Skocz do zawartości
Dragon

Ranking

  1. jaceen

    jaceen

    Redaktor


    • Punkty

      13

    • Liczba zawartości

      5 357


  2. DawidSokołowski

    DawidSokołowski

    Redaktor


    • Punkty

      7

    • Liczba zawartości

      155


  3. McGregor

    McGregor

    Użytkownik


    • Punkty

      5

    • Liczba zawartości

      175


  4. michalvcf

    michalvcf

    Moderator


    • Punkty

      4

    • Liczba zawartości

      709


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 05.01.2019 uwzględniając wszystkie działy

  1. To ja jako drugi 😊 Dwie największe z pięciu dziś złowionych 🙂
    6 punktów
  2. Sezon 2018 za nami czas przygotować się do sezonu 2019 Jednak trzeba podsumować miniony sezon okoniowy. Ponieważ prowadzę swoje notatki posiadam bazę swoich informacji. W roku 2017 stałymi miejscami okoniowymi, był kanał powodziowy od Jazu Bartoszowice do Mostu Swojczyckiego, do tego Rędzin oraz zbiorniki stałej wody we Wrocławiu. Najlepsze wyniki wtedy miałem chodząc za kleniami, okonie tłukły w obrotówki i chrabąszcze XXL od Hunter. Czasami były dni, że zamiast kleni łowiłem tylko okonie ale wielkościowo to maksymalnie do 26 cm. W zeszłym roku 2018 skupiłem się już konkretnie na okoniu. Tzn. nie poświęciłem mu całego sezonu ale wybierając się z przynętami i nastawieniem, że szukam okoni zacząłem je łowić regularnie. Początek roku odpuściłem, i zabawę rozpocząłem od maja. Dobrałem trochę keitechów w wytypowanych przeze mnie kolorach w rozmiarach 2 i 3" a także główki ale nie okrągłe tylko podłużne, oraz kilka przynęt od Savage w kolorze płoć 7,5 cm i coś Berkleya. Do tego blaszki obrotowe typu comet i long oraz wirujące ogonki i cykady. Oczywiście posiadam również sporo woblerków i innych różnych gum, relaxa, mannsa, dragona, berkleya, lucky john itp. Na początku na wiosnę były pojedyńcze ale zdecydowane brania. Okonie siadały ale ciężko było połowić po kilkanaście dobrych sztuk. Zapunktowałem wtedy jednym okoniem. Eksperymenty z przynętami, nie przynosiły rezultatów. Zaznaczam, że skupiłem się wtedy na zbiornikach stałych we Wrocławiu i okolice. Zrezygnowałem z bocznego troka na rzecz wyżej wymienionych przynęt. Nad Odrę za okoniem w tym czasie nie chodziłem. Przełom nastąpił dopiero we wrześniu. I tutaj zacząłem już z premedytacją je łowić a moje przynęty były na tyle selektywne, że właściwie najmniejsze jakie łowiłem to były 20 cm okonie. Naprawdę poniżej to był już margines i wyjątek od reguły. Miejsca, które wybierałem do Odra poniżej Wrocka. Są tam ciekawe odcinki jest spokojniej a i ryba nie tak przełowiona. Łowiłem w klatkach, szukałem miejsc na pograniczu nurtu oraz miejsc opasek z kamieniami. Tak naprawę podsumować mogę to tak. Mój sezon okoniowy trwał od drugiej połowy września do praktycznie końca roku, oczywiście pomijam wyjścia za sandaczem czy boleniem. Jeżeli chodzi o wyjścia to po sprawdzeniu notatek zaliczyłem 16 wypadów za okoniem od września do końca roku, Łowiąc przy tym 181 okoni. Z tego naprawę małych okoni było może 10%. Uważam, że ten jesienny czas jest najlepszym czasem na tą rybę. Jednak wiem, że i maj jest dobry ale ja się nie mogłem przełamać. Połowiłem praktycznie wszystkie okonie na cztery przynęty, oczywiście w różnych kolorach i z innym obciążeniem ( główki od 1,5 g do 5 g). Teraz już wiem, że mogłem brać jedno małe pudełko w kamizelkę z tym co potrzebowałem i bym połowił Keitechy rozmiary 2, 3, 4, Mikado Fishmaker rozmiar ok. 6 cm, wirujący ogonek od Spinmada wariacje nie większe