Wczoraj wieczór Odra Cigacice. Na początku 2 okonki 19+24 cm i jeden ciut chyba większy spada . Pływanie chlebkiem nie przynosioslo efektu. Brań nie było.
Przy szarówce nie mogłem sobie odmówić obrzucania fajnie podlanych traw na końcu główki. I udało się wyhaczyć klenia ok.30cm na własną oskę. 💪
Dzisiaj miałem 4h wolne między 10 a 14. Licząc przejazdy i przebieranki to zostaje jakieś 3h machania kijem 😉
Lampa okrutna. Najpierw odwiedziłem odcinek zimnego potoku. W drodze na Odrę zawsze staje i patrzę na wodę i dumam czy da się tam złapać klenia. Postanowiłem dziś sprawdzić. Stan wody niski, większość powierzchni ma głębokość (na oko) nie więcej jak 30-40 cm, kupa roslin. Porzucalem trochę smużakami ale bez wiary, więc i bez efektu. Chleb wrzucony do wody też nie był zbierany. Do tego las... I powietrze totalnie bez ruchu... Po chwili byłem cały mokry. Zarządziłem odwrót, i pojechałem na Odrę 🤣
Tam porzucalem trochę gumkami za okonkiem, trochę smużaki za kleniem i popływałem za chlebem. Byłem na 2 główkach. Z pierwszej wpadł Okonek, ale malutki. I branie na chleb. Niestety totalna amatoszczyzna wyszła bokiem. Linka zygzakiem po wodzie ułożona, więc pomimo pociągnięcia wędki mocno za plecy, to do zacięcia trzeba by i tak jeszcze sporo metrów linki wybrać 🤦🏻♂️. Co ciekawe ryba odwaliła jedną z większych sieć jakie w życiu widziałem. Emocje, pomimo, że chlebek, jedne z lepszych jakie są dla mnie na rybach... Widok fali na spokojnej wodzie... Zbierze czy nie.
Poniżej fotki wczorajszych ryb.