Dlatego zacznij po ciemku na smużaki. Zanurzona roślinność Ci nie będzie przeszkadzała, a kabany wyjdą do góry zapewniam Cię! One po ciemku super widzą V na wodzie:). Ja lubię trudne wyzwania i ryżowisko miejskie nocą coś w sam raz:). Wtorek 14.06 20.00-23.00 wałbrzyska w górę 1 km max. Po 10 min kopara mi opada dwa spady +35! W tych warunkach niżowych ryby mega aktywne. Piszę do kolegi sms dzieje się! Idę w górę godz.21.00 zaliczam kolejne dwa spady trudny teren. Wysoki brzeg leci jeden do wody. Drugi spada po tym ja szczytówka przy podebraniu haczy o drzewa:(. Myślę pech dzień czy co do licha? Ryby podobnych rozmiarów. Piąty ostatni spad zaliczyłem już przed 23.00 ryba wisiała na kiju nad wysoką burtą dałem jej się wyszaleć w wodzie. I do góry dawaj ale....jak to klenie do końca zachowują margines bezpieczeństwa i siły. A ładny był.....100 pkt tego dnia lekko w wodzie zostało. Łowiłem na smużaki jaceena, A.L. i moje.
Dzisiaj wałbrzyska w dół wody. Godz. 11.00-12.10 akurat przejeżdżam. Myślę stanę mam chwilę. Koszą trawę. Co kabany na to? Pewnie wypłoszone?
Do akcji idą smużaki. Słońce ostro świeci widzę klenie nic nie chcą zbierać. Robię nura do pudełka i wyciągam moje gąsieniczki głębiej schodzące. Te 10 cm pod wodę wystarczyło:)
Ląduje na brzegu jeden,drugi, trzeci już punktowany.
I tak podpalony aktywnością ryb wracam około 19.00 nad wodę. Pierwszy rzut mam potężne kopnięcie po kiju. Siedzi i staje w nurcie chwilę się przeciągamy. Kto silniejszy. Kilka sekund to trwa i luz na kiju. Muszę odetchnąć.Uspokoić się. Co to było? Nie widziałem. Uderzyło na przewężeniu w zacienionym miejscu. Szkoda. Wrócę tam.