Skocz do zawartości
tokarex pontony

Ranking

  1. RSM

    RSM

    Użytkownik


    • Punkty

      8

    • Liczba zawartości

      1 094


  2. Danek.

    Danek.

    Użytkownik


    • Punkty

      5

    • Liczba zawartości

      52


  3. jaceen

    jaceen

    Redaktor


    • Punkty

      4

    • Liczba zawartości

      5 357


  4. Płatek88

    Płatek88

    Użytkownik


    • Punkty

      4

    • Liczba zawartości

      212


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 14.03.2019 uwzględniając wszystkie działy

  1. Wreszcie zaczyna dziać się nocą. Wypad zakończyłem na pięciu jaziach i leszczu. Niestety wymiarem nie powalały. 3 na spinning, 2 na kawałek rosówki. Najbardziej szkoda mi dwóch spinek, bo czułem konkretne ryby na kiju. Ilość drobnicy przy brzegu w nocy robi wrażenie. Po zaświeceniu latarką woda się wręcz gotowała.
    5 punktów
  2. Witam Dzisiaj szybki wypad po pracy. Łowiłem od godz. 16 do 18. Udało się złowić 3 klenie;) nie duże, ale są. Jeden wędruje do tabeli. 29 cm;) Spotkałem Jaceena, wiem że kilka kleni złowił. Może złowił coś większego???;) Czekamy na relację;)
    4 punkty
  3. Dziś kolejny rekonesans miejscówek, wiatr znowu dawał się we znaki🤨 zmieniłem taktykę odnośnie przynęt, i zdecydowanie lepsze efekty miałem na wobki płytko schodzące o drobnej pracy;) dwa brania i jedną rybkę udało się wyciągnąć na brzeg. Jestem zadowolony😀 Rękodzieło Jacka dziś zapunktowało. Gratulacje!!!!
    3 punkty
  4. Złowiłem kilkanaście klonków. Największy 27 cm. Będzie do podmiany. Zawsze to centymetr do przodu;) Brały punktowo. Kawałek wody, gdzie się coś działo a za nim pustynia. I tak chodziłem i macałem stare miejsca. Miało padać i nie padało. To zostałem na nocne łowienie. Ostatnio straciłem takiego ze 40 cm. Nie mogłem się do niego dobrać. Był trochę wysoki brzeg i zbyt długo to trwało. Zwiał. Dzisiaj poszedłem ponownie w to miejsce, ale tak nieprzyjemnie wiało, że zrezygnowałem. Wracając założyłem Instyncta5 A.Lipińskiego. Pomyślałem, że wykonam kilka rzutów w powrotnej drodze. Jedno miejsce, gdzie za dnia bym nawet tam nie splunął, w nocy wydało się całkiem atrakcyjne. Podrzuciłem woblerka, zakręciłem dwa razy i bęc! Szok! Jakiś kloc przywalił aż miło. Walka trwała może minutę? Nie mogłem go podprowadzić. Ja metr do siebie on w odwecie z pięć w drugą stronę. Duże cielsko kilka razy przewaliło się robiąc niezły raban. Krótko mówiąc nie panowałem nad sytuacją. On rządził. Po chwili wobler wystrzelił. A ja z trzęsącymi nogami stałem i nie mogłem uwierzyć. Nie jestem pewien co to było. Tyle opowieści dziwnej treści:) Ładna bestia była:) A to wspomniany maluszek 27 którego wrzucam do swojej tabeli. W ciągu dnia łowiłem na bączki 20 mm wydziergane własnoręcznie.
    2 punkty
  5. Poprzedni caly tydzien przesiedzialem chory w domu. Dziś mimo kiepskich warunków, wybrałem się w górne odcinki Ślęzy. Walka z wiatrem napewno nie pomagała, po okolo 2h łowienia miałem dosyć. Do tego nie wstrzeliłem się z przynęta,na początek wybrałem wabik A.Lipińskiego i niestety nie byl to dobry wybór. Zmieniając wobler na smużaka, który pracuje delikatnie pod powierzchnią zaczeło coś się dziać. I tak po którymś skubnięciu już wiedziałem, że ten dzień nie skończę o kiju. Po chwili pod nogami mam pierwszego. Skończyłem łowienie 3 kleniami Jeden trafił do tabeli.
    2 punkty
  6. Jakaś cisza nastała😱 czyżby nikt nie spinningował a przecież biorą 👍😉😎 i to z powierzchni 😍
    2 punkty
  7. Kilka dni temu na zeglogowym okonie lały już mleczem.
    1 punkt
