Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 17.10.2017 uwzględniając wszystkie działy
-
Dzisiaj wpadłem do domu zjadłem obiadek i żona rzuciła pomysł spacer z psem? No ok ! Ale ja idę z wędką😁 I tak po 10min meldujemy się nad rzeką żona masz 30 min No to czas start z wału do rzeki to już prawie biegnę 😂 mam ze sobą tylko boleniówke i pudełko przysmaków a ze mało czasu do wody lecą wobki które najlepiej mi się spisują po 15 min brak kontaktu z rybą 🤔Wiec zmiana taktyki przez kolejne 15 min próbuje wypatrzeć odrzanską torpedę jakikolwiek ruch na wodzie i jest rzut przed pysk i ogień nawrócił i leci za wobkiem wiec jeszcze bardziej przyspieszyłem dosłownie przez 5 obrotów korbą i nagle gwałtownie zwolniłem tak aby wobler wpad mu sam do pyska i siedzi 🙈 Nad wodą byłem dosłownie 30 min i bliżej domu się już nie da 😎 Zobaczcie jaki grubas😱 był bardzo spasiony Dzisiejszy przysmak od Salmo 5 cm 6,5gr wyciaglem wnioski dla czego kiepsko połowiłem w niedziele i poniedziałek bolenie na brzegu dolnym za duże przynęty i za szybko ciągnięte trzeba zwolnić już.9 punktów
-
Panowie i ja Wam dziękuje za spotkanie. Wywołany do "tablicy przez Marientego że się nie udzielam za często postanowiłem w sobotę wyskoczyć na 1,5 h nad Slęze. Zostawiłem o 13 młodego na urodzinach i miałem chwilę wolnego. Najbliżej było mi do stadionu i tam zawitałem. Pora dnia raczej nie wróżyła nic dobrego. Przerzuciłem wszystkie kajtki i mikro gumki w różnych kolorach jakie miałem przy pasku. I dupa ani brania okonia klenia kompletnie nic. Po godzinie już myslałem o powrocie po syna. Zszedłem przed mostek tramwajowy i założyłem mepsika 1 (bez przyponu). Jakiś wędkarz stacjonarny na rowerze zatrzymał się na moście i pyta czy coś skubie. Ja, że nic kompletnie i jak na zawołanie coś nagle szarpnęło. Nie miałem miarki przy sobie więc zdjęcie do wędki. Pierwszy wymiarowy ze ślumpy.7 punktów
-
Dzis wybralem sie na miejski odcinek odry. Nad woda bylem o 21, lowilem tylko na woblery. Mialem dwa brania, jedna rybka na brzegu. W tym roku widze, ze sandacze naprawde dopisuja, rozmiarowo mogloby byc lepiej, ale populacja sandacza znacznie sie poprawila. Trzeba byc dobrej mysli. Wypuszczajac te piekne ryby, z roku na rok bedzie rozmiarowo o wiele lepiej. Pozdrawiam6 punktów
-
Weekendowa Wisła baaardzo była łaskawa i bardzo obdarowała wędkarsko. Może nie było gigantów ale ilościowo eldorado...!!! Dominowały drapieżniki.... Ale trafił się też nieoczekiwany przyłów w "słusznym" rozmiarze na małą gumkę.... Mój pierwszy w karierze spinningowy karaś.5 punktów
-
4 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