niż 10 gram i obrotówki typu long-listek rzadko w typie aglia. I o dziwo największy 37 cm okoń padł na blaszkę w typie long. Kilka okoni na duże kajtki 4" najwięcej na mniejsze keitechy, oraz fishmakery, dużo też na obrotóweczki. Oczywiście zdarzały się, że próbowałem też bocznego troka w trakcie wypraw gdy moje pomysły się nie sprawdzały. W tym roku zupełnie odpuściłem okonia we Wrocławiu. Sądzę, że jak na 16 wypadów od końca września do końca rok, zrobiłem całkiem dobry wynik, zwłaszcza, że już jesienią chodziłem tylko na weekendy, gdy wracałem z pracy już było ciemno, a w domu są jeszcze inne obowiązki. Do tego łowiłem w nowych miejscach a przy okazji poznałem kilku kolegów, którzy łowią tam bolenie, sandacze, sumy czy właśnie okonie. Z kolei w grudniu znalazłem miejsce, gdzie już się zbierały te okonie i dało mi to możliwość fajnie je połowić na koniec roku. Wiem, że ten wynik jest do poprawy, tak jak pisałem w poście wcześniej, kolega, którego poznałem na początku sezonu połowił w okresie około 2 tygodni w końcówce października grube garbusy w tym kilkanaście 40stek. Tak więc jestem dodatkowo umotywowany w nowym sezonie ponieważ znalazłem sobie odpowiedni punkt odniesienia. Jeżeli liga wystartuje w 2019 na pewno zaprezentuje swoje wyniki tutaj. Jeżeli chodzi o sprzęt to łowiłem dość nietypowo a to ze względu, że trafiały się niemałe przyłowy. A więc kijek Daiwa Infinity-Q 2,7 m 3-18 g ( to taki mój uniwersał - długi ), kołowrotek Shimano Stradic 2500HG, plecionka Daiwa Tournament 0,10mm x8 splotowa, oraz obowiązkowo fluorocarbon Gamakatsu nawet do 0,28 mm :-), że względu kamieniste miejsca, które obławiałem. Trafiło mi się kilka niezłych szczupaków, które dzięki przyponowi udało się wyjąć. Zauważyłem, że przy grubszym fluorocarbonie przynęta miękko opada a z podłużną główką wygląda to ciekawie. Jakie plany na ten rok? Sprzęt. Plecionka 0,06mm Dragon Invisible Braid, oraz kijek z pracowni na blanku Batson model SP840 ( jednoczęściowy 2,13m od 0,5-5 g ), opcjonalnie Stradic Ci4+ 2500, lżejszy niż mój, zobaczymy jak taki zestaw sprawdzi się w tym roku...Ryby. Oczywiście dobranie się do tych dużych garbusów 40+ sprawdzenie nowych miejsc i także połowienie większej ilości okoni 30+. Przynęty i Metody. Mam swoje pomysły i przemyślenia. Zobaczymy co z tego się sprawdzi. Tak więc woda i okonie uczą również pokory. Okonie - ryba dzieciństwa praktycznie pierwsza złowiona ryba na spławik każdego początkującego wędkarza...jak nie okoń to płotka:) A okazało się, że połowić regularnie okoni powyżej 30 cm nie jest tak proste na naszych wodach. Nie zawsze wychodzi tak jak się chce czasami ryby i woda potrafią utrzeć nosa.Trzeba być jednak cierpliwym i nie poddawać się pomimo niepowodzeń. W nowy sezon podchodzę z pokorą ale również z niemałym optymizmem i również większym doświadczeniem.
    5 punktów
  3. To są tylko luźne rozmowy i nie bierzcie tego, co tu napisałem zbytnio do siebie. Biorąc udział, z góry wiem, że nie mam szans nawiązać walkę. To jeden z ważniejszych problemów, nazwijmy to, zabawy. Z mojego punktu widzenia problemem jesteśmy my, wędkarze. Jeżeli ktoś słabiej zacznie i widzi, że kolega odjechał z wynikami, to następuje rezygnacja z pogoni. Jeżeli nie ma chętnych dociągnąć do mnie wynik, to też rezygnuję. To są kolejne przyczyny, że GP nie może się mocniej odbić. Inna sprawa, czas oczekiwania na potwierdzenie i ekspozycja wyników. Dla mnie to zbyt długo trwa. Z całym szacunkiem dla Robala, bo robi kawał roboty. Szacunek! Spowodowane jest to tym, że