Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 25.02.2018 uwzględniając wszystkie działy
-
3 punkty
-
W tą zimną Niedzielę ukręciłem kilka wabików do kapelusza. Mini jigi przekażę Jacenowi niech dzieli☺3 punkty
-
2 punkty
-
cholera miało być "po próbować " ale jeżeli skosztowało się wina z armenii , gruzjji , nalewki i bimber z lubelskiego do tego piwo regionalne to mogą wystąpić błędy ortograficzne 😉2 punkty
-
2 punkty
-
Witam wszystkich spiningistów uganiających się po rzeczkach Dolnego Śląska. Mamy temat muszkarstwa, lecz spining w poszukiwaniu pstrąga i klenia nie został ogólnie ujęty, postanowiłem zapodać temat żeby można było podzielić się swoimi zdobyczami łownymi na metodę która mnie osobiście interesuje, a podejrzewam że nie jestem jedynym wędkarzem na tym forum zainteresowanym właśnie tą metodą połowu "szlachetnych ryb" Pozdrawiam wszystkich "braci" po kiju .1 punkt
-
1 punkt
-
Kto wie, może uda się spotkać. Gdybym się wybierał- dam znać. Pstrągi z podlodówki- fajna sprawa. Czasem zaglądam tam też w ciepłych miesiącach. Gospodarze to niespotykanie sympatyczni ludzie.1 punkt
-
Kolega Budek przynajmniej nie wstawiał filmów na forum a teraz Ty Kolego Booryss'ie denerwujesz zmarzlaków wstawiając te filmiki, bo gul skacze jak będziesz się wyprowadzał do Nowej Zelandii to zapytaj o zniżkę dla kolegów z forum, może coś ugramy1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
w tych warunkach pogodowych stawiam na skoki mogę skoczyć do żabki po browara 😁 to gdzie te warsztaty ? a pro po obłaskawiania hauskomander dzisiaj byliśmy w hali ludowej na targach turystyki fajna impreza dużo folderów , zwłaszcza z rejonu Białegostoku ( można było po prubować wyrobów regionalnych )wjazd 15 zł ale warto p.s . patrzałem się za ofertami wędkarskimi co prawda co do oplat nie byli zorientowani ale punkt odniesienia do poszukiwań jest i miejsca o których nie wiedziałem. Jutro ostatni dzień targów , wypad rodzinny udany , dzieciaki też będą miały co robić , polecam 😁1 punkt
-
1 punkt
-
Dziś miała być leniwa sobota za imadłem i nie wyszlo! Dostaję z rana sms od Bacy, szybkie 1,5 h na Strzegomce? Minuta zastanowienia szybko zbieram klamoty i w drogę! A Strzegomka jakby nie bardzo chciała współpracować! Trochę zamarzła 😕 Szybka zmiana planów! Bystrzyca pod Mietkowem😎 Tam już trochę lepiej woda płynie Zimno kilka stopni na - wiało śnieg padał wilki wyły😜 0 kontaktu z Rybą zerwana blaszka i wobek po ponad godzinie gdy był problem z zawiązaniem agrafki zgrabiałymi paluchami stwierdziliśmy że czas do domu! 😎 Byle do wiosny! Kto ma jakąś metę na jakieś warsztaty Muchowo wobkowe w ramach walki z lodem i zimnem?1 punkt
-
Od kolegi @jaroslav oraz @tom@ha dostałem kije streamerowe do testów. Wyprawa nad Wag coraz bliżej i trzeba się na coś zdecydować. Mikado FLY STX testowałem w weekend, natomiast Echo Base 690 dziś. Obie wędki bardzo fajne. Jeśli chodzi o rzuty, porównywalnie z małą przewagą Echo, które ma zdecydowanie więcej mocy w dolniku. Mikado ma drewniane siodło kołowrotka i to go wyróżnia bo to wędka za około 230 zł. Echo posiada chromowane jednostopowe przelotki wężowe, które w porównaniu do przelotek Mikado wydają się 2-3x solidniejsze. Użyłem linki Vision vibe85wf6/7f. Echo współpracowało z nią przepięknie. Dla Mikado w moim odczuciu to troszkę za dużo, jeśli mowa o bardzo dalekich rzutach. Do uzyskania 15 metrów, wystarczył jeden zamach jedną i drugą wędką. Echo ma wieczystą gwarancję producenta i kosztuje 450 zł. Kije te są warte swojej ceny. Czeka mnie trudny wybór. kamerę ustawiłem pod słońce i troszkę ciemno w kadrze. Kolejne testy nad Kaczawą.1 punkt
-
