hubal Napisano 30 Marca 2010 Share Napisano 30 Marca 2010 Kurde, jutro już wrzucę fotkę z koma, bo na aparat się chyba nie doczekam Nadkole to blacha, bo widać ją gołym okiem ( wypada jakoż zabezpieczyć przynajmniej) Na sprzedawanie się nie zanosi, bo czymś na rybki jeżdzić trzeba, jesli koleś faktycznie chce 160 zł za element, to autko odstawiam po świętach ( przy okazji parę innych poprawek lakierniczych może zrobić, jak już dopasuje lakier ) niby 2004 rok, a obok bagażnika korozją lekko zalatuje. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pagori Napisano 30 Marca 2010 Share Napisano 30 Marca 2010 niby 2004 rok, a obok bagażnika korozją lekko zalatuje. Musiał być gdzieś uderzony i "profesjonalnie" naprawiany u pana Wieśka Najwcześniej zawsze wychodziła korozja w Oplach i Fordach tak po 7-8 latach pod warunkiem że autko nie było po "dzwonie" . W podpicowanych autkach do sprzedaży wychodzi to dopiero po drugiej zimie Co do plastikowych nadkoli to napewno masz z przodu plastik Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomii Napisano 1 Kwietnia 2010 Share Napisano 1 Kwietnia 2010 No siemano, gdzieś Ty bywał? Na rybach, na rybach Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
hubal Napisano 1 Kwietnia 2010 Share Napisano 1 Kwietnia 2010 Zdjęcie bardzo słabe, ale tak to mniej więcej wygląda. ( musze kiedyś furę umyć ) Fakt faktem, to na dole to chyba plastik, więc jeden element jeszcze bardziej poprawił mi humor. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pagori Napisano 2 Kwietnia 2010 Share Napisano 2 Kwietnia 2010 ObrazekZdjęcie bardzo słabe, ale tak to mniej więcej wygląda. ( musze kiedyś furę umyć ) Fakt faktem, to na dole to chyba plastik, więc jeden element jeszcze bardziej poprawił mi humor. Nie przejmuj sie to naprawdę niewiele , przeczyść troche drobnym papierkiem ściernym kup pod kolor w Obi albo Praktikerze Farbę Hammerait i zamaluj. Te drobne rysy spróbuj spolerować lekko ścierną pastą polerską. W portfelu zostanie Ci troche kasy Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomik Napisano 2 Kwietnia 2010 Share Napisano 2 Kwietnia 2010 Może ktoś się orientuje: Czy sama długość kabla antenowego oraz czy jak go się trochę po drodze "przyciska" ma jakieś znaczenie przy odbiorze programów tv (w przypadku zwykłej anteny siatkowej)? Pytam, bo mam dwie możliwości poprowadzenia kabelka: krótszą ok. 8 m ale kabelek będzie ściskany przez drzwi balkonowe i dłużą ok 17 m, bez uciskania będzie przechodził przez otwór w ścianie Którą opcję wybrać? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
slowik Napisano 3 Kwietnia 2010 Share Napisano 3 Kwietnia 2010 17 m, bez uciskania będzie przechodził przez otwór w ścianie Ja mam ok 25m i jest ok.Ne ściskaj go czasem żadnymi drzwiami bo zaraz się przerwie W CB radiu jest ważna długość kabla ,a w zwykłej antenie nie ma to żadnego znaczenia Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kocur Napisano 3 Kwietnia 2010 Share Napisano 3 Kwietnia 2010 tomik, na takich odległościach sygnał będzie raczej bezstratny wiec można śmiało dłuższą drogę wybrać. Są też specjalne płaskie przejściówki przez okna i drzwi z tym że nie wiem czy do pracujących okien i drzwi. Mam taką do satki ale ona przechodzi przez okno które nie jest otwierane codziennie. Na tym kablu z przejściówką też strat sygnału nie ma. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
lukSLOV Napisano 3 Kwietnia 2010 Share Napisano 3 Kwietnia 2010 tomik-jak masz mozliwość to przeprowadz ten kabel przez otwór w ścianie,tak będzie lepiej i bezpieczniej. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
madi Napisano 6 Kwietnia 2011 Share Napisano 6 Kwietnia 2011 Wiecie co, wszystko mi się sypie. Mam nadzieję jednak, moi drodzy Panowie, że chociaż w tej kwestii pomożecie. Z racji, że jestem kobietą i sprawy techniczne raczej powinny być mi obce i obojętne, staram się jednak mimo wszystko najpierw sporo się dowiedzieć, a później dyskutować z "fachowcami" Do rzeczy. Samochód: Mazda 323f rocznik - stara.... Problem na załączonej fotce. Lokalizacja - lewy tył. Jakaś część amortyzatora wdziera mi się do wnętrza bagażnika. Skorodowany qrde kielich czy jak mu tam. Ponoć jeśli tylko kołnierz tego kielicha szlag trafił to można się pobawić w wymianę samego tego czegoś, używając do tego celu spawary... Może coś namieszałam w nazewnictwie,wybaczcie dopiero zaczęłam googlować. Fachmenką