13-15.10.2017 rz.Warta Kolejny wyjazd 2h od Wrocławia. Tym razem było trudniej woda wyższa choć czysta klarowna już chyba ułożona po przyborze. Piątek zimny plus wiatr trudno było o ryby. Udało mi się tylko stracić szczupaka. Za to grzybów!!!! W sobotę zrobiłem sobie spacer w górę rzeki. Już bardziej z myślą o wiosennym wypadzie. Piękne miejscówki wypatrzyłem. Napływy marzenie ....a w drodze powrotnej zainteresowały mnie trzciny pod lasem. I jak się okazało po przyjściu, że to starorzecze Miska mi się ucieszyła. Cel już jeden tylko mi strzelił do głowy! Okonie.......czy są? Na pewno są pomyślałem tylko jakie? Okonie czy konie? Miałem godzinkę by sprawdzić. Rzucałem i nic. Zmieniałem miejsca i nic. Przynęta gotowa do rzutu i zauważam przy trawach pod drugim brzegiem coś pogania drobnicę tuż przy powierzchni. Podałem w to miejscu i natychmiast czuję ugięcie szczytówki. Zaczęło się. Było południe. Złowiłem kilka sztuk. Ale potem wracając przy brzegu w zatopionych drzewach i pobliżu ich. Było pełno pasiaków i nie takich odrzańskich 20cm Niestety nie chciały już współpracować ze mną. Została mi już niedziela na łowy. I właśnie nastawiłem się na starorzecze. W niedzielę tylko na chwilę zajrzałem na Wartę. Udało mi się dwa pasiaste wyszarpać z burty. I rura na stare koryto. Na starym korycie posypało się okoniami.Złowiłem około 20szt. Szukałem tych największych. Znalazłem je, bo widziałem, ale one nie chciały zassysać przynęt. Tylko je odprowadzały. Woda tam przejrzysta na dwa metry. Więc podziwiałem piękne garby jak konie! Nawet trzy calowe kajtki nie pomogły. Jeden pod trzydziestak pięknie zassał 3calka do głowy. Potem mi utrudniały robotę szczupaki. Cztery siadły na kiju. Dwa na brzegu(35-40cm). Dwa zdecydowanie większe odpłynęły z gumami. Ciekawe czy zna ktoś tą wodę? I czy wie,że wraz z pierwszymi przymrozkami będzie warto tam zajrzeć. Ja nie zapomnę tych wielkich brzuchów z pomarańczowymi płetwami. I może zajrzę jeszcze w tym roku tam. Jak nie to na 100% wiosną. Ale grzyby tam piękne. Wracając z ryb napełniałem kieszenie...... cdn.....3 punkty
-
3 punkty
-
Weekendowe poszukiwanie jesiennych pajków ciąg dalszy...Jak na razie jeszcze zbyt wcześnie i ciepło na te największe.Efekty to dwa 50 i 52cm które pożarły z mega agresją 32g żelazo,jedna 60-dziesiątka która zaatakowała to samo żelazo delikatnie jak mały okoń.Kolejny wypad i śmiało mogę stwierdzić iż stare największe polskie wahadła wciąż trzymają poziomNa deser kilka rzutów w celu przetestowania 16cm Westina i buum pulchniutkiej 70-dziesiątki2 punkty
-
Aż żałuje ze tak w tym roku odpuściłem sobie Ślężę . Byłem jeden jedyny raz jeszcze chyba w kwietniu . Upolowałem telefonem takiego gagatka , korzystającego z ciepłych promieni wiosennego słoneczka . Widząc wasze wyniki szczerze zazdraszczam . Tyle pięknych czterdziestaków , dla mnie Ślężański trzydziestak to już konkretna ryba . Ale nie tylko ryby zwracają moją uwagę , W wątku pokazujecie swoje własnoręcznie wykonane przynęty piękne , wypieszczone i łowne co potwierdzają wasze wyniki . Jeszcze raz gratuluje wszystkim Ślęzo maniakom . Do zobaczenia nad wodą . Owładnięty boleniozą Wędkarzyk z Oławy .1 punkt
-
1 punkt
-
