Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 27.06.2017 uwzględniając wszystkie działy
-
Witam, śledzę was od ponad dwóch lat, dzięki temu dowiedziałem się jakie ryby są w pobliskiej rzece i w jaki sposób je łowić. Zawsze bardzo podobało mi się wędkarstwo muchowe. Przez zimę skompletowałem amatorski sprzęt do tej metody. Trzy dni uczyłem się rzucać na satysfakcjonujące mnie odległości. Dziś znalazłem chwilę wolnego czasu i postanowiłem wyskoczyć na rybki, był to bardzo dobry pomysł! choć przy wyciąganiu noga osunęła mi się i się skąpałem jest to moja pierwsza czterdziestka z naszej rzeki na koniec coś, co was ucieszy11 punktów
-
8 punktów
-
Hehe gdy chłopaki wyławiali ostatnie ryby z Boberka, ja od soboty rano rozkładem namiot w Trzcińsku😀 raj dla takiego świra jak ja 😜 w lewo na spacer z rodziną a w prawo 3 minutki spacerkiem do wody z kijem. Szybki kurs dla Franka jak to się sznurem obchodzić Spacer tu i tam I do wody😀 Mlody brodził w czym się dało i to chyba była najlepsza frajda Nietety nie ma czym się pochwalić wszystkie rybki były małe sporo przed wymiarem😯 I tak 4 dniowy wyjazd super Połaziłem po górach z rodziną i co dziennie rano i wieczorem łowiłem Przy okazji zwiedzania Zamczyska w Bolkowie chyba najciekawszą atrakcją były SOWY Pozowały do zdjęć obserwując zwiedzających mając wszystko gdzieś ☺ Teraz 2 dni pracy i Bieszczadowo Z resztą nie do końca normalnej ekipy😀5 punktów
-
Dzisiaj kolejny poranny szybki wypad nad zalew. Wędkowałem od 04:00 do 10:30. Udało się wyholować cztery karpie 30-44 cm, oraz tradycyjnie kilkanaście drobnych karasków i linów. Przy okazji przetestowałem nowo nabyty statyw pod aparat lub smartfon z pilotem na bluetooth. Fajny gadżet jeśli jest się samemu nad wodą i niema kto cyknąć fotek Około 5 rano miałem jakąś lokomotywe na spławik, niestety nie wiem co to było za rybsko. Branie z opadu na 1,5m wodzie na kuku z białymi, od razu gwałtowny odjazd i wyprostowany haczyk nr 12. Napewno było to coś większego bo hak był nowy i przetestowany na rybach do ok 4 kg.. Poniżej fotki największego karpia :2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Gratulacje Panowie! Pełen szacun. Za połowy i za emocjonujące opisy. No i jestem pewien, że moglibyście prowadzić dla specjalsów warsztaty z podchodzenia wroga w warunkach dżungli, np. w delcie Mekongu1 punkt
-
Jak Jacek bez podbieraka sobie radzi w takich warunkach, to ósmy cud świata. Wojownik nie wędkarz:) Dzisiaj mógłbym trochę przytrzeć noska, ale wiadomo, te największe spadają, lub w ostatnim momencie rezygnują. Jednak u mnie w końcu się ruszyło. Daremnie nie odgrażałem się, że jak wstrzelę się z przynętami, to może zdążę namieszać zanim lokalosy nie wydłubią wszystkiego. Na żuki wychodziły tylko małe pod wymiar. Zmieniłem na dużą osę od Szymanka i też coś im dzisiaj nie pasowało. W końcu zakładam mokrą muchę. W jednym z miejsc widzę stadko kleni. Jak ja to spartoliłem? Nie wiem. Piękna, ale krótka walka. Kleń idzie w trzciny i mucha wyskakuje z pyska. Ręce drżą, usiadłem i nie mogę uwierzyć. Kolejny duży kleń, tym razem już na kiju i wygrywa. Pomyślałem, że może jeszcze któryś ze stada da się oszukać. Kilka machnięć, mucha ląduje pod burtą, lekkie podciągnięcie i widzę błysk klenia zbierającego muchę. Wyciągam podbierak, rozkładam na maksa (potrzebne jakieś dwa metry zasięgu) i ryba wjeżdża do siatki. Uf! Wreszcie. Nie największy ze stada, ale dobre początki. Później nie mogłem sobie znaleźć miejsca. Jakoś ta przegrana walka wprowadziła zwątpienie. Na ostatniej miejscówce zdecydowałem zmienić muchę na moją nowatorską osę. Albo rybki, albo pipki:) Poczekałem dość długo i wpatrywałem się w wodę. Nie machać, nie płoszyć, tylko czekać na konkreta. I jest! Wolno płynął przy trzcinach. Podałem osę około 2m obok. Ruszył w jej stronę. Zniknął. Zrezygnował paskudnik! Nagle znika osa. Powoli napinam linkę i czuję przyjemny ciężar na kiju. W głowie buzuje, jak go podprowadzić i nie zaplątać w gęstwinie zielska. Podbierak przygotowany. Bez długiej sztycy mógłbym sobie pomarzyć, że go wyciągnę. Pierwszy najazd i ryba ląduje w siatce. To były emocje. Cztery klenie wychodziły mi do muchy. Jeden bardzo ładny spadł. I na koniec, na pocieszenie, trafia się taki fajniutki i waleczny. Warunki mega trudne. Tylko dla twardzieli:)))1 punkt