w grę wchodzi zbyt dużo ryb. Nikt nie jest w stanie przez 365 dni w roku czuwać nad zgłoszeniami, żeby na bieżąco wszystko spływało. W prostych rozwiązaniach uczestnicy mogą sami uzupełniać te dane. Wystarczy jedna osoba, aby kontrolowała poprawność i przy drobnych pomyłkach zgłaszających wprowadzić korektę. Biorąc pod uwagę wiele gatunków ryb, wszelkie metody, łowiska praktycznie bez ograniczeń, z brzegu lub z pływadeł, to nasuwa się jedyny pomysł z dość drastyczną korektą. Już wcześniej wspominałem o tym. Jednak znając zdanie Tomka, że ma obawy o zwycięstwo z przypadku, to zakładam, że się kolejny raz nie spodoba. Wtedy wspominałem o zmniejszeniu ilości zgłoszonych ryb w kategoriach. Teraz poszedłbym jeszcze dalej. Zostawiłbym po jednej rybie! Poważnie. Pozostałoby pielęgnowanie i walka o największe sztuki w gatunku. Taki zabieg zawęża „korytarz” zgłoszeń i zrówna szanse stacjonarnych ze spinningistami. Poszedłbym jeszcze dalej. Maksymalnie w koszyku widziałbym np. 10 ryb. Patrząc na siebie, mógłbym w całym sezonie zgłosić 10 gatunków całkiem sporych (leszcz, płoć, jaź, kleń, okoń, szczupak, sandacz, boleń, troć, sum). Jeżeli liderzy nawiążą równorzędną walkę, to samoistnie będą poszukiwać takich gatunków, aby odskoczyć z wynikiem. Tak to teoretycznie widzę. Może teoretycznie powstać taka sytuacja, że z powodu okresów ochronnych będzie rywalizacja w takiej konfiguracji: leszcz, płoć, jaź – przeciw - kleń, okoń, pstrąg. W dalszym etapie: karp, amur, jesiotr – przeciw – szczupak, sandacz, boleń. To oczywiście teoria, ale prawdopodobieństwo takiej sytuacji jest możliwe. Jeżeli sięgnę po spławik lub muchówkę, to zwiększę szanse na nowe gatunki i nie będę skazany tylko na spinningowe ryby i odwrotnie. Chociaż w dzisiejszych czasach spinningiem można złowić każdy gatunek. Za dużo ryb, liczenia rekordów, bonusów. W prostocie siła. I w tym, że tracąc miesiąc, lub trzy, mam szanse jeszcze dołączyć do reszty, już łowiących. Nawiązując do magii Ligi Ślęzy. To bardzo trudna rzeczka. Nie dla wygodnisiów. Z każdą edycją myślałem, jak podtrzymać jeszcze zainteresowanie zabawą. Wielki szacunek dla wszystkich biorących udział. To ich zasługa, że to wszystko hulało. I jak to bywa ze wszystkim, LŚ kiedyś się „wypali”. I tak wiele zyskaliśmy.
    4 punkty
  4. To i ja coś naskrobie Początek sezonu to głównie feeder i pstrągi Ale głównym celem na zeszły rok była nauka łowienia boleni. Kilka udało się złowić Mieków, Słup, Odra i Dunajec.... Kilka najfajniejszych fotek : Miedzy boleniami były też oczywiście inne rybki. To był dobry wędkarsko rok. Oby ten nie był gorszy a będę zadowolony.
    4 punkty
  5. Postaram się jeszcze od siebie dodać kilka szczegółów z mijającego sezonu. Otworzyłem katalog ze zdjęciami i wszystko zaczęło się przypominać. Jak część z was, gdy warunki pozwalają, to z początkiem roku szukam ryb w mniejszych rzekach. Dużo w tym chodzenia i oglądania, żeby nie marznąć. Każda ryba w takich warunkach więcej cieszy niż w ciepłych miesiącach. Środkowy odcinek Ślęzy dał kilka ciekawych wspomnień i miłych niespodzianek. Kilka ładnych okoni i jako ciekawostka, między okoniami trafiły się leszcze. 2” keitech cola na 2-3g jigowej główce na przedwiośniu potrafi zdziałać cuda. Największy ze Ślęzy miał 47 cm. Do tej pory takich spinningowych przyłowów nie mierzyłem, więc przyjąłem za swój początkowy spinningowy PB w tym gatunku. Później poprawiłem go o jeden centymetr na Odrze. 