Marienty Napisano 2 Sierpnia Napisano 2 Sierpnia W dniu 31.07.2025 o 17:32, Konrado napisał: przez prawie dwa tygodnie polowania w lipcu wyszła mi taka statystyka: złowiłem w sumie 9 karpi: 63, 74, 74, 83, 84, 85, 88, 90cm i największy 92cm. Chylę czoła. Aż ciężko uwierzyć. Dla mnie efekty niemal kosmiczne. Gratulacje!!! Wyskoczyłem dzisiaj na wrocławski kanał z nastawieniem na szczupaka ale łowiłem w dużej mierze różnymi obrotówkami nr 3, żeby zwiększyć szanse również na sensownego okonia. Finalnie szczupaka miałem jednego ale spadł po krótkiej walce. Okoni przerzuciłem koło 10 sztuk ale wszystko małe. Tylko 1 sztuka trafia do GP. Przypałętał się również byczek i to na jerka! Przy okazji wyczaiłem samołówkę, który oczywiście pociąłem tak, żeby nie dało się jej już wykorzystać - czyli we Wrocławiu po staremu 😑 1 4 Cytuj
Konrado Napisano 3 Sierpnia Napisano 3 Sierpnia W dniu 2.08.2025 o 16:35, Marienty napisał: Chylę czoła. Aż ciężko uwierzyć. Dla mnie efekty niemal kosmiczne. Gratulacje!!! No ja też jestem raczej zszokowany takimi wynikami tym bardziej, że to nie jest moja bajka (a może nie była, bo nie ukrywam, że mi się nieco spodobało). Nie stronię od innych metod połowu niż spinning, ale w tym roku jakoś chyba więcej wyjść mam z feederami i spławikiem. W maju pojechałem jeszcze grubiej, bo w sumie złowiłem 16 karpi w tym jeden 103cm i ponad 20kg, na match'a z cw. 16g i żyłką 0,20. i wepchnąłem go za czwartym razem w podbierak spinningowy Innego rodzaju zdobycz to "pomarańczowa rybka". Chyba w Odrze po zeszłorocznej powodzi są różne ciekawe ryby Czekam na jakieś informacje o jesiotrach co uciekły z łowisk komercyjnych i tematem ciekawym mogą być też amury. 1 5 Cytuj
ESSOX Napisano 6 Sierpnia Napisano 6 Sierpnia Miałem plan na pogapienie się na spławik, już długo za mną te chęci łaziły, nie łowiłem w ten sposób już ze 3-4 lata, trafiła się wczoraj fajna pogoda bez wiatru więc zrealizowałem te plany. Bacik 5 metrowy, pół wiaderka zanęty, puszka kukurydzy , zrezygnowałem z pinki na haczyku żeby odgonić te najmniejsze rybki i pojechałem na stawy w Weryni. Wybrałem ten najmniejszy, nigdy nie łowiłem na innych niż "no kil" i nawet nie wiedziałem co tam w wodzie pływa. Okazało się że jest bardzo fajnie, ryby sporo, wzdręg i płoci wyjętych ponad 50 sztuk, dominujący rozmiar to 15-19 cm. Do GP 3 wzdręgi 20, 20, 22 cm i płotki 20, 21 cm. Do tego 2 liny 30 , 34 cm. Trafiły się też 2 karpie takie po około 35-40 cm. Niestety bacik ma jedną wadę ........ograniczenie wytrzymałości zestawu dlatego 3 ryb nawet nie udało się przytrzymać w łowisku. Branie , zacięcie , odjazd i 1 sekundowy kontakt z rybą na wędce. Przypon 0.16 więc i tak nie było żadnej finezji zestawu. Posiedziałem do 22 więc była okazja wypróbować i pocieszyć oko świecącym spławikiem z ali. Bardzo fajny gadżecik za grosze, zmienia kolor świecenia przy najmniejszym przytopieniu i nie ma szans przegapić brania. 5 Cytuj
jaceen Napisano 6 Sierpnia Napisano 6 Sierpnia Cześć. Lipiec minął i w zasadzie nie będę go wspominał, bo nie ma czego. Sierpień zaczął się w miarę ciekawie. Odpuściłem miejskie bulwary i udałem się w granice miasta. Dawno nie byłem. Okazało się, że presja wcale nie jest mniejsza, niż w centrum. Cóż, trzeba było spróbować na starych miejscówkach coś ugrać. Pierwszym razem miałem trzy brania i je wykorzystałem. Odra była trochę trącona, to guma Westin Slim Shad Teez Fire Perch 10 cm z główką 5 g w tych warunkach dawała mi poczucie dobrego wyboru. I tak właśnie było. Złowiłem dwa krótkie