Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 04.07.2022 uwzględniając wszystkie działy
-
Zainspirowany wynikami Jacka zakupiłem nietoperze i w zeszłym tygodniu zacząłem polować na wąsy z powierzchni.Na pierwsze branie nie czekałem długo sum zassał nietoperza i zaczęła się walka niestety znów popełniłem błąd i nie wymieniłem kotwic hol siłowy spowodował pęknięcie trzonka kotwicy.Po pół godzinie usiadł kolejny ale się wypiął.potem zaliczyłem kilka wypadów bez brania aż w końcu w środę uśmiechnęło się do mnie szczęście.Nad wodą byłem przed zmrokiem.Poztanowiłem brodzić w wodzie żeby mieć możliwość obławiania miejscówek niedostępnych z brzegu.Zaczałem od wobków i na załamaniu dnia i nocy miałem pierwsze puste branie na Salmo whitefish.Po zmroku założyłem nietoperza I po kilku rzutach mam uderzenie suma ale znów nie wcięte.Łowię dalej wiem, że nie mam za dużo czasu bo idzie burza'widzę błysk na horyzoncie podnoszę wzrok i w tym momencie z 10m ode mnie mam branie,mega kocioł na powierzchni prawię wyskakuje z woderów.Pierwszy bardzo długi odjazd i w głowie pojawią się myśl ,że wąs ma conajmniej 180cm,kilka minut i na brzegu ląduje pierwszy powierzchniowy sum,miarka pokazuje 159cm.Ryna mega silna i w świetnej kondycji.Kończę łowienie i uciekam do domu.Dzięki Jacek za wskazówki.Teraz mam cel 200?+ z powierzchni zobaczymy czy się uda.8 punktów
-
Przeczekałem nadciągającą burzę i po 22;00 pojechałem testować nową „zabawkę” Adusty Zacrawl Yajirobee 6,5 cm/19 g. Gdy go znalazłem w sklepie internetowym, to nie mogło inaczej się skończyć. Klik w dodaj do koszyka, kup teraz i pozostało cierpliwie czekać aż dwa dni:) Gdy już dotarł, to znowu pół dnia obserwowałem satelitę pogodową, czy będzie szansa na wyjazd. Crawler Yajirobee jest w dwóch wersjach, ta większa ma 9 cm/42 g. Jestem zwolennikiem, że jak się da lżej, to schodzę z masą przynęt i wielkością, ile się da. Zresztą, sam jestem w rozmiarach ”S” i w zasadzie mój sprzęt i przynęty, które dobieram, można by sklasyfikować do łowienia sumów na ultra lekko. Ostatnia noc była ciekawa. Nowe przynęty, niepewna pogoda, parno i zbliżający się wyraźny wzrost ciśnienia mieszał w głowie okrutnie. W pierwszych kilkunastu minutach mam pierwszy atak, chyba klenia. Wielokrotnie przekonałem się, że one takie przynęty lubią i czasami mam przyłów pięknych kleni. Czasami trafi się boleń i szczupak. Największym zaskoczeniem bywały jazie. One mają zdecydowanie mniejsze pyszczki i zdumiony byłem, że porywają się na takie spore do przełknięcia przynęty. Może działa tylko instynkt zabijania? Mniejszy, słabszy, to połamię mu kości i już. Później mam jeszcze trzy ataki. Dwa klenie jednak spadają ze sztywnego zestawu. Jedno z tych brań mogło być sumowe. Atak na maksymalnym wyrzucie. Nietrafione, tylko poczułem wibracje na wędce. I tak od 23:00 do 2:00 więcej nic nie wskórałem. Powoli myślałem o powrocie. Autobus mam za 35 minut, to jeszcze zostało mi 10 minut na sprawdzenie miejsca, gdzie zaobserwowałem dwie głośniejsze zbiórki na środku kanału. Nie byłem pewien, czy stanąłem na wysokości tego miejsca, ale próbować trzeba. Tym razem założyłem „chińskiego nietoperza”, który jest moją najlepszą sumową przynętą. Mimo że Adusta ma prześliczne crawlery, jednak ten gacek od trzech lat darzy mnie pięknymi emocjami i nie wyobrażam sobie nocnej wyprawy bez tej przynęty. Hit nad hity. Jeżeli ktoś znajdzie podobne miejsca z rybami, jak u mnie, taki gacek może otworzyć drogę do innego łowienia, takiego bardziej widowiskowego, z dodatkowymi efektami:) Wykonywałem rzuty zgodnie z zegarem, czyli pierwszy rzut na godzinę 12:10 i powolne ściąganie klakiera:) po łuku, drugi rzut na godzinę 12:05, trzeci na 