Śledzę ten temat i czasami nie mogę się nadziwić. Wychwalanie pod niebiosa C&R i ogólne potępienie "dziadków" znad rzeki. Wydawałoby się, że są oni bardziej szkodliwi niż kilku biznesmenów, którzy pontonami "zabijają" kilkanaście kilometrów wody. Mam trochę inne zdanie. A nad Nysą bywam często... od prawie 30 lat. W różnych jej biegach i w obu województwach. I nie jestem bynajmniej miejscowym dziadkiem.
W zasadzie to miałem się nawet nie wypowiadać, ale szalę przeważył artykuł o takich "etycznych" wędkarzach C&R znad Nysy w najnowszych WW. A zaczynał się od opowieści o ponad 90 cm boleniu, prawdopodobnie na rekord Polski, który nie został w ubiegłym roku zgłoszony. Jak myślicie drodzy Koledzy, dlaczego?
Film dodany 9 kwietnia czyli w okresie ochronnym, który co prawda w tamtym roku na tym odcinku był zniesiony (przywrócony w tym roku tylko dlatego, że miejscowi "wędkarze" tłukli nie tylko bolenia ale i sandacza, a że do domu blisko to sami sobie dopiszcie jaki los spotykał rybę). Padła pewnie nie jedna 90-tka.
Autor filmu ładnie nazywa wydarzenie tarła boleni - Boleniadą. Tak naprawdę to w 2019 roku, w którym obok youtuber-ów C&R, obok stali szarpakowcy z twisterami uzbrojonymi w kotwice i amatorzy boleniowego mięsa, którzy zamiast siatek mieli 120 litrowe worki na śmieci. "Spiningistów" nad wodą w kulminacyjnym etapie tarłowej wędrówki grubo ponad setka. Ale nawet taka rzesza "mięsiarzy" przez kilka lat nie wytłukła bolenia. Nikt nie reagował. Dlaczego - bo wolno, bo boleń to "chwast" nie ryba, bo nie ma okresu i limitu. Nie wiem czyje przewinienia gorsze - dziadków czy "etycznych" C&R? Dla mnie to winą tych dziadków jest to, że nie trzymają w dużej mierze ryby, które zamierzają zabrać w siatkach. Złapią jedną, ledwo wymiarową i ryba z reklamówki ląduje w krzakach, bo się nie opłaca noża brudzić. I to jest problem, bo Nysa jest naprawdę rybną rzeką, której nie zdołały wykończyć ani szamba, ani zatrucia, ani przyduchy. Nie wyrybią jej także miejscowe dziadki. A na koniec coś z ostatnich moich połowów na odcinku dolnośląskim. Prawie 50 cm świnki.
Pozdrawiam więc wszystkich. I nie dajcie się ponosić "mowie nienawiści" tylko kije w dłonie i nad wodę bo ryby czekają. A odnośmy się do nich z szacunkiem, zarówno do tych co wypuszczamy, jak i tych, które ktoś chce zabrać ze sobą do domu. A przede wszystkim dbajmy o ich środowisko i nie śmiećmy. Oraz nie przeszkadzajmy im w okresach, w których się rozmnażają