Skocz do zawartości
tokarex pontony

Ranking

  1. jaceen

    jaceen

    Redaktor


    • Punkty

      7

    • Liczba zawartości

      5 357


  2. DAWID

    DAWID

    Redaktor


    • Punkty

      6

    • Liczba zawartości

      2 843


  3. peekol

    peekol

    Użytkownik


    • Punkty

      3

    • Liczba zawartości

      539


  4. Fido Angellus

    Fido Angellus

    Użytkownik


    • Punkty

      2

    • Liczba zawartości

      289


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 05.11.2016 uwzględniając wszystkie działy

  1. Dzisiaj prawdziwe okoniowe żniwa. Zaczęło się od masy brań małych ryb. Trochę było w tym mojej winy. Na początku używałem małych 3, 4cm przynęt. Zmiana na 7cm fishuntera przyniosła mniejszą ilość brań, lecz ryby były już fajniejszych rozmiarów. Lecz dalej nie był to rozmiar na który liczyłem. Postanowiłem pójść jeszcze grubiej. Na koniec agrafki poleciał Fishunter 13cm w kolorze okonia na 5 gramowej główce. I... klapa przez godzine nic się nie działo. Zmieniłem główke na 15 i próbowałem na wleczonego. To otworzyło wodę. Najpierw zameldował się taki przyjemniaczek Po jakimś czasie, po wielu kombinacjach w prowadzeniu przynęty, mam! wreszcie ryba o jaką mi chodziło Piękny duży, zdrowy i silny pasiak
    5 punktów
  2. Dzięki za spotkanie w licznym gronie. Tak ogarniając wszystko, to rybek trochę się przewinęło. Fido Angellus gratulacje za ładnego sandacza. Budek miał kilka ryb, Marienty bolenia, Odys80 jeszcze na miejskim odcinku sandacza. Ja łowiłem na gumki Keitech 3" na główce 4g. Dały mi trzy okoniowe brania i przyłów w postaci ładnego szczupaka, który po krótkiej walce gumkę odgryzł. Tradycją był przegląd przynęt. Tak wyglądają woblery, które są częściej niż inne atakowane przez zębacze. Kto miał kiełbasę, to pojadł:) Dużo, oj dużo było bajery wędkarskiej;) pzdr:)
    2 punkty
  3. Ja już w domku, piwko piję, szkoda, że przegapiłem to spotkanie o 15-tej ale i tak z kilkoma kolegami piąteczkę przybiłem. Wędkarsko całkiem, całkiem... ładny okoń, krótki sandaczyk i jeden grubasek wymiarowy. Dzięki i do zobaczenia gdzieś nad wodą.
    2 punkty
  4. Kilka razy w roku odstawiam spinning i sięgam po muchóweczke Tak stało się i w teraz. Zaliczyłem dwudniowy wypad na lipienie na jedną z rzeczek w południowej Polsce Ryby były aktywne, brały całkiem dobrze. Najlepiej sprawdzały się małe brązki, zawieszone na żyłce 0,12. Lipienie, ładne, zdrowe i silne Było naprawde super Udało się nawet złowić rybę 40 plus.
    1 punkt
  5. Ja tez dziekuje za spotkanie atmosfera jak zwykle super ryby tez jakies byly i ''straty'' tez przyzerowalem ale jeden fajny strzal byl i ten grubiutki 70 siatak Fido dal dodatkowa motywacje Pozdro Paweł
    1 punkt
  6. Dzięki za spotkanie. Niestety przyzerowałem, ale nie to się przecież liczyło Na pocieszenie zero strat w przynętach a kilka konkretnych ''betonów'' było. Super spotkanie, trzeba częściej coś się grupować. Na mieście ponoć tylko @Odys80 wyciągnął krótkiego chociaż jakieś pstryki były. Gratulacje dla @Fido Angellus za pięknego grubaska. Do zobaczenia nad wodą. Pozdrawiam Marcin
    1 punkt
  7. Taki cwaniaczek się wczoraj uwiesił, trzy razy go podchodziłem. Za każdym razem rybek zostawiał ślad na ogonku. W końcu zmniejszyłem rozmiar przynęty i się skusił.
