Musimy sobie ufać, inaczej nie ma sensu cała ta impreza;) Myślę, że doskonale wiecie, ile kosztuje zrobienie poprawnej fotografii na miarce. Czasami ryba jest tak niespokojna, że za skarby nie da sobie zrobić zdjęcia. W związku z tym ja nie będę robił problemu, gdy ktoś wklei, gdzie do miary będzie brakowało dwa/trzy milimetry. Podczas mierzenia nie zawsze mamy laboratoryjne warunki. Krzywe podłoże, ryba zjeżdża, panuje wysoka lub niska temperatura itp., to wszystko może wpływać na wydłużanie czasu. Żebyśmy niepotrzebnie nie walczyli z rybą i chęcią zrobienia idealnego zdjęcia, przymykamy oko na te niedociągnięcia. Zasada jest taka, że jedziemy w dół. Ryba ma w rzeczywistości 30,6 cm, to do tabeli leci 30 cm. Do manipulacji tak samo może dojść przy naciąganiu ryby na 30,6 by zaliczyć 31. Z tego powodu pozostajemy przy pełnych cyfrach i w miarę wiarygodnych zdjęciach. Przyglądając się niektórym, to widać, że głowa wystaje poza miarę, a ogonowi brakuje kilku milimetrów. Jeżeli ktoś napisze, że zdjęcie obcięło faktyczny wymiar, to czemu mam nie wierzyć. Tak się przez chwilę zastanowiłem i w następnym sezonie, jak będą chętni powalczyć w okoniu, to jestem za wprowadzeniem połówek. Na dziesięciu rybach, takie mierzenie może dać dodatkowe 5 pkt, a to już jest coś:)
Wyszukałem z dzisiejszej wyprawy zdjęcie. Może posłużyć za przykład? Jeżeli ktoś podałby, że okoń miał 26 cm, to można uwierzyć? Gdybym się nad nim pastwił, to ogonek bym nadłożył, zrobiłbym jeszcze kilka zdjęć, by oddać rzeczywistą miarę. Okoń tak się wyginał, że nawet go nie obracałem, bo wyrywny był:) Zaliczę sobie 25 cm. Dodam do tabeli przy następnej okazji.
Kolejny raz przekonuję się, że taka forma, bez zbędnej napinki, ale dająca nutkę rywalizacji, przyczynia się do podnoszenia swoich umiejętności. Tak się czułem, gdy organizowaliśmy ligę Ślęzy, podobnie w GP haczyk.pl i tu, w rywalizacji okoniowej.