupaki i sandacze. Oraz bolenie. Populacje ryb drapieżnych (łowionych na spinning, bardzo modny w miejskich warunkach) zostały sprowadzone do poziomu, w którym złowienie ryby się zdarza, ale nie jest już regułą. Wystarczy przejść się nad rzeką i posłuchać jak często widać ataki drapieżników. Pamiętam jeszcze czasy, że był to prawdziwy koncert, a teraz cisza aż boli. 

Sytuację mógłby uratować tylko kilkuletni zakaz połowu ryb drapieżnych, najlepiej w ogóle zakaz spinningu. Choć kto by na to poszedł...

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę z innej perspektywy, bo na dolnośląskie ryby patrzę przez pryzmat Odry poniżej Brzegu Dolnego. Jak już wcześniej wspominałem, poza późną jesienią okoń z Odry to u mnie bonus. Zanim powstała zapora w Rzeczycy potrafiłem je znaleźć i złowić na wspomnianym odcinku o każdej porze roku. Teraz jak się trafi to na ogół jest to przyłów.

P.S. Wczoraj wieczorem dwa przypłynęły za Hermesem. Myślałem, że je znalazłem, wróciłem więc do samochodu po lżejszy zestaw i do nocy próbowałem jakiegoś oszukać. Udało się "dopaść" jednego "zegarkowca" na Meppsa 2 prowadzonego z nurtem po skosie. Przy okazji trafił się też sanaczyk podobnej wielkości. Tubylcy, z którymi rozmawiam (też o okoniach) twierdzą, że wszystkiemu winne są sumy, które podobno zajadały się dużymi okoniami, gdy te tam jeszcze występowały. Ile w tym prawdy - nie wiem.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, moczykij napisał:

Tubylcy, z którymi rozmawiam (też o okoniach) twierdzą, że wszystkiemu winne są sumy, które podobno zajadały się dużymi okoniami, gdy te tam jeszcze występowały.

Czekałem na te sumy 😁

Spokojnie, one będą następne. Wyrok wydany. Pierwszy czerwca już niedługo 😁

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, andrutone napisał:

Czekałem na te sumy 😁

Kiedyś też podchodziłem do tej zależności z przymrużeniem oka, ale niedawno usłyszałem o pojawieniu się sumów w wodach, które znam z młodości i związaną z tym zmianą ichtiofauny. Nie wiem czy to wina tylko sumów, czy są one jednymi z wielu elementów układanek, ale niewątpliwie coś jest na rzeczy. Woda, niegdyś słynąca z karasi i linów teraz może się pochwalić sumami i skarłowaciałymi leszczykami, w kolejnej można było połowić okoni do oporu, teraz też się zdarzają, ale nieporównywalnie rzadziej. Co ciekawe - tu też poza sumami pojawiły się leszcze, których wcześniej nie było.

Co do tubylców, nie wspomniałem o jednym mającym bardziej pozytywne spostrzeżenia. Otóż on zauważył, że odkąd jest wspomniana zapora, o wiele częściej trafia ładne okonie przy okazji sandaczowania. Kiedyś były to przypadki, teraz zaczyna to być wręcz regułą. Fakt - woda bardzo zwolniła na tym odcinku, brzegi momentami stoją, pojawiła się trzcina, tatarak...więc to może być trafna podpowiedź.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, moczykij napisał:

woda bardzo zwolniła

Buduję sobie taką teorię, że właśnie z powodu  spowolnienia nurtu okonie siedzą częściej w środku koryta Odry. O tym wspomniał Darek. W głowie się nie mieści, że przy takiej ilości narybku, a teraz wylęgu, nie ma okoni w przybrzeżnej strefie. I to mnie zastanawia. Bo przynajmniej te maluchy powinny baraszkować i jakieś małe gumki zasysać. A tu nic.

Sumy? Być może jest ich zbyt dużo.  Podobna sytuacja (tu się zdziwicie, o czym teraz napiszę), jest z krąpiami. Kiedyś tylko na gruntówkę i spławik wpadały. Teraz walą w woblery, sztuczne imitacje larw i muchy. Bywają momenty, że nie idzie się przebić przez nie do innych ryb. W miejscach, gdzie bywały okonie, klenie i jazie, teraz królują krąpie. Zostawmy jednak te krąpie i podpowiedzcie, co tu robić? Może za tydzień, lub dwa odpalą, gdy narybek podrośnie? Jeden pomysł mi się nasuwa, zostawić wolne przepływy i poszukać ich na szybszej wodzie. Wbrew pozorom okonie lubią w takiej siedzieć.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, jaceen napisał:

poszukać ich na szybszej wodzie. Wbrew pozorom okonie lubią w takiej siedzieć.

Na pewno lubią. Być może, jeśliby trochę popadało i rzeki by w końcu ruszyły, to i okonie zrobiłyby się aktywniejsze. Tylko deszcze coś nas omijają. Odra na wodowskazie w Oławie wciąż oscyluje w pobliżu stanu niskiego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możliwe Panowie, że nałożyło się tutaj wiele czynników - wiosna nadeszła wyjątkowo szybko w tym roku, potem mocne ochłodzenia i perturbacje z przerywanym tarłem wielu gatunków ryb. Według moich obserwacji małe okonie ładnie zaczęły gryźć po swoim tarle ale jak leszcz i kleń zaczęły buszować przy brzegu to totalnie ucichły. Dziwnym jest jednak to, że w miejscu gdzie leszcze tak agresywnie się nie tarły okonie też zniknęły praktycznie z dnia na dzień.. 

Teoria z nurtem jest ciekawa. W zeszłym sezonie gdy było gorąco łowiłem okonie w bardzo mocnym nurcie, spuszczając w rynnę niewielką tantę na ciężkiej czeburaszce - dawało to wiele ryb ale rozmiarowo bez szału - lepszy okaz trafiał się od czasu do czasu.. 

Wczoraj wybrałem się nad małą rzeczkę pod Wrocławiem i jedna miejscówka dała mi kilka okoni (poniżej 20cm) i jednego wymiarowego szczupaka. Napełniło mnie to optymizmem ale dzisiaj odwiedziłem to samo miejsce i kilka innych na tej rzeczce i zszedłem na zero..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, jaceen napisał:

teraz królują krąpie

Aaa z krąpiami to prawda - ładnych kilka sztuk w tym roku miałem i to wcale na niemałe przynęty. Widać też po tym co feederowcy łowią - krąpia jest od cholery

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.