Dzięki Budek za relację. Zawsze z ogromną ciekawością śledzę wszystkie podsumowania i relacje z zawodów spinningowych, bo uważam że dają one jakieś wyobrażenie o zasobności naszych wód w drapieżniki. W końcu całkiem spora grupa ludzi, którzy przeważnie całkiem nieźle posługują się wędką, przez kilka godzin daje z siebie wszystko aby osiągnąć jak najlepsze wyniki. Ja wiem, że na rybach czasem jest lepszy dzień, a czasem gorszy, ale nie pamiętam żebym ostatnio widział podsumowanie, po którym bym pomyślał "ci to sobie dzisiaj ładnie połowili"...1 punkt
-
Wczoraj wypad na starorzecza i Wisłę. Na królowej woda mocno podniesiona i bardzo trudne warunki wietrzne, więc szybko odpuściłem. Na starorzeczach klasycznie, mnóstwo brań szczupaków w przedziale 50-60cm. Jakoś nie mogę się przebić do tych większych, a wiem że tam są. Dziś również padł osobisty rekord, na herringa 19 cm wyciągnąłem szczupaka równe 29 cm, aż zmierzyłem wariata fotki nie robiłem. Oczywiście wszystkie pływają dalej. Przy mnie wędkarz wyjął kabana 89 cm, też wypuścił. Jest nadzieja w narodzie Poniżej fotki 55, 60 cm, sztuk w sumie wymiarowych było chyba 5. Pozdro1 punkt
-
Jedna z niewielu nocek spinningowych na której planowane ryby startowały do woblerów. Zapragnąłem połowić większe jesienne klenie. Ryby były, tylko rozmiarowo nie dopisały. Złowiłem 5 kleni w przedziale 30-40cm i jednego sandacza ok. 50cm. Spadły mi jeszcze trzy ryby, rozmiarem podobne do poprzednich i miałem kilka delikatnych trąceń. Jedna z fajniejszych-przyjemnych nocek w sezonie. Wszystko prawie idealne- temperatura, bezwietrznie, poziom wody, spokój, ryby brały i nie zapomniałem kanapki:))) Najskuteczniejszy okazał się wobler Jaxon Longus7. Łowiłem między 22:00-2:00.1 punkt
-
U mnie z łowieniem w tym sezonie krucho, ale kilka dni temu udało mi się zajrzeć w końcu z wędką nad Ślęzę. Woda po deszczu podniesiona, mocno trącona, żwawo płynąca - dało się wreszcie łowić w miejscach, w których wcześniej nie było szansy. Doszedłem do mojej ulubionej w tym roku miejscówki. Rzeka w tym miejscu lekko się poszerza i wypłyca, a nurt przyspiesza. Rzut pod przeciwległy brzeg, sprowadzam przynętę wachlarzem, przytrzymuję na granicy nurtu i... branie! dość miękkie, ale zaczyna grać hamulec! To właśnie z powodu takich chwil, takich niespodzianek uwielbiam tą rzeczkę! Ryba wybiera kilka metrów żyłki i... spina się! Niestety popełniłem szkolny błąd - nie dociąłem po miękkim braniu. A już widziałem ją w podbieraku Taka piękna była Mam pewne podejrzenia jaka to była ryba - raczej nie był to ani kleń ani szczupak. Na pocieszenie trafiło się kilka rybek, np taki średniaczek Klenio wyciągnięty z zielska na niezawodnego Oławskiego krąpika - dzięki @Wędkarzyk1! Inny też na Krąpika, ale kaliber już mniejszy, Swojaki też miały powodzenie Generalnie wyższa i chłodna już woda zrobiła więcej miejsca do łowienia - rynny w ryżowisku są trochę szersze, a podwodne zielsko liche i łatwo się rwie.1 punkt
-
