Jutro wyjeżdżam, dlatego postanowiłem wyskoczyć na 2h pożegnalne ze Ślęzą. Zimno i ciemno więc uznałem, że dobrze będzie spróbować coś stacjonarnie koło oświetlonego mostu przy stadionie. Wędka spinningowa bo nie mam innych ale wrzuciłem przelotowo ciężarek, stoper, przypon z fluorocarbonu, haczyk bezzadziorowy 6 i rozrobiłem ciasto z pewnego konkretnego gatunku sera z bułką tartą i pewnymi dodatkami.
Branie miałem minutę po zarzuceniu. Spory kleń ale spadł. Rzut w to samo miejsce i branie po trzech minutach. Na brzegu kleń 35cm. Niestety zapomniałem podbieraka i pomiar na trawie.
Trochę światła na brzegu i na kolejne brania musiałem poczekać nieco dłużej. Ale pojawił się rozrabiaka 33cm.
Kolejnych już nie mierzyłem i nie fotografowałem. Wypuszczałem przy brzegu w wodzie bo te haczyki mega łatwo się odpina. Były jeszcze 3 klenie około 30cm i 3 niewymiarowe. Ilości niezaciętych brań nie zliczę ale sporo.
Super zabawę zafundowała mi rzeka