Zachęcony skutecznością crawlerów brnę dalej i dalej:) Ostatnio kolega obdarował mnie dwoma wspaniałymi przynętami. Nieważne, czy uda się na nie coś złowić. Zrobiły na mnie bardzo dobre wrażenie i nie raz z nich skorzystam nad wodą. Właściwie już próbowałem:) Nie ma do czego się przyczepić. Może tylko mała uwaga do Heart Blaster, turbinka średnio działa. Chyba zmienię na wirujący ogonek na krętliku, albo ukręcę chwost z piór lub sierści. Według producenta przynęta ma 9 cm i waży 33 g.
Drugi crawler, to Adusta Force Mix 20,5 cm/43 g. Ludzie, jak to pięknie plumka!:) Dostaję gęsiej skórki, gdy to słyszę:) Ciekawe co na to ryby?:)
Kolejna przynęta, którą sam sobie sprezentowałem, to wobler Salmo Bass Bug 5,5 cm/26 g. Podczas mocnego wyrzutu trzeba przytrzymywać plecionkę na szpuli:) To jest przynętowy pocisk. Nie zatrzyma go żaden podmuch, korkociąg ani żadna inna anomalia pogodowa. Czy złowię kiedyś na to rybę? Kto wie, pracę ma obiecującą i mam przekonanie, że w trudniejszych wodach, takich zarośniętych, będzie się przebijał przez zielsko i coś wskóramy razem:)
Z taką drużyną mogę wybierać się wszędzie:)
Na koniec posta zostawiłem coś, przed czym prawie uklęknąłem:))) Nietoperze SG zostały przyćmione. Chociaż gacki pięknie łowią, ostatnie informacje to potwierdzają, to Adusta YAJIROBEE 6,5 cm/19 g, bo o tym crawlerze mowa. Jest niesamowita. Mam nadzieję, że szybko się sprawdzi.
Porównanie do klasycznego woblera i większego brata Heart Blaster.
pzdr., 👊