  8. Dzisiaj parę godzin z rana , żeby powędkować trzeba było się do drzewa wiązać taki wiatr 😜 który wszystko utrudniał , trochę okonia przerzuciłem , wszystko na silikonowe robactwo , żałowałem że nie miałem większych niż 5 gr. czebaruszek , na drop shota dopiero 15 gr. dawał w miarę widoczność brań , pewnie jak by nie wiało efekty były by lepsze , te złapane nie wyglądały na Tarłowie , czyżby jeszcze przed ? ps . woda stojąca
    1 punkt
  9. Ulżyło z pogodą, to znowu zaatakowałem ślumpę. Tym razem spacerowałem na odcinku Oporów - Nowy Dwór. Łowiłem podobnym sposobem, jak poprzednio. Delikatne woblerki prowadzone wysoko a czasami nimi smużyłem. Dziesięć rybek na brzegu. Były miejsca, gdzie brań było więcej i mogłem przerzucić kilka przynęt w ramach testów. Do tabelki nadawał się tylko jeden klenik 28 cm. Zawsze to dwa punkty więcej;)
    1 punkt
  10. Próg wodny zalany, że tam wchodzą? Może też w Ślęzę wlazło jakieś stado?
    1 punkt
  11. Dzisiaj miejscówka kleniowa. Klenie były, ale żaden nie osiągnął rozmiaru zachęcającego do fotografowania, więc 5 sztuk zostało wypuszczonych bez wyciągania z podbieraka. Jedną wędkę postawiłem z większym haczykiem na rosówkę. Skubana była niemiłosiernie, ale wszystkie zacięcia puste. Zmniejszyłem haczyk i założyłem kawałek odciętej rosówki. Zaczęły siadać kolejno ryby i zagadka skubania wyjaśniła się. To chyba krąpie? Nie jestem pewien, bo żaden nie miał mniej niż 30cm, więc jak na krąpie to chyba stado sporych osobników. Proszę o potwierdzenie, bo dla mnie to nie tyle co nowy gatunek, ale pierwszy raz takie duże.
    1 punkt
  12. Planem na pierwszy kwartał było skompletować klenie, płocie i okonie do klsyfikacji GP haczyk. Klenie udało się z całkiem przyzwoitymi sztukami. Okonie mnie przerosły, a w marcu już za nimi nie chodzę. Także wybór padł na płocie a przy okazji test nowych feederków. Wybrane łowisko oblegane przez wędkarzy. Trzeba było sporo od parkingu przejść zanim pojawiło się wolne miejsce. Zestawy z małymi koszyczkami, na skrętce przypony 0,09 dł. 70cm z haczykami 18. Po dwie pinki, zanęta to spożywka z pinką. Nęciłem tyle co z koszyczka. Pierwszy zestaw blisko na 8m, drugi na 25m. Zaczęło mocno wiać, ale mimo to brania nawet małych płotek dało się zobaczyć. Blisko przeżuciłem kilka małych płotek, daleko nie działo się nic, więc oba zestawy ułożyłem 8-10m. W łowisku zmieniały się płocie z leszczami i jeszcze okonki skubały. Cały czas coś zacinałem i holowałem. Największe:
    1 punkt
  13. Gdy miałem słabe wyniki, to wracałem na Ślęzę by się podbudować. To była taktyka skoczków narciarskich. Słabe wyniki, wycofanie na Ślęzę, połowione i na nowo powrót na większą wodę. Wczoraj przebrała się miarka. Na czwartek zaplanowałem odcinek Partynice - Oporów. Nie przypominam sobie takiej skuteczności ze spinningiem na tej rzeczce. Po trzydziestu braniach pogubiłem się i przestałem liczyć. Mogło skończyć się na pięćdziesięciu? Może więcej? Rybek złowiłem ponad dwadzieścia. Również pogubiłem się z liczeniem. Oczywiście liczyłem na coś większego, jednak nie miałem szczęścia i zapinały się te w granicach 25 cm. Gdybym skoncentrował się tylko na łowieniu w odcinkach, gdzie coś się działo, to ilość tego wszystkiego mogłaby być razy dwa. Trzeba było jednak trochę pochodzić i obserwować. Zostałem też wieczorem. Kleniki bardzo dobrze reagują. Kwestia miejsca. Do tabeli uzbierałem trzy rybki. To na dobry początek. Poprzedni sezon odkładałem dołowienie na ostatnią chwilę i przewiozłem się na chorobie. Do tabeli leci 26, 26 i 27 cm. Łowiłem na woblery Instynct, Lovec rapy, Siek
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.