Pierwsze dni w nowym miejscu zawsze są trudne, ale już wymacałem dobre miejsce na wieczorne łowy. Są i pierwsze fajniejsze ryby. Dorady i pierwszy w życiu rekinek psi. Właśnie przeczytałem, że w kraju 11 stopni. 😲 Ja siedzę o pierwszej w nocy w krótkich spodenkach i koszulce.
Nowy kolor Adusty Yajirobee sprawdza się:) Dobę wcześniej pięknie przywalił sum i kolejny raz branie na pusto. Następna wyprawa i trzy brania kleniowe. Jeden trafiony i miarka wskazała 51 cm. Jednostajne prowadzenie z "wachlarza" i atak kilka metrów poniżej mojego stanowiska.
pzdr. 👊
I co?! Może jeszcze komarów nie ma?! 😉
Piątkowy wypad. Słabo. Tylko jedna spinningowa płoć, z tych mniejszych. Ale... to jest mój chyba drugi w życiu wypad, gdzie z przynętami byłem na+. Przy samym brzegu, zaczepionego o trawę wyłowiłem takiego o to Caperlana.
Dzisiaj szybki wypad z chlebkiem na dryfującym zestawie spławikowym. Dwa brania i przyzwoity kleń na brzegu.
Dziś okonie totalnie nie dopisały a poświęciłem im ze znajomym 2,5 godziny od świtu, więc tak jak pisałem resztę wypadu poświęciłem spławikowi i feederowi..
W sumie złowiłem kilkanaście płoci oraz kilka leszczyków do 29 cm, mocny boczny wiatr oraz spora fala mocno utrudniała łowienie na spławik.
Wrzucam jedno zdjęcie największej płoci z dziś :
Kolejny wypad będzie albo wieczorny spining nad Wisłą albo nocka z nastawieniem na węgorze lub karpiowate
Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.