Skocz do zawartości
tokarex pontony

Ranking

  1. oldBolo

    oldBolo

    Użytkownik


    • Punkty

      5

    • Liczba zawartości

      489


  2. jaceen

    jaceen

    Redaktor


    • Punkty

      3

    • Liczba zawartości

      5 357


  3. Elast93

    Elast93

    Użytkownik


    • Punkty

      1

    • Liczba zawartości

      2 857


  4. Budek

    Budek

    Zwycięzca Street Fishing Poland Grand Prix 2018


    • Punkty

      1

    • Liczba zawartości

      1 100


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 28.03.2019 uwzględniając wszystkie działy

  1. lepsza fotka pod ligę - 38 cm
    3 punkty
  2. Dziś muchowa sztuka do tabelki - coś jakby dziś więcej już się działo
    2 punkty
  3. Jak na razie ogromnych nie ma ale widziałem takie 70+ niestety odprowadzają tylko przynęty. Poznałem miejscowego "czarodzieja" około 65lat wodę ma w małym palcu więc z nim chodzę 😀 A że lubię chłonąć wiedzę wędkarską słucham go z ogromną przyjemnością i cytuje "szkoda młody że 3 lata temu Cię nie było..." ja dzisiaj jedną i dwie spiny a Pan Marek 3szt 😱 wszystko łowione od zegarka, czyli " nie wchodź jeszcze do wody poczekaj 15min" Ja widzę spław na wodzie i już chce pędzić ale nie. Pan Marek " zapal sobie ta była mała szkoda marznąć i pamiętaj trocie chodzą ławicami a jeśli ja nie złapie to Ty tym bardziej" na hasło idziemy on w pierwszym rzucie ma trotka ja w 3 i tak przez 15min potem znowu hasło wychodzimy 😱🤣 nie znam wody ani upodobań ryb więc Pan Marek to mój nauczyciel i nie będę się stawiał 👍 zobaczymy co przyniesie jutrzejszy dzień
    1 punkt
  4. Jeszcze raz powtórzę, podchodzić dziesięć razy wolniej, szerokimi zakolami i być może od ogona. Jeżeli nie pasuje taki sposób, to pływające woblerki dużo pomogą. Osobiście nie zdecydowałbym się na obrotówki, czy jakieś inne tonące wynalazki. Przecież nie trzeba uparcie do wody wszystkiego z gwizdem powietrza posyłać do wody. W miejscówkę można wypuścić pływającego woblera. W trakcie spływu też są brania. Trzeba być cały czas czujnym. Gdy przynęta osiągnie cel, to wtedy ściągać do siebie. Tu nie chodzi o przekomarzanie się, która woda szersza, węższa, trudniejsza, itp. To są wody dla wędkarzy... nie wiem jak to nazwać? Zakręconych?:) Mnie udało się złowić kilka kleników z wody, która płynie między nogami stając w rozkroku. Uparłem się i dokonałem tego. Ślęza czasami ma odcinki (jeszcze) wolne od zielska, ale w znacznej części wygląda tak Nie ma szans na łowienie obrotówkami, tonącymi woblerami, gumkami. Jest tylko możliwość podrzucić coś lekkiego. Jakiegoś woblerka lub smużaczka i dosłownie dać mu spłynąć przez sekundę lub dwie, albo poprowadzić na jeden obrót kołowrotka. I z takich miejsc też da się wyciągnąć rybę. To jest zdjęcie przykładowe. Na nim widać, że przy burcie jest kilka metrów luki. Ile? Szerokość na 50, 60, 70 cm? To wychodzi, że Twoja trzymetrowa rzeczka jest w tym konkretnym przypadku mega rzeką:) W takich miejscach wypuszczam woblera z nurtem i gdy nic go po drodze nie chapnie, to powoli ściągam do siebie. Patrząc na Twoją wodę wyobrażam sobie, że podchodziłbym najprawdopodobniej od ogona i łowił na typowe smużaki. Weź ze sobą kilka kromek chleba. Wrzuć do wody skórki i obserwuj w którym miejscu największe sztuki zbierają chleb. Nie wrzucaj zbyt dużych kęsów, bo to odprowadzi je daleko od stanowisk. Mowa o kleniach. Mnie rajcują takie rzeczki:)