48 cm złowiony na małego jaziowego woblerka. Keitech cola dał mi również PB w płoci. Złowiona na stojącym, otwartym, wrocławskim zbiorniku (wynik 40 cm). Luty i marzec poświęciłem rzece Bystrzycy. Pogoda pozwoliła odwiedzić tę rzekę około 20 razy. Zaskoczenie całkowite. Takiego otwarcia jeszcze nie miałem. Tylko dwa razy zszedłem na zero. W pozostałych przypadkach kończyło się na kilku kleniach a w najlepszym przypadku, naliczyłem szesnaście. Już 13 lutego dostałem pierwszego w sezonie 50+, a w dalszej części sezonu naliczyłem takich ponad magiczną pięćdziesiątkę, razem szesnaście sztuk. Były łowione na spinning, na muchę, w dzień i w nocy. Sezon zakończyłem niespodziewanie na początku listopada, ale przedostatnia wyprawa była również uwieńczona sukcesem i kleniem ponad pięćdziesiąt centymetrów. Przy okazji chodziłem, obserwowałem i po cichu liczyłem na złowienie troci. Miałem okazję kilka razy spotkać tę rybę. Tym razem szczęście również dopisało. Jazie. Nie nastawiałem się na nie, jednak wspomniany koniec sezonu zmienił moje plany. W wędkarstwie trzeba być elastycznym i przyjmować to, co nam natura serwuje. Gdy zorientowałem się, że jeszcze można je z bardzo dobrym skutkiem łowić, zostawiłem sprzęt sandaczowy i poświęciłem część października i listopada na te ryby. Nie żałuję ani minuty spędzonej na ich poszukiwaniu. Emocje, jakie przeżyłem, bezcenne. Mogę porównać je do kleniowego początku, tylko tu, wszystko odgrywało się nocą. Okoń. Tu mógłbym najwięcej pisać, bo sezon miał być poświęcony pasiakom. Postanowienie było takie, aby złowić minimum dziesięć trzydziestocentymetrowych. Specjalnie zmieniłem swój sposób łowienia. Zmieniłem przynęty. Łowiłem spinningiem i muchówką. Dużo informacji nabyłem na przyszłe sezony. Oczywiście informacje w boju, bezpośrednio z wody i miejsc, które będę w przyszłości odwiedzał. W dalszym ciągu będę się nastawiał na te największe w ciepłych miesiącach. Zimne, jesienne i zimowe dni zostawiam w odwodzie, gdyby sezon nie był udany. Muchowy streamer Poppery Obrotówki Gumki Cykadki Sandacz. Tu było drugie postanowienie. Chciałem złowić dziesięć wymiarowych sztuk. Tylko że chodziło mi o złowienie ich na muchówkę. Złowiłem chyba ze czterdzieści. W tym wymiarowych (51-60 cm) naliczyłem jedenaście. Było jeszcze kilka spinningowych, ale nie liczyłem. Bardzo miło wspominam te nocne polowania. Okazuje się, że sandacza można złowić na upatrzonego. Wystarczy poświęcić kilka nocy, przejść kilka kilometrów, i rozwinąć następne kilka kilometrów muchowego sznura. Boleń. Tutaj nastąpiła niespodzianka. Nie nastawiałem się a zmiana sposobu spinningowania, przyniosła kilkanaście fajnych ryb. Co więcej, czy przy łowieniu okoni na muchę, czy sandaczy, także trafiały się, jako przyłów bolenie. W tym sezonie postanowiłem, że nastawię się na nie bardziej świadomie. Zresztą, to postanowienie powtarzam, co rok. Może w tym zrealizuję je z nawiązką? O szczupakach i sumach nie wspominam, bo skutecznie udawało się omijać. Kilka oczywiście złowiłem. Jednak nie jestem miłośnikiem tych pożeraczy przynęt i staram się omijać je, na ile potrafię. Opłaty na nowy sezon mam. Tylko czekam na sprzyjające warunki i pierwsze brania. W tym roku minie mi skromny jubileusz przynależności do związku. Łowić uczyłem się kilka lat wcześniej. I jeszcze chcę powiedzieć, zadać kłam powszechnej opinii, że „dziadkowie”, starsi wędkarze są niereformowalni i tylko idą nad wodę wyławiać bezpowrotnie ryby. Powyżej są wypełnione zbiorcze zestawienia o połowach przez takiego starszego wędkarza:) Życzę w przyszłym sezonie zdrowego podejścia do wędkarzy i naszego zamiłowania, do wędkarstwa ogólnie. Bez różnicowania metod i wieku.