    1 punkt
  8. Peekol, jak dajesz radę w chłodniejsze dni, to takie rękawiczki + maść np. regu-therm są dobrym rozwiązaniem. Jedyna ważna sprawa, to trzeba koniecznie zadziory w haczykach zaginać, bo inaczej nerwicy się nabawisz. W nocy na bank:) Dzisiaj przy sprawdzaniu przynęt jeszcze chwilę próbowałem coś namieszać, ale niestety nie mogę nic większego ustrzelić. Szymkowa pijawka w w wolnym wachlarzu przyniosła największego kenika +/- 30.
    1 punkt
  9. To jeszcze ode mnie coś do galerii. Testy w Ślęzie przyniosły nowe doświadczenia i wnioski. Ten gagatek już prawie wzbił się w powietrze. Jeszcze trochę wprawy i będą latały:)))
    1 punkt
  10. Pewnie nie raz zdarzyło się że Wasze Żony czy Partnerki krzywo patrzyły na spędzanie czasu nie tylko na wędkowanie ale i na dłubanie przynęt. Na dodatek śmiecenie wiórami, smrodzenie lakierami... Moja czasami się denerwuje Więc dziś drobna propozycja jak można kupić trochę przychylności naszych lepszych połówek Technika 'woblerowa' W tym przypadku balsa utwardzona cyjanoakrylem, dekorowane kredkami, lakier poliuretanowy. Z elementów 'niewoblerowych' potrzebne są bigle (drucik do ucha ) - do nabycia na przykład na znanym portalu aukcyjnym. Pracy nawet mniej niż przy woblerze a rekcja Małżonki - bezcenna Przy ptaszkach współpracowałem z Córką, która wykonała niebieskie malowanie
    1 punkt
  11. Chcę Wam dzisiaj pokazać/zaproponować fajny sposób zdobienia woblerów - znane wszystkim ze szkolnej ławy kredki Czemu akurat kredki? Zwykle leżą gdzieś w szufladzie, każdy wie jak się nimi posługiwać (nie trzeba się uczyć jak malowania pędzlami), nieudane ruchy można wymazać gumką :), dostępna jest zwykle spora gama kolorystyczna, nie ma problemów z lakierowaniem (nie gryzą się z farbami). Problemy? Należy dobrać odpowiedni podkład, który pozwoli na rysowanie jak po kartce. Dobrze też (jeśli mamy możliwość wyboru) używać kredek z miękkim rysikiem - możemy wtedy łatwo rysować po już zamalowanym obszarze i mieszać w ten sposób kolory. Jako podkład używam ściennej farby akrylowej Dulux. Daje fajną szorstką powierzchnię - idealną pod kredki, dostępna jest spora paleta kolorów. Za parę złoty kupuje testery kolorów - opakowania niewielkie ale wystarcza na sporą ilość woblerków Podkład nakładam drobną gąbką - dwukrotnie. Jedna warstwa jest dość cienka i czasami zrywała się pod kredką. Kredki pożyczam od Córki Do dyspozycji mam akurat dość wypasiony zestaw - duża ilość kolorów, miękki rysik, na dodatek są to farby akwarelowe, więc jeśli chcę mogę rozmywać i mieszać odcienie wodą. To kredki Kooh-i-Noor Mondeluz 48 kolorów. Na podkładzie o wybranym kolorze (tu akurat jasny szary) rysuje/cieniuje jak na kartce. Zaczynam delikatnie... ...potem dokładam ciemniejsze odcienie, czasem z powrotem przygaszam jaśniejszym, do uzyskania zamierzonego efektu... ...dodaje akcenty na brzuszku. Tak samo z kolejnym woblerkiem w innym odcieniu... Oba z powyższych zdjęć Na brzuszek nakładam akrylową transparentną perłę lub sreberko. Czasem dokładam jakieś złote czy inne akcenty. Można prysnąć brokatem, czy co tam kto lubi Tak wyglądały moje egzemplarze po pierwszej warstwie lakieru... ...a tak na gotowo Szeroka gama kolorystyczna Duluxa pozwala mi dopasować bazowy kolor do tego, co akurat planuję - tu żółty pod oski, szary pod klasyczne rybki. Efekty w powiększeniu: Jak napisałem kredki akwarelowe dają znacznie większe pole do popisu, tym którzy lubią pobawić się zdobieniem Umożliwiają uzyskiwanie bardzo płynnych i miękkich przejść kolorów. Moja próbka takiej zabawy - na okonku Udanego rysowania!
