Wczorajszy krótki wypad daje klenia ~45cm w pakiecie z oburzeniem żony. Tym razem (kleń) na uklejopodobnego wobka.
PS Komary tną już na całego - mugga niezbędna
Że co? Że ryba po poprzedniej zbyt mikra?:)
Ostatnio kilka dni połaziłem koło Opatowic. Trochę za dnia i nie obyło się bez nocnego szwendania. Ryby wielkością nie grzeszyły, ale nie mam co narzekać. Chyba tylko na niepotrzebne "spady". Te puknięcia o których Lechur pisze, to mogą być również inne ryby. U mnie przykładowo agresywnie biorą krąpie. Już wybierałem woblerki z większymi kotwiczkami, aby te mniejsze sztuki miały trudności z zapięciem. Takie w granicach 40 i tak nimi nie gardziły.
Ostatnio na kanale opatowickim skubały rybki na mikro woblerki. Kilka drobnych kleników i okonki. Największy pasiak około 30-ki.
W tym sezonie nie drapnąłem klenia przekraczającego 45cm. Tak mnie ten sezon karze;)
Ja dziś dla odmiany pojechałem ze spinem na jedną z podkrakowskich żwirowni. Wędkowałem od 4:30 do 11:20, przerzuciłem około 25 szczupaków ale zdecydowana większość drobnica 30-50 cm. Tylko jeden rodzynek 58 cm
W sobotę postanowiłem wybrać się z odległościówką, aby spróbować znaleźć lina, zapomniałem, że tego dnia wiatr ma być silny, ale na zmianę było już za późno, sporo brań, w większości okonie, płotki, najładniejszą rybką była ta wiekowa już krasnopiórka, gdzie początkowo patrząc na spore łuski, myślałem, że na kuku skusił się kleń. Brania na głębokości ok 4m.
Kolego BartoszF w sumie to graty
ale...
Opłaty, opłaty, opłaty i jeszcze raz opłaty a ryb ni ma.... z roku na rok co raz drożej.
Powiedziałem sobie że jak kwota przekroczy 200zł to oleje PZW i tak zrobiłem, płacę tylko "człąkowską" która i tak nie ma znaczenia by tylko nie płacić 25zł za rok dodatkowo. Niby idzie to na zarybianie i utrzymanie wód, a nigdzie tego nie widać. Syf z roku na rok, i brak ryb, brak stanowisk, i samowolka z którą nie potrafią sobie poradzić. A dodatkowo dziadostwo zabiera każdą drobnicę i ryb ubywa, to już nie jest sport to sposób na życie dla tych co źrą każdą ukleję i jazgę a nawet mrożą...
Wole zapłacić dodatkowo kilka razy w roku za dzień wędkowania 15-30zł i mieć satysfakcję z połowu, a nie nabijać kabzy darmozjadom.
Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.