Skocz do zawartości
Dragon

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 04.05.2017 uwzględniając wszystkie działy

  1. W niedzielę miałem kilka okonków-palczaków. W poniedziałek szczupak, przyłów, kilka okonków palczaków i jakaś lokomotywka przez chwilę nie do zatrzymania. Dzisiaj kilka palczaków a na deser... Blue Bird Compact w akcji i jego ugięcie pod metrówką.
    10 punktów
  2. Ja dzisiaj szukałem boleni na spokojnej wodzie pod Wrocławiem. Niestety pod brzegiem w zalanych trawach buszowały leszcze i 3 z nich podhaczyłem (dwa spięte a jednego udało się odhaczyć w wodzie bez moczenia podbieraka). Szkoda tej całej ikry, która zmarnuje się po zejściu dużej wody. Szybko zmieniłem miejscówkę bo bolki w tym miejscu były poza zasięgiem rzutu a leszczom nie chciałem przeszkadzać. Przeniosłem się na pobliską opaskę. Ludzie! Ale się tam woda od bolków gotowała! Waliły mi pod nogami. Na samym początku opaski podwyższona woda uderzała o brzeg tworząc warkocz na dobre 70 metrów. Ataki były na 100 metrach tej opaski. Kolor wody zdawał się w ogóle im nie przeszkadzać. Miałem 2 brania i 2 wyjścia. Niestety, nic tego nie udało się wykorzystać. Pewnie jak woda opadnie to warkocz zniknie ale póki co można naślinić się do woli
    5 punktów
  3. Podczas przerwy w LŚ znalazłem chwilę na Dobrą. Odcinek przyujściowy obrałem. Wodę zastałem dobrą do łowienia. Podniesioną, szybką i w miarę klarowną. Akurat o taką trudno teraz we Wrocku i okolicach. Już na samym początku uderzył klenik w gąsieniczkę:) W końcu mam coś z tej rzeczki! Po chwili na brzegu ląduje jaziu. Mały jaziu. Idę w dół do ujścia. Po drodze wypuszczam daleko gąsieniczkę i miałem podejrzane przytrzymanie. Myślałem ,że zaczep więc nie zacinałem. Drugi rzut znowu. Tym razem spóźniłem zacięcie. Po podejściu w to miejsce. Wykluczyłem możliwość zaczepu.100% ryba. Tuż przy ujściu woda najbardziej obiecująca. Niestety już nic się nie zadziało. A to ciekawe rozlewisko przy ujściu do Widawy: I samo ujście: CDN.....
    3 punkty
  4. Cześć! Na kilka dni długiego weekendu(tygodnia) wpadłem odwiedzić rodzinne strony. Pakując się oczywiście zabrałem muchówki ale i wyjątkowo spina . Miesiąc maj więc cel oczywisty mucha i kropokowańce. Po dojechaniu na miejsce, szybkie przywitanie z wszystkimi i lecę nad wodę. Miejsce najbliższe moim rodzinnym stronom czyli Kwisa w początkowym odcinku. W tym roku jest bardzo słabo z pstrągiem a na płyciznach, których pełno jest na odcinkach, które obławiam przy każdej wizycie i już praktycznie z zamkniętymi oczami, ryby nie ma wcale. Wybieram więc odcinek kilka miejscowości niżej, taki na którym pstrąg nie jest szczytowym drapieżnikiem a trafić można też okonia i szczupaka. Z autka zabieram spina bo pogoda taka mało muchowa.. Ku mojemu zaskoczeniu na miejscu trafiam na zupełną niżówkę.. wody po kostki a całe koryto wraz z brzegami uregulowane i płaskie jak stół... dramat. Schodzę niżej a tam już ładniej, nawet bardzo ładnie. Dno płaskie z zagłębieniem po prawej i piękny nawis, pod którym szukałem pstrągów. Musicie mi wybaczyć ale foto robione komórką ze słabą stabilizacją obrazu.. Obiecuję w przyszłości zaopatrzyć się w aparat Na końcu żyłki ląduje mały wirujący ogonek firmy Manyfik imitujący okonia. Pierwszy rzut daje niewielkiego kropka, który spada przy samych nogach, więc zapowiada się super. po kilku kolejnych w podbieraku ląduje całkiem ładny pstrążek . Woda niska i czysta więc widać wszystko co się w niej kryje, a tam pełno małych pasiaków ukrywających się pod kępami i korzeniami, ciekawskie odprowadzają przynętę. Kila rzutów dalej zerkam w wodę a koło moich nóg przepływa stado ryb o rozmiarach i ilości zupełnie nie przypominającej pstrągi . Kucam w krzakach i podaję przynętę pod brzeg, pod który popłynęły.. i bęc siedzi Zagadka rozwiązana. Taki przyłów z Kwisy. Wypuszczam składam wędkę i czas na zmianę miejsca celem złowienia czegoś bardziej kropkowatego. Starałem się zrobić jakieś foto żeby pokazać wam jak wyglądał ten "gang Olsena" niestety pomimo robienia fotek przez okulary i tak mało widać.. zasadniczo dość spore stadko. kilka fotek, krótki filmik i wracam na wyższe odcinki Kwisy a tam proza życia.. Już brak mi słów i nerwów na komentowanie takiego widoku.. Na miejscu jedno branie i spadam do domu. Jutro runda druga z muchą na Bobrze