jestem w temacie aparatów zapłonowych Tylko teraz tak, jak sprawdzić w miarę rzetelnie czy faktycznie taki zabieg zda egzamin. Chyba lepsze wyjście dospawanie tylko części niż za przeproszeniem pieprzenie się z jakimiś fartuchami i podłużnicami. Martwi mnie tylko czy nie będzie tak, że spaw łącznie z wymienioną blachą wytrzyma, a nie pierdyknie gdzieś coś w połowie Trochę chaotycznie, ale chyba Wiecie o co mi chodzi Uploaded with ImageShack.us Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kocur Napisano 6 Kwietnia 2011 Share Napisano 6 Kwietnia 2011 Wymieniaj kielich. Generalnie lepiej jest wymieniać całe elementy niż je sztukować. Szkoda że nie ma zdjęcia od spodu ale to już większa robota jest. Dobry blacharz mechanik jest potrzebny. I nie jeździj nim bo uszkodzisz bardziej. Na forum mazdy sprawdzałaś? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
madi Napisano 6 Kwietnia 2011 Share Napisano 6 Kwietnia 2011 Wymieniaj kielich. Yhy. Qrde to wypadało by i drugi też, a przy okazji rzucić okiem na przód. Z chęcią bym poszukała na szrotach, może i by jakiś się znalazł komplet w dobrym stanie. kocur, ale bez tej podłużnicy chyba co? Cholera a w Japonii tyle złomu teraz mają, szkoda, że to tak daleko Generalnie lepiej jest wymieniać całe elementy niż je sztukować. Generalnie - wiem. Szkoda że nie ma zdjęcia od spodu Mówisz i masz Uploaded with ImageShack.us Uploaded with ImageShack.us Dobry blacharz mechanik jest potrzebny. Wiem. I nie jeździj nim bo uszkodzisz bardziej. Nie jeżdżę. Na forum mazdy sprawdzałaś? Yhy. Ważne żeby dobrze zrobić, ale żeby też po kieszeni nie szarpło. Ostatnio za dużo wydatków. Chyba ograniczę ilość cukru. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kocur Napisano 6 Kwietnia 2011 Share Napisano 6 Kwietnia 2011 Co do podłużnicy to już mechanior niech się wypowie. Jak się rozbierze to będzie widać. Jak artone pojawi się to może coś powie bo on lubi grzebać przy zawieszeniu samochodu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
madi Napisano 7 Kwietnia 2011 Share Napisano 7 Kwietnia 2011 Jak artone pojawi się to może coś powie bo on lubi grzebać przy zawieszeniu samochodu Taaa najlepiej jakby wpadł do mnie na kawę Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kocur Napisano 7 Kwietnia 2011 Share Napisano 7 Kwietnia 2011 To byś samochodu nie poznała Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
artone Napisano 7 Kwietnia 2011 Share Napisano 7 Kwietnia 2011 Hmmm rozwiązania są dwa tzn w sumie jedno ale 1 - dobry blacharz który dosztukuje potrzebne kawałki. Czemu dobry ? Żeby to było solidnie zrobione - to jest zawieszenie gdzie na elementy są pod naprężeniem. 2 - szrot wycięcie z takiego auta takiego elementu i podmianka innych rozwiązań nie widzę niestety ... Na koniec proponuję wszystko porządnie zakonserwować bitexem Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
madi Napisano 7 Kwietnia 2011 Share Napisano 7 Kwietnia 2011 To byś samochodu nie poznała Oj to chyba dobrze, prawda? kocur dzięki wielkie za "skombinowanie" doradcy technicznego Hmmm rozwiązania są dwa tzn w sumie jedno Czyli wszystko tak jak przeszperałam w necie. dosztukuje potrzebne kawałki artone masz na myśli cały kielich czy ewentualnie tylko górną część? Wiem, pewnie od wewnątrz trzeba by było obejrzeć czy rdza nie zeżarła kielicha po obwodzie. Gdyby dało radę tylko tę górę (chyba, tak domniemywam), to wystarczyłoby skombinować blachę, którą po uprzednim przygotowaniu względem wymiarów itp. należały by przyspawać migomatem czy czymś podobnym. Tylko teraz tak, co to by miała być za blacha? Znaczy się o rodzaj mi chodzi. Prawdopodobnie jakaś 3mm? Jeśli w grę by wchodziła taka opcja to z gotową "górą" dałabym radę skombinować kogoś do spawania. Oczywiście kompetentnego blacharza, bo sama się tego nie podejmę choćbym bardzo chciała szrot wycięcie z takiego auta takiego elementu i podmianka Czyli cały kielich, oby nie z tą podłużnicą czy jak jej tam. artone Bóg zapłać dobry człowieku Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Grisha Napisano 8 Kwietnia 2011 Share Napisano 8 Kwietnia 2011 ludzie ... przecież to druciarstwo moim zdaniem taki samochód nie powinien być dopuszczony do ruchu ! co z tego, że się w tym miejscu pospawa jak wokół spawu reszta blachy to truchle Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
