Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 15.12.2017 uwzględniając wszystkie działy
-
Skalary Manacuparu za chude. I całej brygady nadzoruje kierownik Marian bydlak ma ponad 30 cm i jest agresywny dla obcych hahah3 punkty
-
Lista uczestników - wyniki 2018 1. Marienty (arbiter ligi) 2. jaceen 3. Budek 4. andrutone 5. peekol 6. Chmura 7. Booryss 8. Danek. 9. Płatek88 10. Gu_miś 11. PPu88 12. RSM 13. Carloss83 14.jacolan 15...... @jaceen mam nadzieję, że z tego poziomu za bardzo nie będę raził Cię wynikiem2 punkty
-
Lista uczestników - wyniki 2018 1. Marienty (arbiter ligi) 2. jaceen 3. Budek 4. andrutone 5. peekol 6. Chmura 7. Booryss 8. Danek. 9. Płatek88 10. Gu_miś 11. PPu88 12. RSM 13. Carloss83 14.jacolan 15. kamil.ruszala 16....1 punkt
-
Hmy. ....miałem odpuścić ligę. Tak już sobie obiecywałem przed sezonem, że jak uda mi się wygrać po raz trzeci to zabawę odstawię na bok. A tyle nowych osób się zapisało, że motywacja nowa się pojawiła 4 raz z rzędu już mi raczej nie pozwolicie??? Postaram się kilka relacji wstawić z jakimiś konkretami. Do zobaczenia w styczniu nad wodą. O ile lodu nie będzie.1 punkt
-
bdzisiaj powtórka , coś się dzieje 😉 w pewnym momencie zacząłem eksperymentować z kolorami , dzisiaj zdecydowanie kolory stonowane i naturalne ( oczywiście jedyny słuszny kolor 😁 przodował ) przy tym wietrze subtelnie zaczynało się od 15 gr. Brały takiej wielkości ale też brały na takie wynalazki 😁 ps jak ktoś miałby ochotę trochę zarybić okonkami i pogadać to zapraszam jutro na " moją metę " koło 7.30 będę w niedziele też, pozdrawiam Wasyl1 punkt
-
Dobrze wszyscy wiemy że możemy sobie tylko pogadać. W okresie świątecznym gdy jest presja na mięso straż rybacka powinna robić akcję jak policja na drogach kontrolę codzienne. Ale czy to coś by dało? Moim zdaniem nie są przepisy ilościowe które i tak większość wędkarzy przestrzega a jeśli mu za mało to zrobi jak jeden z wędkarzy u mnie na Odrze wyrobił żonie kartę aby móc łowić na 4 wędki i zabrać dwa razy więcej mięsa. Winni wprowadzić jeden drapieżnik na tydzień limit górny 80cm częste kontrolę z bazą danych przykład Pan Rysiu złowił sandacza 70cm ma kontrolę w poniedziałek podczas kontroli został wpisany w jakąś tabelkę bądź jakiś program połączony z Internetem i każdy strażnik ma podgląd na bieżąco. Do nastepnego poniedzialku nie ma prawa zabrac zadnego drapieznika .Jestem również za mega dużymi karami aby im się odechciało łamać przepisy a nawet zabierać kartę wędkarską na 3 mies. Tak jak prawko szybko by się nauczyli tylko potrzebne są chęci i dużo kontroli limit okonia 5 kg to też przesada 1kg spokojnie by wystarczył.1 punkt
-
A jakaś rybkę ktoś wstawi? Bo to już nudne. Bo Bacą poszczuje😜 To ja wstawię ale nie powiem gdzie pływają1 punkt
-
No to wrzucę swoje 5 groszy Z obserwacji i w miarę swojego doświadczenia wiem że najwięcej informacji o rybach rozchodzi się drogą pantoflową. Ja jeśli wiem że gdzieś się coś dzieje na grubo rozsyłam SMS cześć kolegów po kiju może potwierdzić. "Wędkarze" którzy zabierają nadmierną ilość ryb z łowiska zazwyczaj mają swoje stałe miejsca pobytu. Zmieniają je jedynie z porą roku. Np. Ja jeśli łowie jazie wczesną wiosną i wiosną u siebie koło domu wrzucam fotki na forum i nie zauważyłem nowych twarzy po publikacji na forum. Należy również pamiętać że sama miejscówka ryb nie daje należy ją wypracować a to zajmuje za dużo czasu dla miesiarza. Dobrym przykładem jest mietków późna jesień wczesna zima ( masa ładnego okonia przy brzegu) na forach nie ma info wszytko leci przez SMS bądź luźne pogawędki wędkarzy a wpadniesz na łowisko o 6 rano i nie ma gdzie stanąć kolega Danek jest świadkiem. Weźmy na plan Michała Oleix ładuje piękne okazy praktycznie każdego gatunku drapieżnika wszyscy obeznani wiedza gdzie filmów zdjęć pełno a jakoś nie narzeka na presję. Kończąc swoje wypociny wolę oglądać zdjęcia okazów razem ze szczęśliwym łowcą na tle rzeki niz ryba walnięta w piasek z miarką. Wiem że są sytuacje wrzuciłem zdjęcie ryby na tle rzeki a następnego dnia pielgrzymka tego też nie unikniemy każdy chce złowić nie zawsze zabrać a jeśli idzie raz na dwa tygodnie na ryby no to szuka gdzie co się dzieje aby mieć cień szansy.1 punkt
-
