Dzisiaj łowienie w samo południe w pełnym słońcu z lekkim wiatrem .
Kamienista rafa z wymytym dołkiem , rzuty za dołek i wprowadzanie przynęty rybom pod nos. Bardzo dużo zmian przynęt, co kilka rzutów coś innego wieszałem, ale wszystko niewielkich rozmiarów. Małe woblerki takie do 2 cm , gumeczki 4-5 cm i silikonowe robactwo. Sporo brań ,dużo nie wciętych . Wyjąłem same jazie , kilka całkiem małych, 5 takich po 25 cm i największy na fotce 40 cm. Miałem na kiju takiego klamota ponad 50 ale pojechał w silny nurt i nie dałem rady go zatrzymać, nie urwał tylko się wypiął. Do tego duży leszcz ale tak dziwnie się układał w nurcie więc pewnie podczepiony i też się odczepił po kilku młynkach.
Bolenie nadal nie widoczne , duże klenie też jeszcze siedzą na spokojniejszej i głębszej wodzie.
Fotka robiona w pełnym słońcu i nie bardzo widziałem co na ekranie dlatego wędka do porównania trochę poza kadrem, mam nadzieję że arbiter GP nie będzie czepialski