Skocz do zawartości
Dragon

Ranking

  1. jaceen

    jaceen

    Redaktor


    • Punkty

      2

    • Liczba zawartości

      5 357


  2. michalvcf

    michalvcf

    Moderator


    • Punkty

      2

    • Liczba zawartości

      709


  3. wasyl1968

    wasyl1968

    Użytkownik


    • Punkty

      1

    • Liczba zawartości

      1 111


  4. EsoxHunter

    EsoxHunter

    Użytkownik


    • Punkty

      1

    • Liczba zawartości

      719


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 23.10.2018 uwzględniając wszystkie działy

  1. Ostatnie większe 3 oksy, Przynęta kajtek 2 cale. Takich 25-28 mnóstwo ale przebić się wyżej strasznie ciężko a wiem że są bo widziałem wielkie jak odprowadzaly wyciągane okonie.
    2 punkty
  2. Szczęście nowicjusza procentuje. Czwarty wypad nad Odrę, znowu w inny odcinek rzeki... łowienie zaczynam w zgoła innym miejscu niż zamierzałem, sam nie wiem czemu. Chyba mój instynkt powiedział mi "idź tam", bo po paru rzutach w wyznaczonym miejscu zdecydowałem, że nie, tutaj łowić nie będę. Poszedłem wzdłuż rzeki i w końcu zatrzymałem się nie wiadomo czemu właśnie w miejscu, gdzie... po pierwszym rzucie wyjeżdża przyzwoity sandacz. Zapada zmrok, przesuwam się konsekwentnie wzdłuż brzegu i bam! Przez następne 3 godziny mam kilka delikatnych brań, ale humor dopisuje więc cierpliwie czekam, obławiając kolejne skrawki Odry. Wracając wracam w miejsce gdzie złowiłem bolenia, mam jedno puste branko, drugie, trzecie, co jest k#&@? Za czwartym braniem wyjmuję krótkiego bolenika i już wiem co. Może są większe? Za chwilę wyjeżdża chudy 48cm. Szybkie wypuszczanie i łowię dalej. I po kolejnych dwóch rzutach trafia się wisienka na torcie. Strzał, pudło. TAAAAAAKA POPRAWKA! Wydaje mi się, że jest podobny do tego z przed pau godzin ale przy podbieraku ukazuje mi się spasione cielsko, które zorientowało się, że zaraz trafi do siatki. Co to był za kocioł na krótkim dyszlu. 😱 Dusza chciałaby jeszcze, ale organizm mówi dość. Kolejne 3 wypady przynoszą mi kolejno sandacza, szczupaka, natomiast wczoraj kończę z zerem po jednym jedynym braniu zakończonym pęknięciem (prawdopodobniej uszkodzonej wcześniejszymi rybami) stalki. Chyba w takim razie dam miejscu chwilę wytchnienia i odwiedzę kolejną - mam nadzieje znowu szczęśliwą - lokalizację.
    1 punkt
  3. Już gryzą, pogrupowały się ale stoją w innych miejscach niż w latach poprzednich. Woda prawie stojąca to i nie boją się środka rzeki
    1 punkt
  4. W tym sezonie próbowałem kilka razy łowić na slidery. Efekty były i nadszedł czas, by na własne potrzeby kilka sztuk zrobić. Będą to wersje do delikatniejszego łowienia. W zamyśle mam sięgać nimi w przyszłym sezonie po okonie. Wielkość chcę zamknąć w przedziale 6-7 cm. Waga nie przekroczy 10 g. Namawiam niezdecydowanych do sięgania po powierzchniowe woblery. Poppery, glidery itp., to przynęty dające wiele emocji podczas naszych wypraw. Widowiskowe brania zapadają w pamięć na długi czas. Zimową porą postaram się przygotować na przyszły sezon. Niby ciężko stracić je na zawadach, ale czasami odlatują bezpowrotnie. Przy okazji trochę robactwa.
    1 punkt
  5. Dzisiaj od świtu do teraz , dwiy osoby , żywce , dwie z gruntu , dwa na spławik , jedno branie , szczupaczek 45centów , i tyle , z rana ludzi jak na " Świebodzkim" , teraz pozytywne zakończenie tematu, swego czasu pisałem że znalazłem podpórki i sygnalizator , dałem swoje namiary w osiedlowym sklepie wędkarskim i dzisiaj starszy pan odebrał swoją zgubę , tak że dobra karma wraca 😀
    1 punkt
  6. Wątpię, że kiedyś nadejdą takie czasy;) Praktycznie za każdym razem przechodząc w pobliżu, widzę tam wędkarzy. Nie wiem, czemu ma służyć wbity drąg przy schodkach. Ktoś odmierzył te problematyczne 50 m? Konkretnie w tym miejscu bardzo rzadko widuję starszych wędkarzy. Sama młodzież. Ta uwaga w ramach przeciwwagi do wędkarzy, którzy uprawiają publicznie na forach ageizm. Dla nich starszy wędkarz, a już taki z gruntówką, to... szkoda dalej pisać;) ---------------------------- W mijającym tygodniu skoncentrowałem się na jaziach. Trochę było w tym przypadku, ale łowiąc, od czwartku do czwartku kilka ładnych okazów złowiłem. Był dzień, że brania na zawołanie, a innym razem trzeba było się dobrze nakombinować. Łowiłem wyłącznie na woblery w rozmiarze 3-6 cm (Rapala, Hunter, Krakus, Lovec Rapa, swojaki). Kilka razy otarłem się o nowe PB. Brakło milimetrów. Wczoraj była najwyższa woda w ciągu tych wszystkich dni. Niby niewiele, ale kilkanaście centymetrów i całkiem inne łowienie. Nie ominęły mnie przyłowy. Największy 78 cm. Były też dwa piękne klenie. W mojej ocenie ten większy mógł mieć ok. 55 cm. Jeszcze się waży decyzja, czy dzisiaj ostatni raz pochylę się nad jaziami. Nadchodzi ochłodzenie i plany powoli trzeba zweryfikować;)
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.