dzisiaj przed szóstą melduję się na Rędzinie z nastawieniem na szczupaka , drugi rzut i melduje się nawet fajny okoń ( na woblera) dobra moja jest nieźle , przez następne dwie godziny jeszcze dwa okonie , mam dość przewiało mnie jak cholera zawijam się i jadę na mój kanał, przynamniej trochę cieplej w okularach widzę jak grasuje boleń ( dupa zimna szczupaka nie zobaczę) zaczynam od woblerów a potem wszystko po kolei co miałem w torbie przez dwie godziny bez brania w końcu zakładam wirujący ogonek - no i się zaczęło , dobre 40 szt. wyciągnąłem dużo spadów (za sztywny kij pod szczupaka) nawet mały szczupak się trafił , zrobiłem eksperyment , ten sam rozmiar inny deseń brak brań zakładam właściwy i od razu branie wielkością nie powalały ale zabawa przednia 😁 p.s. nad kanałem żywej duszy nawet z psami nie było . na końcu przynęta dnia