    1 punkt
  12. Widzę że nie tylko ja wykorzystuje kleje cyjanoakrylowe (typu kropelka) przy wytwarzaniu woblerów Czytając post @jaceena pomyślałem że "sprzedam" Wam fajny patent na używanie go. Kleje tego typu dostępne są najczęściej w małych tubkach ale ich używanie jest nieekonomiczne. Można kupić je również w większych buteleczkach (np 20gr) i jest to ekonomicznie świetny wybór - cena niewiele większa od małych tubek. Na dodatek w tych pojemnikach wystąpują różne gęstości kleju, co jest bardzo przydatne - przydają się do różnych zastosowań. Niestety dość ciężko korzysta się z buteleczek - szyjka zalepia się klejem, a sam klej gęstnieje z czasem. Jakiś czas temu znalazłem sposób Janusza Sikory (Woblery z Bielska), który rozwiązuje wszelkie niedogodności Sposób polega na założeniu na szyjkę/dziubek butelki igły lekarskiej! Zamykanie odbywa się przez zaklejeniu otworu w igle przez klej! Tak, tak Igłę udrażniamy przez wypalenie kleju nad płomieniem! - cyjanoakryl świetnie się pali - potrafi nawet fajnie buchnąć Jeśli igła bardzo się zapcha (głęboko) można uciąć jej fragment ostrym nożykiem, bądź przepchać cienkim drucikiem. Aby przyspieszyć zaklejanie igły (i się nie ukłuć ) nabijam na nią dodatkowo syntetyczny korek od wina Muszę przyznać że nie od razu uwierzyłem w ten patent ale jest naprawdę świetny! Klej wygodnie się aplikuje, dopływ powietrza do wnętrza jest zminimalizowany więc nie gęstnieje i można wykorzystać go do dna! Pisząc o cyjanoakrylu należy wspomnieć że jego opary są szkodliwe. Trzeba o tym pamiętać. Dobrze jest chronić oczy (okulary), a przy dłuższej pracy z tym klejem zadbać o dobrą wentylację i 'odsuwanie' od siebie oparów - ja używam do tego celu małego wentylatorka. Pozdrawiam wszystkich "dłubaczy" przynęt!
    1 punkt
  13. Osa-smużak z szablonu. Długość 30mm, grubość ok. 8mm. Wzór powiększyłem do 30mm i skopiowałem korpus na kartkę papieru. Teraz będzie wycinanka nożykiem. Robię otwory pod oczka-wkrętki. I wklejam je na klej "kropelkę". Kolejno wyglądało tak: Malowanie potrwa dłużej. Trzeba odczekać po każdej warstwie przynajmniej kilkanaście godzin. W tej wersji nie dodaję obciążenia w korpus. Ostatnio mam dostęp do cięższych stalowych kotwic, które wystarczająco stabilizują owada.
    1 punkt
  14. Jak zrobić smużaka-owada cz.2 Najprzyjemniejsza część przy wykonywaniu woblerków-smużaków, to dla mnie moment strugania korpusów. W części drugiej pokażę, jak je robię . Wcześniej przygotowałem klocek lipy o wymiarach 30x12x12mm (w przybliżeniu). Ołówkiem rysuję osie wzdłuż i dzielę na trzy równe części w poprzek. Takie obrysowanie bardzo ułatwia mi zachowanie proporcji. Po każdym ścięciu jakiegoś fragmentu drewienka, poprawiam ołówkiem linie. Zaczynam struganie od formowania główki. Nożykiem nacinam dookoła pierwszej kreski na głębokość 2mm. Podcinam