Ja oczywiście poznaję to kiełbik z tej gromadki. Dzięki za info @jacolan oby dalej był łowny! Ja nie obraziłem się na Ślęzę ale niestety brak czasu na ryby Ostatnie wyjścia na Ślęzę po połowie sierpnia. Miałem jednego fajnego klenia, niestety kotwiczka zahaczyła o siatkę przy podbieraniu i nie dał się zmierzyć - a tak się cieszyłem bo trudno mi go było wyholować z zielska Na osłodę skusił się taki średniaczek. Obie ryby na krąpika od @Wędkarzyk1 Potem jeszcze jedno wyjście na zero :/ Za to zaliczyłem nowy gatunek i to na swojaka - branie delikatne w trakcie lotu przynęty Na szczęście udało się go uwolnić i po odsapnięciu odleciał Zgadzam się że letnia tura traci sens... Rzeka wygląda słabo - w wielu miejscach nie widać czy w ogóle jest woda. Jedna, wiosenna tura to dobry pomysł.1 punkt
-
Gratuluję @peekol! To już kolejny czterdziestak ze Ślęzy! Nocny! W tej kategorii łowcy nie masz sobie równego:) Czy kiedyś ktoś trafi z 5+? Jak myślicie? W tygodniu jadę na spacer z wędką. Może okulary znajdę od Borysa:)1 punkt
-
Rzadko ostatnio zaglądam nad rzekę - ze dwa wyjścia na początku lipca przyniosło kilka małych kleni. Kilka dni temu na wysokiej wodzie było jeszcze gorzej. Wczoraj wracając z pracy wypatrzyłem nad Ślęzą @Płatka88 z muchą, a że woda jak lubię (płynie! i trącona) rzuciłem obowiązki i zameldowałem się po zmroku nad wodą Na początku kilka puknięć, potem cisza i... w końcu przyzwoity ciężar Przy podbieraniu ryba wypina się i spada do wody, ale jakoś udaje mi się ją złapać - micha się cieszy jak nie wiem To zabawne bo podobnej wielkości kleń złapany np. w Odrze nie budzi takich emocji Branie bardzo delikatne, w rynnie na skraju szybkiej wody, wobler minnow 4cm. Potem, w kroplach deszczu, trafiłem jeszcze mniejszego 30+ - ten już się nie patyczkował przy braniu Powrót do domu rowerem w strugach deszczu i w blasku piorunów... bezcenny1 punkt
-
1 punkt
-
2017-04-20 Kilka słów na zakończenie 1 tury, którą kończymy w dniu 23.04 (niedziela). Być może czwartek był ostatnią szansą na poprawienie mojego wyniku. Odcinek, który najczęściej lubiłem odwiedzać, niestety zmienił się na gorsze. Cud, że wydłubałem tam wcześniej punktowaną rybę. Dzisiaj przedzierało się słoneczko i łowienie było przyjemniejsze. W użyciu był wyłącznie Goddard Caddis. Minęła godzina zanim znalazłem miejsce, gdzie coś się działo. Po wymianie 3 sms-ów z jacolanem miałem na wędce osiem kleników. Dwa suchary wymymłane na maksa. Zakończyłem osiemnastoma klenikami. Drugie tyle prób zagryzienia przynęty. W tym sezonie pierwszy, tak optymistyczny muchowy dzień na Ślęzie. Początek roku dał mi kolejne doświadczenia. Przekonałem się, że na silikonowe przynęty można z takim samym powodzeniem łowić klenie, jak np. woblerami. W pewnych przypadkach były niezastąpione. Każda zmiana na coś innego kończyła się bezrybiem. W tym sezonie drewienka poszły w odstawkę. Gdyby pogoda była łaskawsza, to pewnie bym po nie sięgnął. W drugim półroczu trzeba będzie nadrobić. W moim przypadku rekordowo połowiłem klenie na gumki. Zrobiłem PB okonia. Bardzo mało czasu poświęciłem na muchę a w tym upatrywałem szansę na polepszenie wyniku. Sporo wypadów miałem powyżej Wrocławia. Drugą część raczej będę spędzał na miejskim odcinku. Polubiłem ryżowisko1 punkt
-
graty Jacolan z okazji urodzin , pokazałem posta mojej haus komander i dałem materiał do przemyślenia😁1 punkt