Mimo, że moja podstawowa wędka na Ślęzę jest w naprawie, nie mogłem się powstrzymać i wyskoczyłem na wieczorny spinning z kijem syna. Dragon MS-X opisany 2, 5-16 jest fajny, ale po moim delikatnym Gunki źle się czuję z bardzo lekkimi przynętami na tym kiju. Wolę obrotówki, cykady i wirujące ogonki. I od tych ostatnich zacząłem i w sumie skończyłem, bo założony tłuścioch okazał się bardzo łowny:
Klenie z przedziału 34-36 jak ten powyżej, wyciągniętych 8 sztuk i z 5 niezaciętych brań.
Ale zaszokował mnie znacznie mniejszy:
Ten nie miał nawet 30cm. Na zdjęciu widać wystającą z pyska plecionkę. Calutki robal z ogonkiem i kotwicą został połknięty.
Mimo, że mam spiłowane zadziory, wyjęcie nie było łatwe. Ryba trochę umordowana wróciła do wody i dość długo dochodziła do siebie. Jednak zastartowała.
I trochę nocnego klimatu: