Skocz do zawartości
Dragon

Ranking

  1. andrutone

    andrutone

    Użytkownik


    • Punkty

      3

    • Liczba zawartości

      729


  2. tomek1

    tomek1

    Administrator


    • Punkty

      1

    • Liczba zawartości

      10 657


  3. jaceen

    jaceen

    Redaktor


    • Punkty

      1

    • Liczba zawartości

      5 357


  4. Elast93

    Elast93

    Użytkownik


    • Punkty

      1

    • Liczba zawartości

      2 857


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 22.11.2021 uwzględniając wszystkie działy

  1. No niestety, trudno się z tym nie zgodzić. U mnie jakoś ciężko z czasem, więc pewnie dlatego taki marudny jestem. W sobotę, przy okazji załatwiania innych spraw, wybrałem się na ryby pierwszy, i zapewne ostatni raz w listopadzie. Trzy godzinki wykorzystałem, by sentymentalnie sprawdzić co tam na Ślęzie. I jest ładnie. Dla mnie jest to miss małych rzeczek, oczywiście odcinki powyżej miasta. I nawet szczupaczek koło czterdziestki się trafił aby trochę się rozchmurzyć 😉
    3 punkty
  2. Węgorz w listopadzie- niemożliwe. Ale moja córa, która ostatnio czasem jeździ ze mną na ryby o tym nie wiedziała.😁 Efektem gruby węgorz ok. 90 cm.😎
    1 punkt
  3. Mnie za dziwaka pewnie co niektórzy uważają, bo w kółko to samo powtarzam:) __________________________________ A w sobotę, gdy ktoś ma wolne i będzie się zastanawiał przy porannej kawie, co robić? To jest tylko jedna odpowiedź. Chyba nie trzeba mówić jaka:) Mnie w piątkową noc trochę się poszczęściło i w końcu fatum ze mnie spadło. Nie jest to, na co czekam, ale mały krok ku lepszemu zrobiony. To, co wcześniej Lechur1 pisał, mam miejsce znane od lat i wiem, że musi przyjść moment i kabany odpalą. Byleby nie było dużej presji i żeby szczęścia nie zabrakło. Rybki złowione około godz. 18:00 i 19:30 na gumę Westin ShadTeez Slim Fireflake 12cm/6g. Wcześniej wszelkie kolory marchewkowe dawały, a raczej drażniły ryby;)
    1 punkt
  4. Gratulacje wszystkim U mnie jak zwykle raz słabiej raz lepiej, ale częściej jednak słabo lub pechowo. Od ostatniego razu nad wodą byłem kilka razy. Jeden raz wieczorem nad Wisłą gdzie skończyłem bez ryby na brzegu. Dwa razy na starorzeczu gdzie za pierwszym razem skończyłem z jednym szczupakiem 50+ na brzegu, a brat wtedy wyjął takiego z 75 cm. Drugim razem czyli wczoraj brat na zero a ja miałem dwa brania.. Obie ryby wciąłem i obie mi się spięły w trzcinowiskach.. Pierwszy miał +- 60-70 cm a drugi to już była spasiona mamuśka grubo ponad 80 jak nie 90 tka. Pech.. Dopiero dzisiaj na jednej z podkrakowskich żwirowni trochę się odkułem.. Wędkowałem ze znajomym od około 8:15 do 13:15 nastawialiśmy się na okonie. Kolega skończył o kiju miał jedną spinkę i kilka brań. Ja szczęścia miałem więcej bo wyholowałem trzy ryby. Najpierw trafiam okonia 31.5 cm na kopytko relaxa 5.5cm na 5 gramach, kilka fotek i do wody. Nie minęło pół godziny i mam kolejne branie tym razem na malutkiego twistera typowo z opadu przy dnie. Mocne branie chwila holu i jest w podbieraku.. Miarka pokazała 42 cm.. Poprawiam życiówkę z przed 6 dni o 3 cm masakra!! Robimy parę zdjęć i do wody. Mija kilkanaście minut i mam kolejne branie na ten sam twister.. Z początku ryba chodziła jak duży okoń, ale okazało się że tym razem uderzył szczupak. Jakimś cudem ryba zapięła się tak że nie obcięła cienkiego fluocarbonu do 3 kg, miarka pokazała 61 cm. Wrzucam kilka zdjęć nowej życiówki okonia :
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.