Tak właśnie się dzieje. Brania z "podłogi". Czasami uciekająca linka w bok dawała sygnał, że jest branie. Prowadzenie jigów z bardzo krótkimi pociągnięciami. Warto przy brzegu sobie sprawdzić i wypracować z kołowrotka przesunięcia przynęty na kilka/kilkanaście centymetrów. Cały obrót korbką, to zbyt dużo. Nawet pół obrotu może być dużo:)
Udało się po raz trzeci przekroczyć pięćdziesiątkę. Dokładnie dzisiaj dźwignąłem 60 okoni. Sporo wypięło się podczas zluzowania, gdy oceniłem wielkość. Gdy dobiłem do czterdziestu sztuk, zacząłem kombinować. Do tego momentu łowiłem na kawałek Tanty. Tak, tak, zostało mi po ostatnich wojażach pół Tanty i założyłem ją, jako "micro ned worm".
Trzeba będzie zrobić przegląd silikonowych przynęt i część z nich, z tych nieużywanych, przerobię na ned riga
Z pozostałą dwudziestką nie było łatwo. Zaciągnęło chmurami, zrobiła się fala i zaczęło padać. Kilka okoni złowiłem na larwę Libra Lures. Przy nadarzającej się okazji będę musiał dobrać wolframowe główki do haków. Z Librą dobiłem do pięćdziesięciu a z Tantą dołowiłem resztę.
Prawdopodobnie dzisiaj uzbierałbym dziesięć okoni do tabeli. Kilka zmierzyłem. Te, które wyglądały na większe, niż nasza dolna norma. Dwa okonie z tego dodam do swojej rubryki na wymianę. Z doświadczenia wiem, że później może brakować szczęścia, lub nie będzie po drodze z pogodą, algami itp.;)
26 i 25,5 cm do tabeli.
Warto też spróbować na płyciźnie poprowadzić np. Tantę jednostajnie w toni. Zostawić na jeden opad i podnieść ją z kołowrotka w umiarkowanym tempie. Kilka pasiaków też w ten sposób złowiłem.
Dalekie rzuty odpuściłem. To strata czasu. Dwadzieścia metrów jałowego ściągania. Brania były na spadzie i na wypłyceniach w okolicy brzegu.