madi Napisano 8 Kwietnia 2011 Share Napisano 8 Kwietnia 2011 co z tego, że się w tym miejscu pospawa jak wokół spawu reszta blachy to truchle Grisha właśnie chodzi o to, żeby nie tylko pospawać, ale wymienić to co jest zeżarte. Jak bym wcześniej wiedziała, że tam się coś dzieje (akurat nie wpadłam na to żeby tam zaglądać - baba w końcu jestem), to bym to już dawno zrobiła, nie dopuszczając do całej tej sytuacji. moim zdaniem taki samochód nie powinien być dopuszczony do ruchu ! Mój stoi. Jak zrobię będzie brykać. Zresztą nie wiem jaki idiota by jeździł z rozwalonym zawieszeniem Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
rafaZST Napisano 8 Kwietnia 2011 Share Napisano 8 Kwietnia 2011 wszystko idzie ogarnąć, jeszcze nie jest tak źle. już kiedyś przerabiałem taki temat... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
madi Napisano 8 Kwietnia 2011 Share Napisano 8 Kwietnia 2011 wszystko idzie ogarnąć, jeszcze nie jest tak źle Pewnie, że nie. Ludzie kroją swoje samochody wzdłuż i wszerz, spawają, klepią.... Qrde MTV mogłoby mi odpicować brykę Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
rafaZST Napisano 8 Kwietnia 2011 Share Napisano 8 Kwietnia 2011 hee, njlepsza moja akcja było składanie audi a6 z trzech czesci. to to jest naprawde pikus i jak sie ktos przyłozy to bedzie git jak skoncza to wklej fote Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
abra1711 Napisano 9 Kwietnia 2011 Share Napisano 9 Kwietnia 2011 Zakładam że masz Mazda 323F V produkowaną w latach 1994 - 1998 bo VI raczej by nie pogniła proponuje sprawdź najpierw resztę podłogi czy przypadkiem nie masz szans spaść na ziemię lub coś w tym rodzaju później zobacz stan zawieszenia czy nie trzeba coś wymienić silnik myślę że ok bo pisałaś o naprawie aparatu to i silnik pewnie przeglądnięty. Po czym zapytaj kilku mechaników ile to będzie kosztowało i zastanów się czy koszt naprawy nie przekroczy wartości samochodu bo czasami lepiej kupić inny niż naprawiać, jeśli to ten model o którym pisałem to ceny wahają się od 2000 do 8000zł więc jak to coś koło roku1994 to może lepiej rozważyć zakup innego a tom na złom. I powinnaś wziąć pod uwagę że 90% mechaników będzie ci doradzać naprawę nawet jak coś więcej będzie popsute bo następna rzecz co się popsuje to jest następny zarobek za parę miesięcy. Decyzję musisz podjąć sama czy warto bo może zamiast płacić mechanikowi co pół roku parę tyś to lepiej wyłożyć ja na lepsze auto i mieć święty spokój a nie jeździć z myślą co się tym razem popsuje. Z racji, że jestem kobietą i sprawy techniczne raczej powinny być mi obce i obojętne, staram się jednak mimo wszystko najpierw sporo się dowiedzieć, a później dyskutować z "fachowcami" Nie obrażaj kobiet co znają się na mechanice mnie sąsiadka uczyła jeździć i przerabiać samochody i zostałem kierowcą. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
madi Napisano 9 Kwietnia 2011 Share Napisano 9 Kwietnia 2011 Z miłą chęcią kupiłabym coś nowszego i bardziej "topornego", niestety trzymają mnie finanse na bardzo krótkiej smyczy Więc ratuję póki co to co mam. Madzia silnik ma zdrowy, aparat wymieniony z resztą też odwaliłam robotę za fachowców, oni tylko mieli tzw.brudną robotę Jeżdżę nią już 2 lata, a przyjechała z Niemiec.... Nie obrażaj kobiet co znają się na mechanice mnie sąsiadka uczyła jeździć i przerabiać samochody i zostałem kierowcą. Nie mam takiego zamiaru, bo sama też nie chcę być ciemna jak mam rozmawiać z mechanikami. Poza tym kiedyś bardzo chciałam sama zostać mechanikiem, ale rodzina usilnie wysyłała mnie na ekonomię. I teraz jestem magister na bezrobociu Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
abra1711 Napisano 9 Kwietnia 2011 Share Napisano 9 Kwietnia 2011 niestety trzymają mnie finanse na bardzo krótkiej smyczy Więc ratuję póki co to co mam. Właśnie oto mi chodzi nie ratuj na siłę ja już taki błąd zrobiłem w auto włożyłem więcej niż było warte a i tak po roku wypadła poważna awaria i dopiero jak się wku.... to wywiozłem na złom i zamiast płacić kolejny tyś za części to kupiłem auto za 1500zł i służy nim drugi rok bez awarii i na pewno jak się coś popsuje pójdzie na złom a ja kupię następne takie w które ktoś włożył majątek żeby na siłę ratować i w końcu mając dość tego sprzedaje. Zemną pracuje wielu magistrów którzy nie potrafią znaleźć pracy po swoim kierunku lub oferują im znacznie mniej więc nic straconego zawsze można iść na kurs Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.