Skocz do zawartości
Dragon

Ranking

  1. RSM

    RSM

    Użytkownik


    • Punkty

      7

    • Liczba zawartości

      1 094


  2. wujekb

    wujekb

    Użytkownik


    • Punkty

      3

    • Liczba zawartości

      15


  3. Elast93

    Elast93

    Użytkownik


    • Punkty

      3

    • Liczba zawartości

      2 857


  4. oldBolo

    oldBolo

    Użytkownik


    • Punkty

      2

    • Liczba zawartości

      489


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 01.04.2019 uwzględniając wszystkie działy

  1. W sobotę rano rozstawiliśmy z synem 4 gruntówki w centrum miasta. 3h ciągłych brań. Rzadko kiedy wszystkie cztery wędki leżały na podpórce. Cztery gatunki ryb zameldowały się na brzegu. Najlżejszy zestaw, jedyny z koszyczkiem i zanętą oblegany był przez krąpie. Po dziesiątym przestaliśmy liczyć. Przyjemny był fakt, że mało który miał poniżej 30cm, więc nie drażniły tak jak zazwyczaj drobnica. Pozostałe zestawy uzbrojone w kawałki rosówki, także skubane przez krąpie, dawały też inne gatunki. Jazie niestety pochodziły z jakiegoś młodszego stada i nie trafił się żaden w rozmiarze zachęcającym do fotki. Klenie już lepiej: Widoczny na zdjęciu stojak z lidla, miał szansę wylądować w wodzie wraz z wszystkimi opartymi wędkami. Jedno branie było gwałtowne i bardzo silne. Gościem odpowiedzialnym za zamieszanie okazał się wymiarowy sum. Jeszcze na nie przyjdzie czas W niedzielę poszliśmy za jaziem. Dwie gruntówki i muchówka. Zamienialiśmy się z synem metodami i oboje mieliśmy frajdę. Gruntówki były "pechowe" - bardzo dużo nie wciętych brań i spady kilku cholowanych ryb i zerwanie zestawu przez jedną. Zakładam, że przyczyną były błędne zestawy, ale nie miałem ochoty bawić się w przewiązywanie i korygowanie. Trochę szkoda, bo odrobina pracy mogła zmienić obraz zabawy. Na muchówkę natomiast czepiało się sporo uklei, ale oglądaliśmy też sporo wyjść jazi. Udało mi się jednego skusić i jest to moja pierwsza ryba na muchę. Coś pod 30cm, ale pierwsze kroki nie muszą być rekordowe, żeby cieszyć. Rozpiszcie się co tam u was, bo nie wierzę, że w tak fajne dni wędki leżały w domu
    7 punktów
  2. Oczywiście że nie siedzieliśmy bezczynnie sam byłem w ostatnim tygodniu dwukrotnie po 2-3 godzinki z lekkim spinem w poszukiwaniu kleni lub jazi na swoich letnich metach ale niestety nic godnego zdjęcia się nie trafiło.. Przedwczoraj tj 30.03 byliśmy w czwórkę na jednej z podkrakowskich żwirowni, wędkowaliśmy od ok 07:00 do 12:00. Jeden z kumpli i brat na lekko ze spinem za oksami ale tym razem żadnego nie udało się skusić do brania, podgryzały tylko małe szczupaczki. Ja z drugim kumplem uzbrojeni w gruntówki próbowaliśmy złowić jakieś ryby karpiowate, ale po raz kolejny nasza wyprawa została zdominowana przez karasie złociste.. U kolegi tylko jeden odjazd, za to ja wyholowałem 8 sztuk karasi.. Zdjęć nawet nie robiłem bo przez marzec nałowiłem się ich dość sporo i czekam aż ruszą się liny, leszcze i karpie
    3 punkty
  3. Wczoraj i dzisiaj byłem na Widawie. Metoda - wypuszczanka, złowiłem ok. 40 ryb. Dominowały piękne płocie, dodatkowo złowiłem kilka jazi, krąpi i leszczy. Wielkość płoci bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła, praktycznie wszystkie powyżej 30 cm, grube i silne. Było to moje 2 i 3 wyjście w tym roku nad Widawę, pierwsze (2 tygodnie temu) nie przyniosło brania. Z mojego doświadczenia wynika, że na Widawie ryby zaczynają brać jak temperatura woda przekroczy 8 stopni. Na początku brania były na kilku metrach od stanowiska, później (po pierwszych holach) ryby schodziły na 20-30 metr. Łowiłem w 6 miejscach, wszystkie ryby złowiłem na 2, dlatego polecam zmiany miejsc - szczególnie wczesną wiosną.
    3 punkty
  4. Po małym kroku do przodu - wiosna budzi klenie ale najpierw chyba te mniejsze
    2 punkty
  5. Wczoraj korzystając z ładnej słonecznej pogody wyskoczyłem na wodę. Oczywiście spinning i polowanie na "kleniojazie" Dwa brania i dwie rybki na brzegu. Na tego samego woblerka najpierw kleń na 36 cm i po zmianie miejscówki kilkanaście metrów niżej drugi 34 cm. Pierwsza rybka niestety bez miarki bo została w plecaku kilka metrów dalej , nie chciałem przedzierać się z ryba po krzakach (zmierzyłem odcinek wędki)
    2 punkty
  6. W piątek wieczorem zasiadka na karpika. Jedno branie na methodę tuż przed g. 22. W sobotę prawie cały dzień nad górną Wisłą. Woda dość wysoka, ale czysta. Bardzo mało oznak żerowania ryb na powierzchni. Najpierw zaliczam branie pstrąga na nimfę, ale ryba wyskakuje i spina się z haka bez zadziora. Później trafiam niewielką płań na której widzę oczkujące ryby. Jeden z pierwszych rzutów suchą muchą i łowię pierwszego w życiu lipienia. Później doławiam jeszcze niewielkiego potokowca. Mimo kilku kolejnych wyjść do muchy, już nic więcej nie mogę złowić. Zmieniam miejsce, ale nieco niżej łowi mi się ciężko. Na suchą nie reagują a nimfa w moim wykonaniu, to wciąż dużo przypadku... Wreszcie w kolejnym miejscu w ostatnich rzutach w głębokiej rynnie zacinam na nimfę ładnego pstrąga. Ryba ostro walczy w mocnym nurcie i tuż pod nogami robi młynek na powierzchni i się spina.Szkoda, że nie zapozował. Korzystając z pięknej pogody, trochę pojeździłem w poszukiwaniu nowych miejsc. Wiec zamiast ryb jedna fotka malowniczej- jak na Wisłę- miejscówki.
    2 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.