sandacze, a trzeci był już całkiem przyzwoity. Jak na 65 cm był niezwykle waleczny. W czasie walki obstawiałem większą rybę. Na drugiej wyprawie wykorzystałem jedyne branie, jakie miałem. Przerzuciłem kilka gum z różnym obciążeniem i w końcu zdecydowałem się na biało-perłowego twistera Relaxa na czeburaszce 9 g. Branie było z taką dłuższą akcją. Podbijając, zbliżałem się z twisterem do brzegu. W pewnym momencie poczułem lekkie bujniecie na wędce. Guma opadła, podbiłem i sytuacja się powtórzyła. Byłem już zbyt blisko kamienistej i zdradliwej w zaczepy opaski i zacząłem zwijać bez pauz. I w tym momencie nastąpiło branie. Miejsce mam dobrze rozpoznane. Dawałem prawie 100% szans, że to szczupak. I okazało się, że niczego sobie, bo 83 cm. Woda się klaruje, to czas wrócić do okoni. 👊 3 7 Cytuj
moczykij Napisano 7 Sierpnia Napisano 7 Sierpnia Na "moim" odcinku Odry poziom ustabilizowany, ale wysoki. W telefonie wyglądało to obiecująco, rzeczywistość szybko to zweryfikowała. Mój cięższy feeder ma c.w. do 120g, co oznacza, że nie używam koszyków cięższych niż 80g. Takie koszyki nie trzymały się dziś dna. Pływały gdzie i jak chciały, ostatecznie lądując przy brzegu, no ale skoro już zajechałem... łowiłem przy brzegu. Efekt to kilkanaście krąpi w przedziale 30-40cm, jeden leszczyk i widoczny na zdjęciu rodzynek. Kilka zestawów wylądowało w zaczepach. W efekcie skończyły mi się feederlinki. Znalazłem w plecaku kilka starych rurek antysplątaniowych i o dziwo działały jak dawniej (że też o nich zapomniałem!). Skończyły mi się też rzeczne (kwadratowe i trójkątne) koszyki o odpowiedniej masie. Zostały tylko te okrągłe. Co w takiej sytuacji? Wystarczyło takiego lekko nadepnąć, z koła zrobić owal i tyle wystarczyło, by nie pchały się na brzeg. Zastanawiam się, czy te wszystkie straty to znak, że pora wrócić do spinningu, czy to po prostu wysoka woda i warto jeszcze uzupełnić sprzęt 😁 1 5 Cytuj
SebaZG Napisano 8 Sierpnia Napisano 8 Sierpnia Na przełomie lipca i sierpnia nie całe 2 tygodnie byłem w Mrzeżynie. Z plaży, kilka prób, tradycyjnie jak u mnie na zero. 🫣 Dwa razy byłem też wieczorem w porcie posiedzieć ze spławiczkiem i zaadaptowanym do gruntu spiningiem. Bez zanęty, białe robaczki i duża dendrobena. Kilkanaście rybek udało się zlowić, płotki i krąpie. I pierwszy w życiu, co prawda nie wymiarowy, ale węgorz. Po powrocie do domu Odra już mocno opadła po chwilowej zwyżce. We wtorek około 3h na Odrze głównie z muchą wpadł jeden klenik nie wart nawet mierzenia. Przy zmierzchaniu uaktywnił się boleń. Na spinning raz nie trafił chyba dobrze w przynętę, do powtórzenia nie udało się go zmusić. Poza tym boleniem, to ogólnie brak życia na wodzie, nic nie plumka... Wczoraj lekko zmieniłem podejście i zamiast spininngu do muchy zabrałem UL, z nastawieniem na okonie. Czasu było mniej, bo zacząłem chyba dopiero o 19:30. Plan był żeby najpierw szczyt główek obrzucać muchą (mokra mucha podwieszona pod piankowego żuczka...) A potem postukać po kamieniach za okoniem. I w sumie się sprawdziło. Okonki wzięły 4. Potem zerwała się przynęta, Nowa już nie dała ryb, ale też się już chyba za bardzo ściemniło. Na muchę jeden klenik i plotka. Wynik nie szałowy, ale w porównaniu do wtorku to w sumie nie tak źle. 2 5 Cytuj