    3 punkty
  6. Czyżbym był pierwszy?! 🙄 U mnie nie stopniały małe jeziorka ostatnie 3 dni to mróz po 6-4* więc trochę lód się wzmocnił , ale i go nie przybyło ma od 5-8+cm - rano bez śniegu więc widać jak to zamarzało po południu się rozpadało i trzeba uważać! łowiłem na blaszkę padło parę okonków ,ale tylko jeden przyzwoity któremu cyknąłem focię niech ma na pamiątkę naszego spotkania
    2 punkty
  7. Buszmen, gdzie taki zapis istnieje? Przed chwilą upewniałem się na stronie PZW i RAPR nic o czymś takim nie wspomina. U mnie skromne, ale otwarcie moją flagową rybą 40 cm. Złowiona na miodowego rippera 3"/3g i okoniówkę do 7g. Branie w ostatnich minutach, jedyne. Łowisko miejska Odra w godz. 14-16.
    2 punkty
  8. Cześć. Powoli mija trzeci dzień nowego roku, to pozwolę sobie na krótkie podsumowanie naszych okoniowych zmagań. Do rywalizacji zgłosiło się 23 chętnych. Jak to często bywa nie wszyscy mogli poświęcić czas na współuczestnictwo. Nie ma informacji od tych, co przyzerowali, czy w ogóle podejmowali próbę? Mielibyśmy wtedy obraz, czy zmienić kryteria dotyczące minimalnego progu zgłoszenia. Na 23 zawodników puktowało 15 osób. Komplet (10szt) zgłosiło 8 osób. Średnią 30pkt przekroczyło 4 osoby. Najciekawsze okazy (przyjąłem od 34 cm w górę) złowili: Budek: 42, 36, 36, 35 McGregor: 37 Jacolan: 36 DonGucak: 35 Jaceen: 35 Marienty: 34, 34 Michalvcf: 34 Koczownik: 34 Suma dwóch największych okoni przypadła Budkowi (42 + 36). Obiecałem, że za ten wyczyn przekażę skromny upominek. W tym przypadku będą to przynęty od Jacolana i ode mnie. Tabela na koniec naszej rywalizacji wygląda następująco: 1. Budek 344 2. Michalvcf 318 Jaceen 318 3. Jacolan 314 4. McGregor 297 5. Marienty 296 6. Booseib 277 Jaroslav 277 Tutaj kilka słów komentarza. Jarek wszystkie zgłoszone okonie złowił na muchę. Miałem przyjemność konsultować z nim, jakie sposoby i przynęty sprawdzają się w miejscach, gdzie łowimy. Kilka okoni zgłoszonych przeze mnie, to też muchowe:) 7. Gryzon 225 8. ESSOX 144 9. RadekM 112 Ten gościu, to zawodnik trzynastoletni:) Gratulacje za osiągnięty wynik! 10. Gu_Miś 83 11. Sylwekt 82 12. Koczownik 62 13. DonGucak 35 14-22 __________ 0 Serdecznie gratuluję wszystkim uczestnikom. Za to, że się Wam chciało dzielić swoimi wynikami i spostrzeżeniami. Największe gratulacje wędrują do Budka za zajęcie pierwszego miejsca! Wystarczyło, że się skoncentrował na tej rybie i mocno nam odjechał z wynikiem. Średnia 34,4 to bardzo dobry wynik. Gratulacje! Czy w tym sezonie ponowimy ligę? To musicie pytać Tomka:) Ja jestem za, bo wiele się przy tym nauczyłem. A okoń to przesympatyczna ryba i dalej moim marzeniem jest złowienie okazu 40+:) pzdr. PS Przy podsumowaniu pominąłem Booseiba. Najmocniej przepraszam. Poprawiłem. Dawid od samego początku był aktywny i fajnie punktował. Nawet udało się nam kilka razy razem skrzyżować wędki nad Odrą. Pozdrawiam serdecznie i gratuluję wysokiego miejsca:)
    2 punkty
  9. Widać, że Tomek przychylnie patrzy na ten pomysł. Jeżeli będziemy aktywni przynajmniej w podobnym stopniu, co do tej pory, to nie ma się co martwić o dalszy ciąg. Część z nas przygotowuje się na ten sezon jeszcze staranniej. Może być jeszcze ciekawiej. Budek zapowiedział udział w sezonie 2019. Będzie motywacja pokonać mistrza:) Tak się zastanawiam nad wątkami. Można by zostawić obecny bez zamykania i otwierania nowego. Wystarczyłoby wyciąć z nagłówka rok. Przy okazji poprawy regulaminu, bo to chyba nieuchronne:) również przyda się usunąć rok. Regulamin zostałby na początku i będzie łatwy do odszukania. A cały wątek będzie w jednym miejscu z całą historią i informacjami o połowach okoni w jednym miejscu.
