Ja jednak mocniej stąpam po ziemi, albo inaczej - realnie patrzę na swoje możliwości i zastanawiam się na co w ogóle się porwałem Dwie największe ryby tu zgłoszone byłyby moimi zyciówkami, trzecia wyrównaniem PB. Chcąc dogonić Konrado musiałbym wiec w niespełna 3 tygodnie 3 razy poprawić swój rekord, którego nie mogę poprawić już pewnie z 10 lat
Mimo wszystko cieszę się, że spróbowałem. Zlowilem pierwsze w zyciu klenie na chlebek, pierwszy w życiu "komplecik" marcowych czterdziestaków. Warto bylo pytać, podglądać... uczyć się. Mam nadzieję, że do końca zabawy dam radę jeszcze wyskoczyć nad rzekę - jeśli tak, to na pewno moim celem będzie kleń