Między innymi o Tobie pisałem w kontekście okazów, bo przynajmniej raz w tygodniu wrzucasz zdjęcie ryby o której ja na chwilę obecną mogę tylko pomarzyć.
Ale nie poddaje się, zbieram doświadczenie, tracę masę przynęt. Dziś dwie obrotówki i gumę w niecałą godzinę. Wiem, że za kilka lat będzie mi dzięki temu nieco łatwiej dobrać się do większych okazów.
Dzisiaj wszystkie 3 przynęty zostały na tym samym kawałku gałęzi zatopionym w wodzie. Zastanawiam się nawet, czy nie wrócić tam z karpiowką i na grubej plecionce nie wytargać tej gałęzi z wody, żeby odzyskać przynęty.
Byłem w tym samym miejscu co wczoraj, godzina podobna, przynęty te same i chciałem sprawdzić czy wczorajsze szczupaki nadal tam są i czy będą aktywne dzień po ich złowieniu. Niestety żadnego szczupaka nie udało się skusić, wpadły natomiast 3 okonki. Wszystkie mniej więcej tej samej wielkości.
To jest niesamowite jak inna jest czysta Widawa o niskim stanie w porównaniu do tej wysokiej sprzed kilku tygodni. Miejsca, gdzie łowiłem szczupaki i okonie mają teraz niewiele więcej wody niż do kostek i są maksymalnie zarośnięte. Fajnie widać rynny, miejsca wolne od roślinności, fragmenty z głębsza wodą. I masę ryb. Głównie maluszków, ale kilka kleni takich które bym chętnie zapoznał też było.