Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 12.06.2021 uwzględniając wszystkie działy
-
9 punktów
-
Wczoraj spin po raz kolejny. Znowu męczyłem te poppery nawet malutkiego tracenia nie było. Ściąganie z prądem, pod prąd, w poprzek rzeki, z plumknięciami delikatnymi, z silniejszym "blum", z przerwami, bez przerw w czasie ściągania, tak jak na filmach pokazują, nawet tak jak sam wymyśliłem i ni hu....... To już druga miejscówka obłowiona Ale będę próbował dalej mam jeszcze jedno miejsce wytypowane. Pod wieczór zmiana metody bo pokazał się boleń na kamienistej rafie, nie szalał raczej dostojnie przepływał przez płyciznę i tylko fala jaką wywołał sygnalizowała obecność. Na powierzchniowe ślizgacze nie zwracał uwagi, założyłem Flasha który ostatnio dał mi bolka i szybko przeciągałem woblerem po łowisku. Jest branie , niewielki młynek na środku i ryba prawie bez oporu idzie do brzegu, pod nogami "świeca" w górę i widzę że to niewielki szczupak tak pod 45 cm. Cały wobler w gardle, trochę krwi poleciało przy wyczepianiu ale odpłynął dziarsko , zawsze mnie dziwi jak sczupaki w tak szybko prowadzonego woblera potrafią uderzyć i trafić Kilka kolejnych rzutów i potężne przywalenie na środku rzeki, kij wygięty i ryba spływa kilkanaście metrów w dół na głębszą wodę , nie mogę jej podciągnąć w sporym nurcie. Od razu myśl w głowie że to będzie piękny boleń z 7 z przodu Kilka minut przeciągania ryby po łowisku i w końcu widzę ją pod brzegiem , nie jest to boleń ale "pani z wąsikiem" też na literkę B dodatkowo zaczepiona w ogon stąd ta siła i opór przy podciąganiu. Jako że jeszcze okres ochronny to fotki nie robiłem i ryba nawet z wody nie wyciągana przy odczepianiu. Tak pod 60 cm spokojnie miała . I na koniec już po zmroku najmocniejszy kij do ręki i podejście do wąsatego bo w tym miejscu dwa dni wcześniej znajomemu coś wzięło i nie dało się zatrzymać , najprawdopodobniej był to sum. Rzuty na koniec kamienistej rafy, gdzie już się zaczyna spadek i głębsza woda i ściąganie po wachlarzu do siebie. Zestaw castingowy i 7cm 17 gramowy yerk na końcu który przy powolnym prowadzeniu pod prąd robi fajne zakoski przy powierzchni . Kilka rzutów i uderzenie po spłynięciu paru metrów przez woblera. Niestety nie czuję siły "króla wód" tylko raczej niemrawe poszarpywania, podciągnięcie do brzegu, kilka młynków w wodzie pod nogami i wyjmuję fajnego sandacza. Jak by wziął na delikatniejszy sprzęt to była by przynajmniej frajda z holu. Pomiar, fotka i pływa dalej. Niech rośnie bo 67 cm to jeszcze spory zapas do rekordu6 punktów
-
6 punktów
-
Pierwsza tegoroczna nocna wyprawa u mnie zakończyła się trzema braniami. Większość czasu łowiłem na SG 3D Bat w poszukiwaniu suma. Po zmianie na sandaczowego HMS Panic Z10 łowię właśnie niewielkiego sandacza. U kolegi z kolei nastawienie sandaczowe. Łukasz łowił na woblery własnej produkcji. Zaliczył też kilka brań i jedno z nich okazało się sumem. 👊4 punkty
-
W piątek z rana spróbowałem swoich w centrum Wrocławia, aby dodać kolejne okonie do tabeli. Po pięknych wynikach przedmówców zabrałem pudełko z m.in. popperami i ruszyłem nad wodę ok 7.45. W drugim rzucie łapię swoją pierwszą rybę na poppera, ale nie miała nawet 15 cm W ciągu 30 min na miarce ląduje 27 cm, a później 26,5 cm. W międzyczasie dołowiłem sporo maluchów. Niepotrzebnie zacząłem spacer i zwiedzanie, bo im później tym brań mniej. Miałem jeszcze parę ataków nie wciętych oraz jednego okonia wymiarowego, ale spadł do wody bo brzeg był stromy Na pocieszenie złapałem szczupaka 60 cm na Oławie w drodze do domu .2 punkty
-
Ale łowią, że aż wstyd tu zaglądać i tylko pogratulować 😁 @ESSOX z leszczami tak już jest, po tarle i przed zimą atakują chyba wszystko co od nich mniejsze. Mój największy, trafiony na płytkim przelewie chyba podczas ostatnich ciepłych dni w październiku na woblera sandaczowego 11cm. Oczywiście zapięty trzema grotami kotwicy nr. 8 prawidłowo za pysk. Żadne ryby tradycyjnie łowione spławikiem lub gruntem nie były w stanie dorównać takiej łopacie. Przyłowy potrafią czasem miło zaskoczyć 😀2 punkty
-
1 punkt
-
Wczoraj nic nie siadło jedno wyjście do powierzchniowego "wtd" nie trafione na szczęście, przywalił przy wyjmowaniu przynęty z wody i albo złamał by wędkę albo urwał żyłkę Przedwczoraj siadł taki drapieżny lesio 46 cm Na małą 2,5 gramową wahadłówke walną całą gębą . Miałem kilka leszczy w swojej karierze wędkarskiej złowionych "za kapotę" ale taki w pyszczek po raz pierwszy. Wygłodniały po tarle co sugerują obtarcia na bokach.1 punkt
-
1 punkt
-
Silnie zmotywowany przez kolegę @jaceen postanowiłem wypróbować powierzchniowe łowienie na dawno już omijanej przeze mnie wrocławskiej części Odry. Efekt? Trzy okonie lecą do tabeli 33 cm, 32,5 cm oraz 34,5 cm. W sumie udało się wyjąć 5 sztuk pozostałych nie wklejam, ale 22 cm miały. Do tego jeszcze miałem fajny bonus boleniowy ale niestety spiął się. Może efekty nie były wczoraj tak spektakularne jak u Jacka, ale wyjście bardzo udane. Okazuje się, że moje powierzchniowce sprawdziły się nawet na starej domowej wodzie Ryby strasznie nerwowe nie chciały zrobić sobie fotek na matomiarce. Cel na czerwiec to zaliczenie jeszcze 5 sztuk od 30 cm w górę.1 punkt
-
Dziś około 2,5 godzinki z wędką , spinem nad Bzurą, od Gosławic do Woli Kałkowej, niestety nawet kontaktu z drapieżnikiem, przynęty 9-12,5 cm różne kolory i... nic. Smutno mi, późna jesień, woda fajna, ostatnio opadła, ale jest "trącona", czyli na plus i...nic🤔. Wszystko na plus...mimo to... ryby nie biorą, rozmawiałem z dwoma Wędkarzami, w Woli Kałkowej, nie mieli kontaktu z rybami, tydzień temu widzieli fajną rybę złowioną przez młodego Wędkarza ale to ....odosobniony przypadek. Wyniki ogólnie bardzo mizerne, podobno Bzura była podtruta( zasłyszane od Miejscowego wędkarza). Smutne jest to, że sezon na ,,Naszej " rzece trwa krótko, głownie jesienią i jeszcze trafia się taki... ,klops"... Kurde czekamy cały sezon a ktoś ,, odwala taki numer " 😭...1 punkt