o tą grubość zaokrąglając pierwszą część. Trochę z góry ścinam robiąc łukowaty profil. W połowie tej części ponownie robię dookoła nacięcie, aby ostatecznie wykształcić główkę owada. Przechodzę do tylnej części. Od góry ścinam materiał tak, aby zaokrąglić korpus. Staram się nie przekraczać zaznaczonych kresek. Do tego momentu wygląda tak. Następnie ścinam środkową część. Tak wygląda górna część owada. Spód ścinam pod kątem. Cały czas staram się nie przekraczać zaznaczonych linii, które nieustannie poprawiam i rysuję ołówkiem. Można jeszcze uatrakcyjnić wygląd i robię nacięcia na odwłoku. Kreski pomagają mi na ostateczne wyprofilowanie owada. Teraz pozostaje wyrównać papierem ściernym, przygotować oczka z drutu, zrobić nacięcie na ster i zastanowić się, jak pomalować. Do tego zabiorę się w następnej części:) ___________ jaceen
    1 punkt
  15. W imitacjach owadów mocowane skrzydełka np. z kapki szyjnej koguta mogą ulegać zniszczeniu. Po wędkowaniu trzeba pamiętać o ich suszeniu i pozostawieniu w otwartym pudełku z przynętami. Tym, co ta czynność sprawia problem lub zapominają o swoich przynętach może takie rozwiązanie przypadnie do gustu. Do osy dodałem czarny stretch. Jak można dodawać nóżki, to czemu nie jako skrzydełka? Pod nazwą spanflex znajdziemy różne kolory, które mogą nam wizualnie uzupełnić owada. Może ryba będzie widziała owada podobnie?
    1 punkt
  16. W kilku prostych słowach, wspartych kilkoma fotkami, postaram się Wam przedstawić jak robię swoje woblery. Początek to głównie praca z linijką i ołówkiem/długopisem, czyli przygotowuję sobie listewki do pocięcia na odpowiednie kawałki. Potem odmierzam środek woblera i odrysowuje szablon przyszłego woblera, po obu stronach listewki. Na linii środkowej wyznaczam miejsce pod nawierty do zalania ołowiem i wstępnie zaznaczam je wiertłem. Następnie wiercę otwory i nacinam miejsce na stelaż. Otwory robię "specjalistycznie" oklejonym wiertłem aby wiercić zawsze na tą samą głębokość. Kolejny etap to wycięcie, a raczej wyszlifowanie wstępnego kształtu, robię to na grubym kamieniu szlifierki stołowej. Teraz przychodzi czas na stelaż I zalanie ołowiem Następnie stelaż zalewam klejem, epoksydowym dwuskładnikowym. Wolę do tego celu używać takich dłużej schnących. Taki dłużej schnący klej powłazi sobie w wszystkie zakamarki a poza tym mogę sobie spokojnie rozrobić większą ilość i zaciapać całą serię bez obawy, że mi klej zastygnie podczas pracy. Trzeba co prawda poczekać, ale pośpiech to jest wskazany przy łapaniu pcheł… Gdy klej dobrze zaschnie, szlifuję jeszcze lekko boki i usuwam nadmiar ołowiu. Teraz przychodzi czas na struganie (gdzieś po drodze nawierciłem miejsce na oczy) Szpachlowanie I szlifowanie Tu kończy się proces obróbki mechanicznej i przychodzi czas na malowanie – ale o tym następnym razem. Pewnie niektórzy stwierdzą, że można prościej, inaczej albo lepiej, ja taki system sobie wypracowałem i tak właśnie robię swoje woblery. Nie znaczy to, że mój proces produkcyjny nie ewoluuje, wręcz przeciwnie cały czas coś zmieniam aby uprościć i uprzyjemnić sobie pracę. Chętnie poznam Wasze sposoby. Może okażą się lepsze i mniej pracochłonne. Pozdrawiam Artech
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.