Skocz do zawartości
Dragon

Ranking

  1. moczykij

    moczykij

    Użytkownik


    • Punkty

      7

    • Liczba zawartości

      575


  2. jaceen

    jaceen

    Redaktor


    • Punkty

      5

    • Liczba zawartości

      5 357


  3. Elast93

    Elast93

    Użytkownik


    • Punkty

      3

    • Liczba zawartości

      2 857


  4. MarianoItaliano85

    MarianoItaliano85

    Użytkownik


    • Punkty

      1

    • Liczba zawartości

      168


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 29.06.2022 uwzględniając wszystkie działy

  1. "Okienka pogodowego", czyli odpoczynku od upałów, które zapanowało dziś nad Dolnym Śląskiem, nie można było przegapić, zwłaszcza że prognozy chyba nawet nie przewidują w najbliższym czasie kolejnego takiego. Byłem służbowo trochę daleko od domu, ale Odra cały czas wiła się obok. Wracając do domu popatrzyłem na mapę, sprawdziłem gdzie zaczyna się dolnośląska Odra i gdy tylko zobaczyłem ten moment, zacząłem się rozglądać za jakimś zjazdem, a gdy go zobaczyłem, skręciłem i dojechałem niemal do główki. Celowałem w stare, dawno nieodwiedzane miejsce, przestrzeliłem się o kilka głowek, ale i tak było fajnie. Rzeka szybka, mimo niskiego stanu woda wciąż kręciła się w klatkach, główki wyraźne, teraz najeżone odsłoniętymi faszynami... Mój klimacik. Koniec pierwszej klatki i napływ. Coś chyba spłoszyło rybki. Obławiam jeszcze koniec warkocza, ale kątem oka już spoglądam na ten napływ i po chwili wyraźnie widzę kilka rybek uciekających na brzeg. Trochę jakby boleniowo, ale bez bolenia, może jakiś okonek? Na agrafce niezmiennie od dłuższego czasu obrotówka, teraz akurat Aglia. Kilka mierzonych rzutów i nic. Zmieniam na Cometa, wciąż nic. Sięgam więc po Longa i próbuję przeczesać bardziej zewnętrzną część napływu - nic. Może przeprosić gumy? Zakładam twisterka, potem ripperka, a gdy tego ostatniego mam już pod nogami znów na napływie wyskakuje kilka rybek. Grzebię w pudełkach bez konkretnego pomysłu, bo wciąż nie wiem co tam siedzi. Stawiam na malutką "pstrągową" wahadłóweczkę. Pierwszy rzut dosłownie między wystające z główki resztki faszyny, dwa ruchy korbką i pstryk, a za chwilę podbieram ręką okonka. Jak się chwilę później okaże to pierwszy trzydziestak z Odry od ponad dwóch lat! Następna klatka i następny napływ na zero. W międzyczasie znów wracam do obrotówki, bo wydaje mi się bardziej uniwersalna, zwłaszcza latem, gdy nie nastawiam się na konkretny gatunek. Obławiam warkocz trzeciej główki. Nurt jest tu na tyle silny, że gdy przynęta wchodzi w sam warkocz kij gnie na tyle mocno, że mam wrażenie, że brakuje już ugięcia na ewentualne zacięcie i właśnie gdy o tym myślałem poczułem Łuuup i nie zaciąłem. Przepraszam wahadłóweczkę i poprawiam kilka razy, ale bezskutecznie. Cofam się więc do podstawy główki i cichutko w chaszczach wyższych ode mnie przedzieram się do klatki, a gdy na nią wchodzę, robię to niemal na kolanach. Oddaję dwa rzuty w stronę szczytu główki, trzeci niemal na wprost siebie, bliżej końca warkocza i gdy tylko błystka opuszcza warkocz i wchodzi we wsteczny nurt czuję lekkie przytrzymanie. Zacinam i... mam rybę Wiedziałem, że tym razem to nie okoń. Hol troszkę dłuższy, bo sprzęt delikatny i za chwilę podbieram pierwszego w tym roku bolenia. Kolejne dwie główki na zero. Zaczyna się przejaśniać, przestaje wiać... robi się flautowo. Postanawiam wracać. W miejscu, w którym trafiłem bolka zaczynam kombinować jakby tu go jeszcze raz oszukać, ale mimo wszelakich prób nie udaje mi się. Pewnie za szybko chciałem powtórki (tak to sobie tłumaczyłem ). Zamiast bolenia oszukuję za to jeszcze jednego okonka i to akurat wtedy, gdy na agrafce miałem tę szczęśliwą wahadłóweczkę. Po 18-ej, gdy słońce jest już w pełnej krasie, rzeka jakby zamiera, widzę też, że przez te dwie godziny poziom spadł o jakieś 20-30cm, więc wracam do domu.
    6 punktów
  2. Nie ma barier dla nocnych kleni. Tym razem tylko jedno branie tuż przed 2:00. Przynętą był Nietoperz Savage Gear 3D Bat 10 cm/28 g. Klenio w rozmiarze 52 cm. Walka bardzo krótka. Sprzęt pod "wąsatego", to hol bez większego napięcia i delektowania się siłą ryby. pzdr👊
    5 punktów
  3. Ja na ostatni wypad w czerwcu wybrałem dziś spławikowo feederowy poranny wypad nad żwirownię pzw.. Wędkowałem od około 4 rano do 12:30, udało się złowić jednego lina 31 cm, kilkanaście karasi do 32 cm parę wzdręg i płotek do +- 25 cm oraz kilka okoni do 24 cm. Wrzucam dwa pamiątkowe zdjęcia : W planach na najbliższe wypady trochę tułaczki ze spinem i o ile warunki pozwolą to pływanie za szczupakami ( jakiś czas temu nabyłem ponton + silnik elektryczny ).
    3 punkty
  4. Miało miejsce tu nie być w tej edycji bo miały być klenie... obowiązki domowe, praca, teraz rekonwalescencja po operacji nie sprzyja mojej nauce łowienia kleni. Dłuuuga I wyboista droga przede mną. Przy dzisiejszym kleniowaniu wpadł fajny oks więc stwierdziłem, że takiego to już zgłoszę 😉 jeżeli jakimś cudem uzbieram 10szt 30+ to zapełnię tabelę. Dlatego bez spiny w tym przypadku 😉
    1 punkt
  5. Zgłaszam dwa okonki (30 i 24) z Odry złowine dziś na wahadłówkę. Opis w temacie "Jak było na rybach - Czerwiec"
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.