12:00, czwarty na 11:55, piąty na 11:50 i BĘC!!! To był rzut za trzy punkty. On tam stał i czekał cierpliwie, aż gacek wpadnie mu do otwartej paszczy:) Branie spektakularne. Głośne „klop”, wir, fontanna wody i gwizd hamulca. Nauczyłem się mieć hamulec luźniej nastawiony. Zdarzyło się niestety tak, że kiedyś impet brania był tak silny, że rozpadło się kółko łącznikowe 29 kg. Jego atak plus moja reakcja w rezultacie dała pewnie dwa razy tyle, co wytrzymałość tego elementu. Po braniu oczywiście już w myślach powrót przesunąłem o godzinę później. Ryba bardzo silna a ja nie preferuję bardzo siłowego holu. Mógłbym przegrać:))) Hamulec dokręcałem co kilka chwil, by z upływem czasu sum poczuł zmęczenia podobnie jak i ja:) Branie miałem po godz. 2:05. Zdjęcie zrobione 2:17, tyle trwała cała akcja. W moim odczuciu trwało to wieczność. Najdłużej trwało bezpieczne dla nas obu podebranie z trochę niewygodnej miejscówki. Szczęście dopisało kolejny raz. Ryby u mnie wracają do wody. Jest więc szansa, że kolejny wędkarz będzie miał szansę spotkać takiego przy następnej okazji. Sum zmierzony 140 cm. Pzdr., Jacek2 punkty
-
Też oszukałem burzę. Nie pojechałem:) W sobotę już nie mogłem wysiedzieć. Załadowałem nietoperze do pudełka i po 21:30 pojechałem. Była to jedna z najbardziej denerwujących nocy w tym sezonie. Podwyższony poziom i bezustannie czepiające się kotwic spływające zielsko, doprowadzało do gorączki. Wybór łowiska był błędem. Mimo tego zera nie było:) U kolegi lepiej, u mnie tylko jeden kleń. Zaczynam już w innym kierunku patrzeć na rekordy, do których podchodzę na luzie, ale czekam, kiedy na dziesięciocentymetrowego nietoperza przydzwoni kleń poniżej 40 cm:) Tym razem skończyło się na 43 cm. To najmniejszy klenio na taką przynętę, jakiego udało się złowić:) 👊1 punkt
-
U mnie wczoraj zaliczony pierwszy wypad w Lipcu.. Pojechałem od świtu na kilka godzin poszukać okoni z brzegu na żwirowni, wędkowałem jakoś od 4:45 do 11:00. Przez ten czas miałem kilkanaście brań a wyjąłem tylko 5 okoni takich 18-24 cm Wrzucam jedno pamiątkowe zdjęcie z wczoraj : Kolejny wypad będzie albo na Wisłę w godzinach wieczorno-nocnych albo stacjonarna zasiadka na żwirowni..1 punkt
-
Zachęcony skutecznością crawlerów brnę dalej i dalej:) Ostatnio kolega obdarował mnie dwoma wspaniałymi przynętami. Nieważne, czy uda się na nie coś złowić. Zrobiły na mnie bardzo dobre wrażenie i nie raz z nich skorzystam nad wodą. Właściwie już próbowałem:) Nie ma do czego się przyczepić. Może tylko mała uwaga do Heart Blaster, turbinka średnio działa. Chyba zmienię na wirujący ogonek na krętliku, albo ukręcę chwost z piór lub sierści. Według producenta przynęta ma 9 cm i waży 33 g. Drugi crawler, to Adusta Force Mix 20,5 cm/43 g. Ludzie, jak to pięknie plumka!:) Dostaję gęsiej skórki, gdy to słyszę:) Ciekawe co na to ryby?:) Kolejna przynęta, którą sam sobie sprezentowałem, to wobler Salmo Bass Bug 5,5 cm/26 g. Podczas mocnego wyrzutu trzeba przytrzymywać plecionkę na szpuli:) To jest przynętowy pocisk. Nie zatrzyma go żaden podmuch, korkociąg ani żadna inna anomalia pogodowa. Czy złowię kiedyś na to rybę? Kto wie, pracę ma obiecującą i mam przekonanie, że w trudniejszych wodach, takich zarośniętych, będzie się przebijał przez zielsko i coś wskóramy razem:) Z taką drużyną mogę wybierać się wszędzie:) Na koniec posta zostawiłem coś, przed czym prawie uklęknąłem:))) Nietoperze SG zostały przyćmione. Chociaż gacki pięknie łowią, ostatnie informacje to potwierdzają, to Adusta YAJIROBEE 6,5 cm/19 g, bo o tym crawlerze mowa. Jest niesamowita. Mam nadzieję, że szybko się sprawdzi. Porównanie do klasycznego woblera i większego brata Heart Blaster. pzdr., 👊1 punkt
-
1 punkt