Skocz do zawartości
Dragon

Ranking

  1. RSM

    RSM

    Użytkownik


    • Punkty

      7

    • Liczba zawartości

      1 094


  2. Don Gucak

    Don Gucak

    Użytkownik


    • Punkty

      3

    • Liczba zawartości

      281


  3. jaceen

    jaceen

    Redaktor


    • Punkty

      2

    • Liczba zawartości

      5 359


  4. oldBolo

    oldBolo

    Użytkownik


    • Punkty

      1

    • Liczba zawartości

      489


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 31.07.2020 uwzględniając wszystkie działy

  1. Początek urlopu udane. Rzeka Drawa i okolice. Z synem włóczymy się nad wodą całymi dniami. Okoni łowimy ogromne ilości, ale niestety nie dobraliśmy się do większych niż 20cm. Klenie, certy, płocie, krąpie - ryb zatrzęsienie. Ale najciekawsze są bonusy. Dzisiaj ul do 7g, plecionka 0,035, mikro przynęty i zabawa z okoniami. W pewnej chwili mocne uderzenie przy zwalonym drzewie w niewielką czerwoną obrotówkę. Hol około 5 min. Obrotówka cała w pysku, ale fart że linki nie przeciął. Szczupak 72cm. Kijek flagmana areata 1,88m 0,5 - 5g przetestowany - spora ryba w silnym nurcie, przy gałęziach i super cienkiej lince. A tu zwiad kajakowy. Syn testował znalezione w błocie nad wodą okulary WX.
    7 punktów
  2. Liny biorą ale bez okazów. Cieszy to, że zawsze jakiegoś wydłubię. Zazwyczaj 1-2 szt na 3h wypad. Mam już 40 sztuk (35-50 cm) i w sierpniu chce złowic drugie tyle Najwyższy czas sie ogarnąć i do spławika dołożyć drugi zestaw na włosie. Warto by też posiedzieć cały dzień kiedyś, bo odejrzewam, że pora dnia nie ma tutaj wielkiego znaczenia. Materiał jest dzisiaj z rana 5-8.
    3 punkty
  3. Są wędkarze, co trochę więcej czasu spędzają nad wodą i stąd może kilka ryb więcej uda się złowić. W całym tym biznesie szkoda się spinać i liczyć tylko na duże okazy. Dla mnie bardziej wartościowe jest podejście, by łowić regularnie ryby wielkościowo średnie. Przy nich, prędzej czy później trafi się coś porządnego. Sama możliwość wyjścia na ryby cieszy. Tego się trzymam najbardziej. Co do Widawy, to trudny temat. Ile razy wracałem o kiju, to tylko ja wiem:) Szczególnie pamiętam czas, gdy zabrałem się do spinningowania. Klęska totalna. Wyglądało to tak, że męczyłem znane mi miejscówki nawet po dwie godziny i nic. Gdy już miałem dość, dla sprawdzenia stawiałem winklepickera i z tych miejsc potrafiłem po kilka kleni łowić. Zirytowało mnie to do tego stopnia, że postanowiłem nauczyć się spinningowania na poważnie. I tak zostało do dziś. Dalej się uczę:) W tym sezonie sięgam po całkiem odmienne woblery. Do tej pory zaparcie łowiłem na takie o wyglądzie klasycznym, smukłym (np. Rapala Shadow Rap/Oryginal, Gloog Nike, Jaxon Longus itp.). Teraz często łowię na woblery o masie do kilkudziesięciu gram, mocniej wygrzbiecone, przypominające krąpie i karasie. Zaletą, jaką mogę przypisać im, to odbijają się ryby o mniejszych rozmiarach, a gdy już nastąpi konkretne branie, to przynęta przeważnie jest na zewnątrz. Żeby została zassana głęboko, to musiałaby zaatakować wielka ryba. Tym sposobem nie muszę szukać małych woblerków gdzieś w gardzieli. Podsumowując ostatnie dni lipca, to mogę być zadowolony. Najbardziej żałuję tych wszystkich nietrafionych brań na crawlery. Uzbierało się trochę tego. Straciłem na zatopionym drzewie najbardziej polubionego przeze mnie. Tej samej nocy złowiłem na niego fajnego klenia. A miałem jeszcze dwa porządne brania. Czekam na nowego z tej serii. Boleń na PanicZ 10cm/10g/F O woblerach "karasiach" Jaxona nie wiedziałem nic. Gdzieś coś wyczytałem, coś słyszałem, ale sam się w końcu przekonałem, że warto było po nie sięgnąć. Co ciekawe, najwięcej brań miałem na dwa większe modele. Na wersję 6cm jeszcze jestem bez brania. Kleń na Glooga Nike 100 F Ostatnie kilka wypraw to zaliczanie po jednej rybie na kilka brań. Dzisiejszy kleń, siódmy w tym sezonie powyżej 50 cm, jakby inaczej, jak nie na karasia. Inny kleń, trochę mniejszy. Też na karasia UF9F. Latający kilka dni temu samolot niósł nadzieję na ulgę od komarów. Niestety tak nie jest. Widywałem, że bardziej wrażliwe panie, praktycznie w centrum miasta sięgały po spray na komary. Czyżby przeloty pod publikę?;/ Czasami zdążę uchwycić ten moment... a ryby złowione w Odrze w granicach miasta na przynęty pracujące w strefie powierzchniowej. pzdr
    2 punkty
  4. Jaceen - kolega wyżej dobrze pisze - wyniki masz mega hiper z dopałem :) - warto pamiętać że opryski (oprócz komarów) zabijają mnóstwo innych owadów, w tym szkodzą pszczołom. Za chwilę będzie gdzieś kolejny artykuł o problemie wymierających kolejnych gatunków owadach, braku zapyleń itp. więc z tymi opryskami to niechętnie ... - pomaga moskitiera (polecam). - ostatnio urlopowo wizytowałem rzeki Łeba i Łupawa, Płonia, Kisewa - fajne dla oka. Przyjemnie się tam muchuje (sucha), pstrążków (mało lipków) sporo ale większego nie dałem rady dziabnąć na suchą niż 25-28 cm. Za to klenie mi coś łatwiej się poddają niż kiedyś :) - odwrotnie niż u ciebie przynęta mikro - muszka - czarna mówka - rozmiar haczyka 12 cie.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.