    1 punkt
  10. Warmia - ta bezrybna ponoć kraina 😉
    1 punkt
  11. Ta edycja faktycznie miała bardzo mało uczestników . Myślę że ma na to wpływ przekonanie że....... "po co zgłaszać jak i tak zajmę miejsce nie wyższe niż 5".......... bo całe podium zarezerwowane jest dla stałych wyjadaczy forumowych . Może jest za "sztywna atmosfera" ? Może nie traktuje się tego jako zabawę tylko udowadnianie że jestem i tak lepszy od ciebie ? Nie wiem jakie są powody małego zainteresowania. Regulamin nie jest skomplikowany, nie wiem co można by tam uprościć . Czy redukowanie ilości ryb jest dobrym pomysłem ? Też nie wiem . Może zwiększyć ilość chętnych a może odwrotnie, jeszcze zmniejszy bo ......nie mam dużego wyboru gatunkowego ryb w swojej okolicy ......bo specjalizuję się tylko w jednej rybie albo jednej metodzie łowienia .....bo mam mało możliwości czasowych na łowienie a inni łowią codziennie to dużo zgłoszeń porobią i nie mam szans na wynik ........ Ja się zgłaszam do kolejnej edycji GP bo dla mnie to jest tylko zabawa a nie rywalizacja ,........................ no może z Elastem tylko bym chętnie porywalizował a pozbawił mnie tej przyjemności w tym roku Traktujmy GP jako zabawę , polecam więc bawić się każdemu użytkownikowi tego forum aby nie zastanawiał się i nie szukał żadnych "bo" . Jak nas będzie więcej to będzie fajniej
    1 punkt
  12. Posumowanie sezonu 2018 I tak może od końca? Posumowanie sezonu 2018. Końcówka sezonu mocno sandaczowa!!! Ryby gryzły pięknie, a krąpiki od Oleixa!? Prawie do brzucha były łykane. Brawo Michał!!! Bardzo dobry produkt wędkarski. Sezon podobnie jak 2017 zacząłem na małych wodach. Dwa małe pudełka( jedno z gumkami+m.wobki) do boju. I tak poganiałem trochę po krzakach pozimowych. Ten okres w roku lubię najbardziej i ,,TE,, małe rzeczki. Podchodzenie i taktyka jest kluczem do wyniku na takich ciekach. Szybko to minęło. Chaszcze, chaszcze i czas nadszedł żeby przenieś się na większą wodę. Na Odrze ryby już większe więc zmiana sprzętu na mocniejszy i jazda nad wodę!!! Szerszeń i jego możliwości? Smużak malutki jakieś 5cm:) Taki pod małe rybki. Graty dla jaceena!!! Który to już sezon nim walczę? Kiedy go stracę? Oby nigdy!!! Ciągle ukochane klenie i tak sezon mijał: Miałem kilka fajnych ryb na brzegu i miałem kilka fajnych porażek nocnych:) Przyszła jesień. Ja dalej wierny kleniom: Ale, ale.....rozpoczęła się również ciężka nocna orka I tak do końca sezonu.A był on dobry wędkarsko. Choć nie zawsze łatwo bywało. W końcu przyszedł czas odłożyć wędkę i zakończyć 2018r. Kilka poprawionych PB w różnych gatunkach niestety nie w okoniu. W sumie-sum rybą sezonu. A największe PB to takie jak u Marientego czyli wszystko to co z wody to i do wody:)))) I tego Wam życzę w 2019 roku!!!
    1 punkt
  13. Moje podsumowanie poprzedniego muchowego sezonu przedstawię w bardzo dużym skrócie podobnie, czyli w formie kolażu. Nocne łowienie drapieżników muchówką bardzo mnie wciągnęło. Wyzwania stawiam, jak nasz narciarski skoczek Kubacki, czyli osiągać cele niewielkimi krokami. Założenie zadań wędkarskich na sezon i ich realizacja, daje ogromną satysfakcję. Spróbujcie;)
    1 punkt
  14. Patrząc na zeszłoroczne wyniki ktoś musi podkręcić rywalizację, więc może i ja wezmę udział w tegorocznej zabawie
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.