ESSOX Napisano 8 Sierpnia Napisano 8 Sierpnia Wczoraj odwiedziłem leśne stawki. Łowiłem 5 godzin bo wieczorem mecze i trzeba było wracać szybciej. Obłowiłem praktycznie tylko jeden , ale dokładnie dookoła obszedłem. Ultralajcik z najmniejszymi silikonkami na haczyku. Brań bardzo dużo, ponad 100 rybek w ręce. Tylko dwa gatunki okoń i wzdręga, proporcjonalnie to jakieś 80% okonia. Wszystkie jak z jednej matrycy 10 cm i przy okazji trafił się chyba Król Bajorka na 32 cm taki okoń już zje wymiarową wzdręgę a skusił się na takie maleństwo Wzdręgi pływały stadami, w słońcu łatwo je było zlokalizować , jak zrobił się cień to już tylko na czuja szukanie. Te na fotce to takie sportowe sztuki do 20 cm , pod nimi siedziały te większe. Go GP lecą 3 sztuki 26, 24, 24 1 5 Cytuj
suchi Napisano 8 Sierpnia Napisano 8 Sierpnia 18 godzin temu, moczykij napisał: Pływały gdzie i jak chciały, ostatecznie lądując przy brzegu, no ale skoro już zajechałem... łowiłem przy brzegu. Ostatnio ten problem miałem nad Wieprzem gdzie nawet koszyki 100g znosił nurt do brzegu. Sprawę załatwiły koszyki mikado 70g. 1 Cytuj
Marienty Napisano 11 Sierpnia Autor Napisano 11 Sierpnia Za mną całkiem niezły wędkarski tydzień. W tygodniu spinn i klenie na chlebek. Zeszła już brudna woda po ostatnich obfitych opadach i jest zdecydowanie więcej brań przy nocnym spinningu. W tygodniu. A w weekend zasiadka z kumplami z pracy na komercji. U mnie było sporo karpi, kilka amurów i linek. U kolegów jeszcze za dnia kilka jesiotrów. Wszystko okraszone super atmosferą. 2 6 Cytuj
Marienty Napisano 13 Sierpnia Autor Napisano 13 Sierpnia Dzisiaj jeden dzień urlopu i szybki popołudniowy wypad na wodę PZW z metodą. Było dużo małych leszczyków i 3 karasie. Ten ze zdjęcia był największy. Pozdrowienia dla kolegi @marbil , który siedział obok 😉 3 5 Cytuj
marbil Napisano 14 Sierpnia Napisano 14 Sierpnia u mnie szybki popołudniowy relaks z metodą i wpadło kilka złocistych ulubionych, pozdrowienia dla @Marienty,świat jest mały, albo tak mało wód mamy w okolicy. największy złocisty poniżej 1 1 5 Cytuj
ESSOX Napisano 14 Sierpnia Napisano 14 Sierpnia Za mną 2 dni brodzenia na dzikim Wisłoku. Największa trudność to dostać się do wody i później już po ciemku wyleźć z niej krzaczory, pokrzywy, wszystko oplecione jeżynami, skarpa ze 3 metry, totalna dzicz. Fotki z ręki w wodzie bo nie było szansy inaczej zrobić zdjęcia. Ta sama miejscówka w obu dniach. Woda fajna taka jak lubię , brań sporo, na wędce same klenie. Około 20 sztuk, 5 przekroczyło wymiar 35 cm ( 35, 35, 36, 38, 41 ) Małe woblerki i trochę tantami porzucałem. Po zmroku jakieś trącenia były ale to mogły nietoperze żyłkę zaczepiać niekoniecznie ryby. 2 6 Cytuj
moczykij Napisano 16 Sierpnia Napisano 16 Sierpnia Miałem wytrzymać do ochłodzenia, ale nie wytrzymałem. Okolo 16ej zameldowałem się nad Odrą. Czuć było zbliżający się front. Momentami wiało tak bardzo, że zastanawiałem się nad sensem feedera, który cały czas telepal się na wietrze. Po trzech godzinach jedno wyraźnie branie, które później okazało się jedynym. P.S. Znowu eksperymentowałem przenosząc się w dziecięce lata. Pęczak już mi spowszedniał, więc dla odmiany zrobiłem ciasto z kaszy mannej. Słaby wynik nie jest jednak spowodowany kaszą, łowiłem też na kuku, ale jazik wziął, gdy na haku było ciasto. Na główce po prawej cisza, po lewej trafiały się krąpiki. 2 7 Cytuj
Zbynek1111 Napisano Niedziela o 08:01 Napisano Niedziela o 08:01 Wczoraj w końcu udało się wybrać na ryby. Nawet przy takim upale dało radę łowić. Łowiłem standardowo na dwie wędki jedna na klasyka druga na metodę. Tym razem więcej bran było na metode. 2 6 Cytuj