Moim kleniowym "uniwersałem" jest Team Dragon 2,75 3-14. Jego uniwersalność potwierdzają między innymi przyłowy, o których tu piszecie. Kilka lat temu na jednej z odrzańskich opasek trafiłem na szalony dzień. Nie dość, że pogoda zmieniała się jak w kalejdoskopie, woda skakała raz w jedną, raz w drugą stronę to na dodatek Odra najpierw sponiewierała mnie sumkiem, a gdy w miarę się otrząsnąłem po holu, dołożyła pierwszą (i jak dotąd ostatnią) w życiu tołpygą. Jako, że była połowa maja, nie chciałem zbytnio męczyć ryby układaniem na trawie z miarką, bo i po co mi taka fotka ryby w okresie ochronnym. Żeby jednak miec jakąś pamiątkę po tej przygodzie pstryknąłem zdjęcie woblerka podczas jego wyhaczania ("Chorwatka" 3,5cm). Nie był to żaden olbrzym - miał może metr, ale to ryba, która dała mi najbardziej popalic na wspomnianym wcześniej kiju, choć nie ukrywam, że i tołpyga pokazała co potrafi, potwierdzając tym opowieści o jej waleczności. P.S. Kij z pierwszego wypustu, kupiony ze starych zapasów jednego z pomorskich klubów w 2009 roku. Służy mi do dziś1 punkt
-
2018-02-13 Bystrzyca Kolejny dzień spędziłem na Bystrzycy. Początek sezonu jest dla mnie bardzo udany. Złowiłem kilkadziesiąt spinningowych kleni. Kiedyś nie mogłem nawet o tym pomarzyć. Bywało, że cały miesiąc traciłem, aby mieć jedno kleniowe branie. Dzisiaj postanowiłem skoncentrować się na dwóch miejscach. Ryby nie były chętne i trochę się nagimnastykowałem, aby cokolwiek skusić. Obecnie najczęściej sięgam po robione ręcznie wieloczęściowe woblery. Stan rzeki pozwala dokładnie obłowić nimi wszelkie obiecujące miejsca. Bystrzyca pochłania sporo przynęt i kolekcja łamańców poważnie zmalała. Czy trzynasty lutego będzie na tyle pechowy, że zabierze kolejną przynętę? Na początek łamię ster na konarze podczas wyrzutu. Później łapię zaczep. Udaje się uwolnić a w zasadzie wyrwać zatopioną reklamówkę. Następnie wobler ląduje na gałęziach. Ponownie uwalniam. Chyba jednak będzie dzień pechowy. Jak na trzynastego przystało. W pierwszej godzinie łowię dwa klenie do 35 cm. Miałem też wyjście czegoś większego. Dwa razy zaatakował woblera i tylko duża fala odpływającej ryby została mi na pamiątkę. Do zmierzchu doławiam kolejne dwa klenie. Ciągle brakuje mi tych większych. Wszystko kończy się w przedziale 30-40 centymetrów. Jest okazja by ustawić pracę kilku zrobionym woblerkom. Pogoda dzisiaj jest znośna, to postanawiam zapolować na nocnego klenia. Wybrałem wygodną miejscówkę. Wobler bez zmian. Rzuty wykonuję prostopadle do brzegu i na napiętej plecionce sprowadzam wachlarzem pod swój brzeg. Staram się jak najmniej ingerować w jego pracę . Niech woda robi swoje. Czasami delikatnie kasuję luz linki. Po kilkunastu minutach mam lekkie trącenie. Nie jestem pewien. O tej porze roku wybudziłyby się nietoperze? Po kilku kolejnych rzutach kolejne trącenie. Jestem pewien, że to ryba. Mija kilka minut i mam delikatne przytrzymanie. Lekko zacinam. Szarpnęło kijem i coś się w wodzie zakotłowało. Nie trwało to długo. Ryba po kilku ewolucjach wypina się i zostawia mnie z rozdziawioną japą. To była ładna sztuka. Po chwili dociera do mnie, że to mógł być piękny zimowy nocny kleń. Daję sobie jeszcze kilkanaście minut. Już nie wierzę w powtórkę. Co ja gadam, przecież miałem tyle skubnięć, że pewnie jest tu ich więcej. Może jeszcze któryś się połakomi? Po kolejnych kilku próbach następuje to, co wędkarz lubi najbardziej. Takie mocne łup! Takie, co czuć aż do łokcia. Moja reakcja też jest zdecydowana. Wiem, że ryba jest duża i nie obędzie się bez podbieraka. Brzeg wysoki i będę miał problemy. Zsuwam się rynną wyślizganą przez bobra i znajduję zaparcie. Chyba dam radę. Zapalam lampkę. Widzę w wodzie pięknego klenia. Wygląda, że dobrze się zapiął. Kotwiczki bez zadziorów dają mu większe szanse na uwolnienie się od woblera. Jak popełnię błąd przy podbieraniu, to pewnie tak się skończy. Tym razem ja wygrywam. Kleń z problemami, ale ląduje w podbieraku. Udaje się bez szwanku wyjść na brzeg. Mierzę, robię zdjęcie i wypuszczam rybę do rzeki. Chwilę siedzę i ogarniam całą sytuację. Miałem jednak wiele szczęścia. Dwie spore ryby dzisiaj się odpinają. Nie zerwałem woblera. Jedynie wyłamałem ster. Z tym sobie poradzę. Złowiłem kilka średniaków, a na koniec łowię kapitalnego klenia. Pierwsza pięćdziesiątka w sezonie. W dodatku zimowa i złowiona w nocy. pzdr., jaceen1 punkt