Jakieś 8-10 lat temu na nieistniejącym już forum, zamieściłem relację z jesiennej "objazdówki" podobną do tej, którą na poprzedniej stronie opisał kolega @Budek. Z jedną różnicą - ja wtedy połowiłem i nie omieszkałem okrasić opisu klimatycznymi zdjęciami z rybami i piękną panoramą w tle. Ekipa, która też to miejsce odwiedzała pojechała po mnie równo. Że spaliłem miejscówkę, że teraz wszystko wytłuką, że zaczną się pielgrzymki szarpakowców nie tylko z Wrocławia... Przyznam, że wtedy jako świeżo przybyłemu do Wrocławia i prawdopodobnie nieznającemu panujących tu reguł zarzuty te dały do myślenia. Oczywiście nie zrezygnowałem z odkrytej miejscówki i odwiedzałem ją regularnie nie tylko w tamtym, ale także w kolejnych dwóch, czy trzech sezonach. Nie zauważyłem, by zwiększyła się ilość wędkarzy, bądź zmniejszyła ilość ryb. Nie zauważyłem w sumie niczego poza tym, że następna po owym nieszczęsnym wpisie wizyta w tym miejscu zakończyła się dwiema przebitymi oponami. Oczywiście, nikogo za rękę nie złapałem, więc i nikogo nie oskarżałem, ale skoro obok mojego auta stały trzy, czy cztery inne, a tylko moje opony "oberwały", to przypadkiem, czy zwykłym wandalizmem nazwać tego nie sposób. Po prostu zapłaciłem "frycowe". Wracając jednak do głównego wątku brakuje mi nad wodą tego, o czym pisze wyżej kolega @jaceen. Brakuje mi tej rozmowy z nieznajomym moczykijem, lub chociażby zwykłej wymiany uprzejmości. Nie wspomnę już o wymianie doświadczeń, bo to chyba dziś niemożliwe, zwłaszcza gdy widzisz jak mijany wędkarz pospiesznie wyczepia gumę z kija, by schować ją w dłoni. Idzie przywyknąć, ale jednak z perspektywy czasu widzę, że te zmiany w relacjach wędkarskich, a właściwie postępujący ich zanik zabijają istotę wędkarstwa, bo przecież nie tylko o ryby w nim chodzi. Na koniec dodam tylko od siebie, że gdybym szukał jakichś podpowiedzi na tym forum, to więcej ich bym znalazł w opisie @Budka, niż w zdjęciu @jaceena, no ale ja nie jestem autochtonem i nie znam tej rzeki tak dobrze jak Wy. P.S. Gratuluję sandacza i samego zdjęcia1 punkt
-
A ja sie cieszę, że Jaceen wstawił tak piekne zdjęcie ( żałuję tylko, że to nie ja), gdy widzę takie zdjecia to wiem po co chodzę na ryby i wiem, że mam po co chodzić. A czy ktoś sie domyśli gdzie to było- no to co z tego i tak nie złapie tych ryb. Chyba, że poświęci okolicy bardzo dużo czasu i wypracuje to, a i tak (nie urażając nikogo) 95% z nas nic tam nie złowi. Sam znam miejsce gdzie sa te piekne ryby i na 50 wyjść uda się coś zawiesić na końcu wędki. Jacek gratuluję-zrobiłeś se mały prezent na czas przedświąteczny:))1 punkt
-
Każdy ma prawo do wyrażania swojej radości. Wrażeniowy wpis może radość odebrać, stłamsić, wywołać zniechęcenie. Zamierzone? Są takie komentarze, że po jakimś czasie zacząłem patrzeć na wędkarzy, jak na nieetycznych (w szerokim znaczeniu). Wszystko, co złe. Chwila zastanowienia i wniosek? Przecież oni też czytają, komentują, oceniają. Jesteśmy w reakcjach bardzo podobni. To działa w drugą stronę! Kolega patrzy na mnie i ocenia podobnie! Ostatnio często odzywam się do mijanych wędkarzy. Tak, żeby zagaić. Naciągnąć na chwilę rozmowy i zostawić po sobie dobre wrażenie. Inaczej miniemy się i zostanę w milczeniu wyzwany od najgorszych. Tak to panowie działa. Nieroztropnymi wpisami wystawiamy także sobie laurki. PS Odwiedziłem trzy razy te same miejsca. Zauważyłem jednego wędkarza (pewnie nieświadomego czyjegoś wpisu na wędkarskim portalu). Gumki seledynowe nie działały. Skończyło się na wspomnianych dwóch braniach. Proszę udowodnić, że piszę nieprawdę i jedno zdjęcie z ogólną panoramą spowodowało w tym rejonie katastrofę ekologiczną;) pzdr.:)1 punkt
-
Ostatnio cała "Śmietanka Towarzyska" z Wrocławia uganiała się w poszukiwaniu okoni..... zmobilizowali mnie więc też niedawno zorganizowałem sobie trochę czasu i postanowiłem ich poszukać w samotności. O dziwo nawet jakieś udało się zlokalizować. Brania bardzo delikatnie, pasiaki niemrawe i niezbyt skore do współpracy, jednak coś tam udało się wydłubać z takim gagatkiem na czele.....1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
wczorajsze palczaki nie dawały mi spokoju, w południe jestem nad wodą początek nie napawa optymizmem przez godzinę coś skubie ale nie do zacięcia, kluczem był a nawet była 😁 odległość między ciężarkiem a przynętą około 70 cm. ciężarek 10 gr. kolor i rozmiar też miał znaczenie , wszystko kajtki nr. 2 na trójki tylko skubanie a jak zacięcie w tempo to też maluch 😈 niestety te większe mnie omijają ale ilościowo dużo i rozmiar lepszy niż wczoraj p.s. dzisiaj zdecydowanie kolor " jedynie słuszny " 😉1 punkt
-
1 punkt