Skocz do zawartości
tokarex pontony

Ranking

  1. RSM

    RSM

    Użytkownik


    • Punkty

      6

    • Liczba zawartości

      1 094


  2. Amatorwedki

    Amatorwedki

    Użytkownik


    • Punkty

      5

    • Liczba zawartości

      6


  3. pawel5550123

    pawel5550123

    Użytkownik


    • Punkty

      2

    • Liczba zawartości

      13


  4. jaceen

    jaceen

    Redaktor


    • Punkty

      2

    • Liczba zawartości

      5 357


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 14.04.2018 uwzględniając wszystkie działy

  1. No Panowie, pełen szacun....3 dni temu odkryłem to forum, czytam w wolnych chwilach, a 4 dni temu patrzyłem z pogardą na tą rzekę....przygodę ze spinem zacząłem jakoś rok temu......katowałem odre bez wiekszych rezultatów ale coż, cenne doświadczenia zdobyłem i zacząłem myśleć, obserwować, w tym roku zakupiłem drugiego spina z myślą o małych rzekach.....byłem na widawie, oławie, bystrzycy, coś tam siadało.....ale przejeżdzałem całe miasto żeby tam dotrzeć (mieszkam na bielanach) hahahaha......odwiozłem dzieciaki do żórawiny do szkoły i nawi mnie przez rzeplin pokierowała......przejezdzając przez most zobaczyłem rzeczke.....zatrzymałem się patrze FAJNA....wyjąłem spina, zawsze mam 😝, dobra przyznam się woże dwa 😝😝😝 patrze na googlemaps ŚLEZA....niewierzyłem.....(zaznaczam że mieszkam w okolicach Wrocławia od 2 lat) zeszłem przy moście pierwszy rzut...woblerek...bach klenik wyskakuje z nim nad wode.....ze strachu nie zaciąłem, parę rzutów i musiałem się zwinąć......popołudniu stanąłem w komorowicach taż parę rzutów.....tylko wobler w plecy....(fajne podejścia porobiliście) mimo to ja taki nie gramotny....ryby widziałem....niestety bez brania.....pojechałem jeszcze do tam koło Parku Klecińskiego (widzialem usmieszki jak szłem z wedka i podbierakiem) ale musialem sprawdzić......pełno drobnicy....były puknięcia....ale nic....wróciłem do domu odpaliłem neta i znalazłem to forum.........zaniemówiłem. Panowie te ryby to napewno z tej rzeczki 😝😝😝😝 chyba mnie w konia nie robicie? Jestem pod wrażeniem i widzę jak wiele się muszę nauczyć.....GRATULUJE! Nic trzeba powoli ruszać nad wodę, obczaje teren może uda się podejść PIERWSZEGO KLENIA W ŻYCIU....przygotuje się na następny sezon na LIGĘ, mam nadzieję że jeszcze będzie bo super sprawa. Zazwyczaj będę stał przy brzegu i rozwiązywał zestaw. .....strasznie się mi to plącze......ale jak to zazwyczaj bywa......wytrwałość jest nagradzana!! P.S. do zobaczenia nad wodą, i nie martwcie się jak coś się zatnie....oddam w to samo miejsce żeby Wam nic nie brakowało
    5 punktów
  2. Uważaj, ta rzeczka uzależnia
    3 punkty
  3. Na spinning o świcie jakoś nie chciały się ruszyć. Nieco później z gruntu zaczęły wychodzić i to te starsze 37-38cm. Ten ostatni sfotografowany po wyślizgnięciu z ręki
    2 punkty
  4. Dołączyć można w każdej chwili. Nawet 9 grudnia. Nie trzeba czekać do następnego sezonu. Odcinki powyżej Bielan, to wizualnie ciekawsze fragmenty rzeki. Sporo miejsc jeszcze dostępnych. Pod koniec maja sytuacja może się zmienić. Brzegi i koryto zarastają i długie fragmenty są niedostępne. Warto teraz odwiedzać i deptać ścieżki. A u mnie wczoraj pierwsza poważna porażka. Trochę pochodziłem między Żernicką a stadionem. Sporo brań drobnicy na mini woblerki i smużaki. Prowadzenie pod burtą lub podrzucane pod przeciwległy brzeg i wachlarz. Przeważnie, gdy jest wyróżniający się dzień typu 13 piątek, pierwszy dzień wiosny, lata itp., to czuję, że w tym dniu może się coś ciekawego wydarzyć. I tak było tym razem. Jeszcze pięć minut do końca i mam