Skocz do zawartości
Dragon

Ranking

  1. jaceen

    jaceen

    Redaktor


    • Punkty

      5

    • Liczba zawartości

      5 357


  2. Gofer

    Gofer

    Użytkownik


    • Punkty

      4

    • Liczba zawartości

      979


  3. DAWID

    DAWID

    Redaktor


    • Punkty

      3

    • Liczba zawartości

      2 843


  4. Marienty

    Marienty

    Moderator Grand Prix haczyk.pl


    • Punkty

      2

    • Liczba zawartości

      1 554


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 28.09.2016 uwzględniając wszystkie działy

  1. W tym sezonie trudno dotrzymać kroku Mrientemu. We wtorek przeszedłem odcinek od slipu przy Żużlowców, do ujścia Widawy. W kilku miejscach dobrze gryzły okonie. Jednak chodziło mi o coś innego. W ciągu dnia jedno wyjście opaskowego bolenia. Wieczorem miałem dwa brania. Jedna ryba po krótkim holu zalicza spadek. Nie była duża. Drugie branie z przytupem. Piękna walka i kolejny półmetrowy kleń do sezonowej kolekcji. Po takiej rybie obowiązkowo trzeba na nowo podginać kotwice. Dodam, że większość moich przynęt ma zlikwidowane zadziory w kotwicach. Powoli dochodzę do 100% bezzadziorów. Polecam! Mikado Da Vinci travel spin 240, kołowrotek 4000, pletka 0,14
    4 punkty
  2. Z mojej perspektywy: Od samego początku nie było miękkiej gry. Na statku bardzo szybko uzgodniliśmy, że „nie jesteśmy tu dla przyjemności” i do rana w pocie czoła, ciężko pracowaliśmy przy barze. Na promie mnóstwo przyjaznych twarzy.. okazywało się, że każdy mijany pasażer to „Mordeczka” Dawida, ale co było na Stenie niech na niej pozostanie =) Szwecja przywitała nas letnią pogodą z której nie skorzystaliśmy tak od razu bo część ekipy musiała odespać robotę na promie. Dni mijały nam w stale ustalonym harmonogramie. Pobudka przed piątą, o szóstej na łodzi, parę chwil później już pierwsze rzuty i często pierwsze ryby. Przy wspomnianej już, letniej aurze ranek dawał najwięcej szans na kontakty z rybami. Do dobrego żerowania potrzebowaliśmy wiatru, niestety prócz środy woda raczyła nas spokojną taflą, choć byli wśród nas tacy którym wiało cały czas. Dawid to wędkarz kompletny --> umiejętności, ręka do ryb i kapitalne zdjęcia pozytywnie podnosiły nam ciśnienie każdego dnia. No dobra.. było też sporo zazdrości, ale tej pozytywnej. Pierwsze dwa dni minęły na rozpoznaniu terenu i wytypowaniu kilku met do których będziemy wracać w kolejnych dniach , tutaj strzałem w przysłowiową dziesiątkę okazała się „Piotrowa Zatoka” z której wyszło wiele pięknych ryb, w tym dwie metrowe. Każdego dnia odwiedzaliśmy jednak też nowe miejscówki z różnymi efektami. Łowiliśmy głównie dużymi gumami, na moich zestawach lądowały takie min. 20 cm, Chłopaki schodzili niżej, zdarzały się też ryby na obrotówki i wahadłówki. Wspólnie z Mordeczkami z którymi dzieliłem domek i łodzie wyjęliśmy około 45 ryb. Większość szczupaków ale był też jaź i okoń. Z tego miejsca kieruję do kompanów serdeczne dzięki za cierpliwość, nieustępliwość i walkę do końca -- > codziennie od świtu do zmierzchu (z któtką przerwą na strawę) byliśmy na wodzie. Dzięki również za dużą dawkę dobrych żartów zarówno przy manewrach wędkarskich jak i wieczornych. Na pewno połowimy jeszcze w tym składzie. Dziękuję również Tomkowi za organizację całości przedsięwzięcia !
    4 punkty
  3. Gofer, przesadzasz ale dzięki za miłe słowo ;) Ode mnie narazie leci część fotek, reszta wraz z tekstem ukazę się na stonie mikado.pl. Przy dobrych wiatrach dam rade ogarnąć to do końca tygodnia :) Dzięki chłopaki oby więcej takich wypadów ! :)
    3 punkty
  4. Świetna relacja i super spotkanie!
    1 punkt
  5. Wam to dobrze . Ja dopiero w przyszłym roku pomacham sznurem . Relacja z wyjazdu super ! Łamcie kije na Bobrze.
    1 punkt
  6. Witam;) Mi udało się dzisiaj rano wyskoczyć nad Ślęzę, łowiłem na odcinku od Żernickiej do stadionu. Złowiłem 3 klenie i miałem na kiju pięknego szczupaka, widziałem jak chwyta mojego woblerka, niestety po krótkiej walce przegryzł żyłkę. Chyba wybiorę się tam z innym sprzętem zapolować na te szczupaki, bo jak widać są tam ładne sztuki:) do tabeli dorzucam klenia 32 cm;) Pzdr;)
    1 punkt
  7. Zwiedzaliśmy zaporę nad Soliną I podziwialiśmy rzekę Solinkę ale nie łowiliśmy tam bo mało wody i szkoda było czasu I łowiliśmy, łowiliśmy, łowiliśmy, A wieczorami poprawa skuteczności Patryk głównie wykonywał muszyska w kolorach na zamówienie a teraz z szarym Patryk ciach 5 sztuk a teraz z zielonym a Patryk ciach 5 sztuk:) a prowokował go Bacyk Podsumowując wyprawa bardzo udana, ekipa super, widoki krajobrazowe mega atmosfera całości meg. Jednak niesmak pozostał kawał drogi aby złowić te rekordowe Lipienie ale się nie udało, po części dla tego że tylko dwa dni mogliśmy łowić na tych rybniejszych odcinkach a dwa dni ciut poniżej przez zawody i ograniczenia łowisk. Wielkie lipienie tam są śmigały mi między nogami ale żaden nie zaatakował przynęty z mojego pudełka. Fotek z rykami brak bo nie ma czym się chwalić Czy bym się tam wybrał ponownie? Na pewno jak tylko będzie okazja to pojadę na San ale nie w terminie kiedy odbywa się Lipień sanu Podziękowania dla chłopaków za udaną wyprawę
    1 punkt
  8. Wczoraj rano wybrałem się nad Narew. Na miejscu przywitała mnie gęsta mgła Po ok. 1,5h chodzenia delikatne puknięcie i po pięknej walce z wody wyciągam 68cm Narwiańskiego smoka: Szybkie zdjęcie i ryba wróciła do wody.
    1 punkt
  9. U mnie dziś powtórka z okoniowego boju Tym razem PB podniesione do 36 cm Oczywiście rybka pływa dalej
    1 punkt
  10. Wczoraj zaliczyłem kolejną próbę złowienia nocnego sandacza. Kolejny raz do wody poleciały wobki z przedziału 8-10cm. No złowiłem w końcu... Trafił się sandaczyk ok 30cm. Nie o taką rozmiarówkę mi chodziło. Wypad uratował klenik ok ~45 który połakomił się na 8cm Widła. Przywalił tak, że mi mało co wędki z ręki nie wyrwało. Rybka dobrzy wypasiona i bardzo waleczna. W zeszłym tygodniu trafiłem w nocy sumka ok 60cm. Chyba powrócę do kleniowania bo to mi najlepiej wychodzi.
    1 punkt
  11. W ramach odpoczynku od kleniowania i jaziowania wybrałem się nad wodę by w końcu zapolować na sandacza. Oczywiście nie obyło się bez ostrych targów w domu bo od niedawna czasu w tygodniu to mam jak na lekarstwo. No ale wytargowałem te parę godzin. Dostałem bardzo dobrą radę od kolegi @jaceen a dokładnie taką, że jak jadę na sandacze to mam zabrać tylko wobki sandaczowe i broń boże ani jednego, nawet najmniejszego smużaka. Tak zrobiłem! Łowiłem 20-23. Do wody poleciały wobki z przedziału 6-8-10cm. Głównie te większe. Zdążyłem zamoczyć dużego Widła, Glooga Nike, Rapalę x-rap (jestem pod mega wrażeniem pracy tego wobka) i Glooga Kalipso. Po 2h łowienia mam ładne kopnięcie na 8cm Kalipso prowadzone z prądem. Na końcu zestawu melduje się… sand..kleń! Nie powiem, ładny bo równe 50cm ale miał być Sandacz! Na ostatnią godzinę dałem szanse Widłom. Zanotowałem jeszcze 2 konkretne brania. To drugie było konkretne czyli z fontanną ale rybka się nie zapięła. Jestem na 100% pewny, że to ładne klenie. No cóż. Jak to ktoś kiedyś na mądrze napisał… jak w wodzie nie ma sandaczy to brać nie będą. PS Muszę zainwestować w jakiś statyw bo wszystkie moje foty wyglądają tak samo
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.