-
@peekol gratuluję ryby z trudnej wody! Takie klenie trzeba równać do tych +dobre 5tki, a może i +6tki (odrzańskie). Trudno z kałuży wydłubać cokolwiek. A tu taki klenio! Szacun! A co u mnie? No miałem odpuścić rzeczkę do czasu, aż mi rzepaki pokoszą. Nie dałem rady czekać:) W głowie mi zaświtał plan taktyczny, by dać mojemu stadku odpocząć. Chciałem, by nabrały pewności i odwagi w swoich rewirach. Tam gdzie patrolują powierzchnię rzeki i głębsze partie wody. By poczuły ,że są same i mogą swobodnie żerować. A ja pewnego dnia zawitam jak wilk, ale o innej porze niż zwykle i ......No właśnie i co? I dzisiaj przybyłem po swoje. Jak się okazało potem. Bolesny finał!!!!! Aby dojść do ryb trzeba było:::::: Wykarczować pokrzywy:(. Komary nie pomagały. Potem już było z górki: Teraz zaczęły się igrzyska tzw." pierwszego rzutu"- kto otarł się głębiej o klenie wie o czym piszę:) I tak jeden się nabrał: Grube mnie odczytały:((( I po tej trzydziestce odpuściłem. W przerwie na większej wodzie nie poszalałem za bardzo. Są lepsi!!! Graty dla marientego, marcina82 i jaceena!!! Dzisiaj jak już wyżej wspomniałem był atak na grubasy!:) Zmierzch to była pora jaką typowałem na sukces. Ryby już od 20.00 się kręciły za owadami jak facet za piwem w upał;) Ja jednak planowałem coś wydłubać poniżej powierzchni. One są baaaaaardzo płochliwe przy niżówce. Nie tak łatwo je poderwać do góry od dna. Ustawiłem się w miejscu wytypowanym wcześniej. Gdzie zwisa gałąź z drzewa i tam najczęściej widywałem aktywność ryb. I jak chytry lis czekałem na rozwój wydarzeń. I w końcu przepłynęły dwa grubasy w dół wody. Na tyle szybko, że nie zdecydowałem się podać naszykowanego jackpiona 25mm. Pomyślałem, że wrócą i ustawią się pod tym nawisem:) Za chwilę tak zrobiły:) Podałem przynętę i w poprzek wody skusiłem dziadka:). Pradziadek się przyglądał jak wskakiwałem do wody ze skarpy. Bo podbierak w aucie został. W tej sytuacji tylko to pozostało, by rybsko na sesję zabrać:) Ryba poszła w zielsko co widać na focie. Udało mi się ją podnieść. I była moja. Ja w mule po łydki i po kolana wody. Ale jest!!! Wychodzony kolejny czterdziestak:) 42cm:) Bolesny finał!!! No właśnie:( Chwila nie uwagi podczas przedzierania się przez krzaczory i .......... ............... Zabieg zrobiłem już w domu(pomyślnie przebiegł). Polecam się:) Pozdrawiam wszystkich kleniomaniaków!!!1 punkt
-
Marcin brawo, wreszcie zobaczyłem tego sandacza co ostatnio legendą sie stał.! Pieknie1 punkt
-
Odra Wrocław czerwiec 2017 Chodzą, łowią i się nie chwalą, tak prawda bo brak czasu na przysiadkę przed komputerem W skrócie w przeciągu dwóch tygodni coś się działo. Jednak apogeum przypadło na ten tydzień. Od niedzieli 20 godzin spędzonych w łóżku a nad wodą chyba 50, istny maraton! Pięć tysięcy rzutów iość brań niezliczona, spadów co niemiara. Niestety porażki też się zdarzyły. Człowiek młody ale jak się okazuje są wytrwalsi ode mnie, i chwała im za to I przede wszystkim świetni łowcy spotkani nad wodą!!! Najciekawsze rybki na zdjęciach, szkoda jedynie spapranego zdjęcia klenia (moje nowe PB 56) gdyż do dobrych fotografów nie należę. W pamięci zostanie mi jednak niesamowity odjazd oraz hol. Niesamowita silna ryba!! Pozdrawiam wszystkich zapaleńców1 punkt
-
1 punkt
-
Ostatnio zostałem trochę sponiewierany przez ryby, to u mnie zestaw tym razem wzmocniony. W krótkim czasie poprawiłem spinningowe i wyrównałem muchowe PB w kleniu (54cm). Branie zdecydowane i z efektami. Łowisko-Odra. Sprzętowo: Jaxon Ethernum Travel Spin, pletka 0,14, Shimano Sahara 4000, Gloog Nike.1 punkt
-
Wczoraj zaliczyłem udany krótki wypad po pracy z lekkim spinem. Chubsterek 305 do 15 gram, Sicario 3007 z nawiniętą żyłeczką 0,14 i małe woblerki. Celem były klenie i jazie. Na początku opaski zacinam fajnego bolenia który na tak lekkim zestawie juz ładnie pochodził. Dalej dolawiam 3 nie duże klenie, po czym spina mi się wielki jaź. To wszystko w 1,5 godziny w największym słońcu. Dalej lowienie uniemożliwił rwący wiatr i zblizajaca się burza1 punkt