    1 punkt
  5. Ja dzisiaj wyskoczyłem z kumplem i bratem na 4 godzinki nad niewielki zbiorniczek pzw.. Wędkowaliśmy od ok 08:30 do 12:30, kumpel i brat szukali garbusków z lekkimi spiningami na dropshota a ja usiadłem z pickerem uzbrojonym w zestaw do metody i matchówką. Kumpel z bratem wyjęli po kilka okoni takich do 25 cm + sporo szczupaczków w rozmiarze 20-63 cm.. Ja przez ten czas wyholowałem w sumie 8 karasi pospolitych +- 20-30 cm + miałem hol szczupaka na zestaw do metody mały zębaty przywalił w dumbellsa podczas zwijania zestawu i obciął przypon pod nogami.. Tradycyjnie wrzucam kilka pamiątkowych fotek :
    1 punkt
  6. Czasami Tomek wydzielał osobny wątek, gdy jeden miesiąc „jak było na rybach” zamieniał się w dwa. Przywracał „stary” porządek;) Należy też zauważyć , że mniej się dzielimy swoimi wyprawami w ogólnym wątku. Część jest rozrzucona po innych. Kiedyś na miesiąc przypadało kilkanaście stron. Przynajmniej było blisko dziesięciu. Teraz mija trzeci miesiąc i mamy piątą stronę. Jest różnica? Z pewnością dla tych, co szukają informacji w historii zgłoszeń, będzie to kłopotliwe. Osobiście zakładam plik na dysku i przeważnie notuję w formie zdjęć sytuację z wody. Nie muszę zapisywać notatek. Pewne rzeczy są powtarzalne i kilka lat wstecz nie sprawia problemów na odświeżenie wiadomości. Poprzednia forma miała niewątpliwie tę zaletę, że łowca pierwszych ryb miesiąca miał zaszczyt otworzyć wątek (wypadało ze zdjęciem ryb). Minus tego, że z dyskusją trzeba było czekać, aż ktoś się zlituje i otworzy wątek:) W obecnej sytuacji można dyskutować bez tego warunku. _________________________________________________ 2019.0319 Zostawiłem "grubsze" wody na poczet wrocławskiej ślumpy. Na emocje nie narzekam. Sporo się dzieje. Wielkość rybek, jak przystało na rzeczkę, dość umiarkowana;) Ostatnio było jednak gorąco. W sensie sporych emocji. Kij trzeszczał, hamulec jazgotał i dopiero w domu okazało się, że groty kotwiczki były przyczyną porażek. W jednym przypadku wyłamany a w drugim rozgięty. Najczęściej wygrywam z takimi do trzydziestu centymetrów:)
    1 punkt
  7. Gdy miałem słabe wyniki, to wracałem na Ślęzę by się podbudować. To była taktyka skoczków narciarskich. Słabe wyniki, wycofanie na Ślęzę, połowione i na nowo powrót na większą wodę. Wczoraj przebrała się miarka. Na czwartek zaplanowałem odcinek Partynice - Oporów. Nie przypominam sobie takiej skuteczności ze spinningiem na tej rzeczce. Po trzydziestu braniach pogubiłem się i przestałem liczyć. Mogło skończyć się na pięćdziesięciu? Może więcej? Rybek złowiłem ponad dwadzieścia. Również pogubiłem się z liczeniem. Oczywiście liczyłem na coś większego, jednak nie miałem szczęścia i zapinały się te w granicach 25 cm. Gdybym skoncentrował się tylko na łowieniu w odcinkach, gdzie coś się działo, to ilość tego wszystkiego mogłaby być razy dwa. Trzeba było jednak trochę pochodzić i obserwować. Zostałem też wieczorem. Kleniki bardzo dobrze reagują. Kwestia miejsca. Do tabeli uzbierałem trzy rybki. To na dobry początek. Poprzedni sezon odkładałem dołowienie na ostatnią chwilę i przewiozłem się na chorobie. Do tabeli leci 26, 26 i 27 cm. Łowiłem na woblery Instynct, Lovec rapy, Siek
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.