Od lat szczenięcych 1 maja był dniem świętym ( bynajmniej nie ze słusznie minionej epoki linią partii ) zawsze z ojcem jeździliśmy do Kotowic ( zakład Ojca dzierżawił staw który był regularnie zarybiany karpiem ) z żywcówkami , najpierw skoro świt trzeba musiałem zrobić ciasto z kaszy mannej + cukier waniliowy i gram oleju , na coś trzeba było łapać żywca , zjazd z głównej drogi , przesiadam się za kierownicę dużego fiata i cały cały świat jest mój 😜 w wieku 14 lat 💪 pamiętam że różnie bywało ale zawsze była pogoda , a teraz - globalne ocieplenie sranie w banie 👿 ale do rzeczy bo na wspominki mi się zebrało , w końcu zamierzam przyłożyć się do casta , jerki ze zdjęcia max 20 gr. ale i Drop shota nie odpuszczam , oglądałem przypony tytanowe 😵 super cienkie bardzo wytrzymałe ale 20 dychy za przypon to cena zaporowa , no cóż udanego rozpoczęcia sezonu szczupakowego boleniowego życzy Wasyl ps w sobotę od rana będę na " swoim " kanale jak by kto się chciał spotkać zapraszam 😀