moczykij Napisano Niedziela o 19:36 Napisano Niedziela o 19:36 Miałem obejrzeć mecz Śląska i z uśmiechem na twarzy spędzić wieczór nad Odrą. Po meczu nie było uśmiechu, na szczęście płaczu też nie bylo. Niemniej entuzjazm opadł, ale siedzieć w domu też nie chciałem. Pod wieczór wyskoczyłem na przydomową Bystrzycę. Klasyka sprzed 30 lat, czyli kulka ciasta z kaszy wielkosci mandarynki i przystaweczka ze spławikiem. Niespełna dwa miesiące temu "płakałem" tu na Forum, że nie mogę się przebić z płotkami na Bystrzycy do tych większych niż 19cm - bo bardzo chciałem. Dziś nie chciałem, nie planowałem i się do nich dobrałem. Ustanowiłem nawet swój PB z tej rzeczki - całe 33cm 😁. Poza tym 25,24,19,18 i klenik może z 15. 1 7 Cytuj
moczykij Napisano Poniedziałek o 18:52 Napisano Poniedziałek o 18:52 Szybka, wieczorna akcja. Żona i pies do samochodu na przejażdżkę nad Bystrzycę. Nie miałem czasu, a może weny na kombinowanie z przynętą więc wziąłem puszkę kukurydzy i trochę zanęty. Dosłownie godzinka we wczorajszym miejscu. Wynik to dwie płotki (30,5 i 21cm), klenik może z 10cm i... ligowy okonek . Wszystko na kukurydzę. To mój pierwszy okoń z tej rzeczki. Nie pamiętam też kiedy ostatnio złowiłem okonia inaczej niż na spinning, a jeszcze na przynętę roślinną!? W pierwszej chwili zaskoczenie, później zdałem sobie sprawę, że skoro nie wolno tu używać przynęt pochodzenia zwierzęcego to pewnie i okonie przeszły na dietę vege. 😁 1 1 4 Cytuj
ESSOX Napisano Wtorek o 10:24 Napisano Wtorek o 10:24 Wczoraj pogoda taka niepewna więc nie jadę dalej, najbliższa woda to miejski odcinek Wisłoka. Nie łowiłem baaaardzo długo na przystawkę spławikową , a początki mojego wędkarstwa to właśnie taka metoda i te miejscówki. Postanowiłem sobie przypomnieć jak to było 30 lat temu Bolonka 6 metrów, grunt tak ustawiony że przynęta i mała śrucinka na dnie reszta obciążenia w toni, kukurydza na haczyku i zasiane trochę peletem kukurydzianym dookoła. Druga wędka to pickerek z małym 5 gramowym koszyczkiem i położone też blisko brzegu w rejonie nęcenia. Brań nie za dużo ale coś się działo praktycznie cały czas. Wyjętych kilka płotek, największa 26 cm, klenik taki prawie 30 cm, karaś 32 i już na sam koniec posiedzenia po zmroku leszcz 56 cm. 1 6 Cytuj
jamnick85 Napisano wczoraj o 07:41 Napisano wczoraj o 07:41 Wróciłem w końcu do nocnych kleni. Tzn wcześniej coś tam próbowałem, ale ewidetnie obierałem złe kierunki. Ostatnio trzy wypady i całkiem przyzwoite wyniki. Wrzucam tylko te największe. Nietrafionych, niewciętych brań sporo. Ogólnie super zabawa. Najlepiej sprawdzały się Imago Monster oraz Lil Bug, czyli smużenie po, albo delikatnie pod powierzchnią. Ryby w większości stały przy brzegu w kamieniach. 3 5 Cytuj
moczykij Napisano 2 godziny temu Napisano 2 godziny temu Mój "feederowy" plecak jest przepastny. Nie chodzę z nim po krzakach, nie robię kilometrów, więc pozwalam sobie z nim na więcej. Plecak jest cały czas w aucie, gdy jadę na ryby dorzucam do niego worek zanęty, puszkę kukurydzy... nie zawsze ten worek, czy puszkę zabiore z plecaka do domu, więc jest w nim niezły sajgon. Dziś też wrzuciłem zanętę i kukurydzę. Gdy tej ostatniej szukałem nad rzeką, wpadła mi w rękę mała puszka kukurydzy o smaku waniliowym. Kiedyś były takie puszki dostępne w Auchan - różne ziarna i różne smaki. Wziąłem kilka na próbę, wrzuciłem do plecaka i tak sobie jeździły. Dziś postanowiłem spróbować i powiem szczerze, że było warto - kilka ryb na to złowiłem. P.S. Mówią, że diabeł tkwi w szczegółach. Jeśli miałbym się go doszukiwać to niewątpliwie tkwił w dacie ważności tej puszki. Dobrze, że ryby tego nie widziały 😁 1 2 Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.