    3 punkty
  5. Oprócz tego jeszcze 4 inne na brzegu, do tego sporo spinek i około 30 pustych odjazdów. Wszystkie pływają w wodzie.
    1 punkt
  6. Większość na majówkę jedzie na bolenie i szczupaki a ja pojechałem w góry z rodziną. Szanowna z dziećmi poszła się męczyć na szlak, a ja w dół nad Bóbr Ale może wcześniej o tym co było 1 i 2 tyg. temu. Chłopaki wrócili z Dunajca, nałowili się na cały rok , ale z utęsknieniem ruszyli na naszą kochaną dolnośląską rzeczkę. Warunki w górskich rzekach nie są łatwe, podobno rok temu populacja ryb była dużo większa niż teraz( @Booryss @bacyk ). Coś jednak zaczyna się dziać. Brania następują kilka minut po pierwszym wejściu do wody Nareszcie!!! Odkrywamy nowe odcinki rzeki, miejscówki , które mają potencjał, dają nam ryby. Każdy coś łowi, @tom@ha, @Booryss, @bacyk. Jednak aby przeczesać większy obszar rzeki i odnaleźć siedliska ryb, jesteśmy rozproszeni. Nie ma szans na fotki robione przez kumpli. klenie nie tylko ze Ślęzy Walił świece aż miło Było dużo innych ryb, lecz zgodnie z regulaminem nie umieszczam. Baca walczy do końca, a ja z Borysem ... idziemy sprawdzić kolejny odcinek rzeki...na którym byłem dzisiaj Wiadomo jak wyglądał ostatni tydzień...deszcz.....deszcz i deszcz, temperatura w majówkę 30 stopni w cieniu.... 1szego 10, 2giego 10 i 3go 10. Jadąc samochodem , woda wydawał się w miarę spokojna, jednak pogodynka nie kłamie....2x większa przepustowość. Odcinek na którym dziś łowiłem był dla mnie dziewiczy, a dwukrotny przepływ wody nie ułatwiał mi penetracji ciekawych miejscówek...a szkoda bo rzeka w tym miejscu wydawał się interesująca. Zerwany most na rzece, zmusił mnie do nadrabiania kilometrów i po około 40 minutach spaceru w śpiochach, znalazłem się w zaplanowanej miejscówce. dziś każdy siurek zasilał rzekę.... Minuta po minucie penetrowałem nowy odcinek rzeki.....ile dziś bym dał za kija od Gandalfa Szarego!!! ( @szymek07 - pozdro) Przegrałem....ten odcinek jest mega trudny, telefon do @Booryss, który mówi , że tam jest trudniej niż na Dunajcu. Przynajmniej pogoda dopisała, bezchmurne niebo i +12. Zmiana miejscówki. Pojechałem na inny odcinek. Myślałem , że będzie łatwiej Z żywiołem jednak jeszcze nigdy nikt nie wygrał. Wy się męczyliście na Odrze z wysokim stanem a ja tu....cały czas byłem w strategicznym kontakcie z Bacą. Ja jak zwykle trochę marudzę, że ciężko , że woda szybka...Odczytuje wiadomość - "Ciśnij". Koncentruję się na obserwacji wody. Zapomniałem dodać , że dziś była mega rójka chruścika. Setki chrustów latały nad wodą...serce mnie bolało , że nie ma takiej wody jak tydzień temu bo bym miał muszkarski raj. Nagle widzę zbiórkę...jedna, dwie. Zakładam suchara, rzut...siedzi. Uśmiech od ucha do ucha, spadła w trakcie holu. Rzucam dalej. Widzę ataki obok. Czuje branie....siedzi ryba, ostry nurt spowodował, że walka była ciekawa. Nowy kij rozdziewiczony banan na twarzy. Pstrąg ma kilkanaście pijawek na sobie, zdejmuje wszystkie i zwracam mu szybko wolność. Była jeszcze jedna ryba na suchara. Zaczęły się brania !!! No i oczywiście telefon od żony, wracamy do domu. Dzień uważam za udany, piękna pogoda w wspaniałej scenerii a na dodatek złowione ryby, wynagrodziły mi 5 godzin trudu w ciężkich warunkach. Jutro poprawka Pozdrawiam
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.