dwa skubnięcia w odstępie sekundowym. Szybko przeleciała myśl, że nietoperze trącają linkę. I nagle potężny strzał! Wędeczka z krótkim dolnikiem, to czasami dla odpoczynku różnie ją trzymam, wręcz dziwacznie. I o mało jej nie wyrwało z ręki. To było pierwsze tak potężne uderzenie, które zaznałem na ślumpie. Przycupnąłem w tamtym miejscu, bo zaobserwowałem wcześniej jakiś ruch pod powierzchnią. Nie spodziewałem się, że uderzenie nastąpi w pierwszym rzucie. Zaś będę rozmyślał, co straciłem;) PS Zamiast się wykłócać, kto jest etycznym wędkarzem a kto nie, lepiej pójść na ślumpę i mieć to w serdeczności:)
    2 punkty
  5. Nie no wierzę, teraz już jestem pewny że to jaź. Dziękuję wszystkim za pomoc.
    1 punkt
  6. A jak nam nie wierzysz, to tu masz opis różnic kolor płetw to nie wszystko.
    1 punkt
  7. Mieszkam w województwie Dolnośląskim w małym miasteczku o nazwie Piechowice. Od czterech dni codziennie po południu około 15-17 jeżdżę na rybki rowerem nad pobliski staw i siedzę aż się ściemni czyli do około 20. Na stawie nie ma zbyt dużej ryby i większość to po prostu drobnica w postaci płoteczek, małych linków, kleników itd. Na jesień w tamtym roku zarybili trochę karpiem i amurem przez co staje się częstym przyłowiem. Największą zmorą tego stawu są żeby nie powiedzieć brzydko starsi panowie którzy biorą wszystko co ma wymiar i ma więcej mięsa niż ości. Mimo tego wczoraj złapałem, pięknego leszcza jak na tą wodę. A dzisiaj karpika około 30 cm, amura 35cm i ku mojemu zaskoczeniu pięknego jazia/klenia. Sam nie jestem pewien co to za ryba. Dodałem już post na forum i ktoś napisał tam że to jaź, tata zaź mówi że to kleń przez kolor płetwy. Sam już nie wiem...
    1 punkt
  8. Miałem zrobić jakieś fotki jazi ale brały takie do 40cm a zdjęcia powyżej 40 😋 ilościowo bardzo dobrze kilerem były woblery siek gupik i bzyk.
    1 punkt
  9. Cześć. A ja tak sobie myślę dopaść jeszcze w tym roku fajnego jazia. I co? @jaceenwszystkie chyba pozakuwał Pięknie połowione. No ale na zachętę chyba, klenie, spasione i niesamowicie silne. Zaliczyłem sześć kopnięć z czego cztery rybki na brzegu. 2 kluchy i jak to bywa przy kleniowaniu 2 sandaczyki. Magiczne 50 coraz bliżej. Dużo sieczki więc nie ma co szaleć z wielkością wabika. W roli głównej niezawodny i poobijany salmo hornet 4. Nie obyło się bez przygód. Niewiele brakowało a mogło skończyć się kotwicą w palcu, ach te latające klenie. Pozdrawiam i gratuluję punktującym
    1 punkt
  10. Oj nie sądzę, żebym w jakimkolwiek aspekcie przewyższał Cię poziomem, a wręcz podejrzewam, że bardzo dużo mi brakuje do większości piszących na tym forum. Najzwyczajniej jestem nad rzeką codziennie i to czasem o różnych porach. Męczę różne metody, techniki prowadzenia, przynęty, próbując zrozumieć zachowania jednego gatunku. Przyjdzie czas na inne ryby, ale na razie zafiksowałem się na klenie. Nic więc dziwnego ,że czasem trafiam w dzień, porę dnia i metodę przynoszącą efekty. Mam jednak ciągle wiele wyjść na zero. I równie dobrze idąc dzisiaj wieczorem z tym samym wirującym ogonkiem, mogę nic nie złapać Ale na pewno zapamiętuję warunki udanego dnia i poprzedzających go, żeby w przyszłości widząc analogiczne, spróbować powtórzyć takie samo łowienie. Dobór tego wirującego ogonka to nie był jakiś kunszt czy intuicja. Najzwyczajniej potrzebowałem cięższej przynęty, bo gdy moja wędka jest w naprawie, wędką syna źle mi się prowadzi lekkie woblery. Jaceen kiedyś wspominał, że warto w arsenale mieć czarno żółte woblery i jakoś się to przypomniało mi po otworzeniu pudełka.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.