Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 13.11.2023 uwzględniając wszystkie działy
-
Niebywałe szczęście mam ostatnimi dniami. Jakieś 2h machania, zacząłem ok. 20:30. "Tylko" jedno branie ok. 21:35. Ale za to jakie. 74cm. Szok i niedowierzanie. 1. Elast93 70,5 + 70 + 62 = 202,5 2. Fido Angellus 64 3. Marienty 4. Zbynek1111 5. lechur1 5. jaceen 6. Seba ZG 50 + 80 + 74 = 204 7. RafalWR 53 + 0 + 0 = 53 8. MarianoItaliano85 9. tomek1 10. MARCIN82 11. Budek 12. jamnick85 50 + 0 + 0 = 50 13. Konrado 57,5 + 68 + 69 = 194,55 punktów
-
Uczestnictwo w rywalizacji zobowiązuje... i motywuje :). Mimo narzekania na sandacze pojechałem spróbować. Wszystko nowe. Miejsce w którym jeszcze ich nie szukałem i na sposób, w którym więcej zadaję pytań kumplom co i jak, niż łowię czyli nocny sandaczowy wobler. 18.20 Bum. Sandacz 66 cm i pytanie fuks czy coś odkryłem. 18.50 Bum. Sandacz 62 cm. No ekstra chyba jestem na właściwym tropie. 19.20 Coś szarpie za wobler a po zacięciu wiem co. Kleń. Ma 42 cm. Cieszę się. Jest co przemyśleć i sprawdzić.4 punkty
-
3 punkty
-
Ostatnio nie mam dobrej passy z okoniami, a jak się już wybiorę to jest po prostu marnie. Tym bardziej cieszy coś 30plus. Ale jak słyszę, że ktoś złowił 20-30 okoni do 20 cm i "połowił" to ja jednak kręcę nosem na taki wynik, ponieważ zawiesiłem sobie poprzeczkę dosyć wysoko. Daj my na to w sobotę jak złowiłem jednego jedynego okonka, w koło 6-8 spiningistów i grunciarzy i nikt nic nie łowi. to nie wiem co mam o tym myśleć... Wypad klasyczny chodzę z dwoma kijkami ostatnio szczupakówka i okoniówka. Od 12:00 do zmierzchu. Ostatnio w ogóle na gumki nic konkretnego mi nie bierze, skoro kolega @Elast93 łowi swoje okonie na woblerka, to w sumie dlaczego na dolnośląskim, nie spróbować czy okonie polubią. Wybrałem salmo butchera tonącego. W sumie wyjąłem 3 okonie i jednego szczupaczka. Bez rewelacji, ale ten największy chociaż trochę poprawił mi humor. Natomiast na gumkę na okoniówce trafiłem jednego okonka i pistolecika. Okoń do tabeli przywalił na szczupakówkę kijek do 24g 2.7m zestaw na plecionce 0.10 mm dragon invisible braid przywiązany do kevlaru. Wobler przynajmniej daleko latał i ryby go polubiły. W zanadrzu mam jeszcze "jugolki" i rapalki shad rapy 5 cm. P.S. ostatniego słowa jeszcze nie powiedziałem, jak to mówią " Dopóki przynęta w wodzie, wszystko jest możliwe" Trzeba wydostać się z tabeli ligowej ze strefy spadkowej Odwróć tabelę a będziesz na czele...🤣3 punkty
-
3 punkty
-
Woda ciut niższa, ale dalej wyższa niż w poprzednich dniach. Miejsce w zasadzie to samo. Grzechem było by tam nie wrócić.1 punkt
-
Temat świeci pustkami 🧐. Sporadycznie zaglądam na haka ale widzę że carloss83 dzielnie walczy. I dobrze byle do przodu. Wstawiam filmik z ostatniego wypadu. Ryb mało ale rzeka piękna, dzika, pełna błotnych niespodzianek 😜. ✌️1 punkt
-
Miałem jechać na starorzecze, bo zachciało mi się spróbować sił z okoniami i szczupakami. A że czasu za dnia nie było, to po ciemku chyba nie było warto, pojechałem więc tam gdzie w czwartek szukać sandacza... Na wstęoie zonk, na łowisku 2 osoby, ale miejsca dużo, nie mieli nic przeciwko abym też porzucał. Łącznie spędziłem tam (i na jeszcze jednej główce) jakieś 3h. Urwałem 3 woblery. W tym jednego, co wykazał się skutecznością... 6cm Jaxon ferox. Branie jakieś 2-3 m od miejsca z czwartku. Miał być sandacz, a wyszło jak wyszło 😉. Nie umiem robić zdjęcia i naciągać miarki, więc trochę to przekłamane jest na zdjęciu. Było 66cm. Jak się zbierałem pojawiło się kolejnych dwóch "amatorów nocnych sandaczy". A starorzecze może jutro uda się odwiedzić.1 punkt
-
U mnie w listopadzie na razie tylko 2 wyjścia na ryby. Raz ze spinem na grubo , cel to szczupak na żwirowni Zwięczyca. Nawet puknięcia nie miałem. Drugie wyjście to lekki pickerek i rzeszowski zalew na którym nie łowiłem inaczej niż spinem chyba z 20 lat Posiedziałem 3 godzinki, wymarzłem bo wiatr był za silny i dosyć przenikliwy, ale kilka brań miałem. Złowiłem 3 leszcze i 2 płotki. Największy Leszcz na fotce 51 cm . Koszyczek z mieszanką chleba tostowego i sypkiej zanęty, na haczyku 4 czerwone pinki. i raz do lasu pojechałem z ciekawości , listopadowe grzybki jeszcze są1 punkt
-
Piękny. Gratuluję wytrwałości w tropieniu okazów👍 --------------- U mnie czwartek był dość ciekawy. Postanowiłem odwiedzić kilka odrzańskich główek i dokładnie je obłowić z każdej strony. Miałem półtorej godziny, by przy dziennym świetle przejść ile się da i sprawdzić dostępność na nocny powrót. Uzbierało się około dziesięciu. Powrót w nocy trwał trochę dłużej. Naliczyłem siedem brań. Dwa były bardzo mocne. Przy jednym z nich kilka sekund trwała walka. Niestety nie wiem, z czym walczyłem. Podchodziłem do główek bardzo ostrożnie, nie wchodząc na ich szczyt (głowicę). Ogólnie główki bardzo niewygodne do takiego łowienia. Zarośnięte krzakami i przybrzeżnymi trawami nie dawały szans, by podrzucać woblery z dalszej odległości. Bliższe podejście powodowało odpłynięcie "strażnika" ostrogi i można było się pakować do następnej. Emocje narastały. Zaczęło się od średniego klenia. Na kolejnej główce mam dwa brania. W tym jedno z tych solidnych. Mocne kopnięcie w momencie sprowadzania woblera pod szczyt główki. W zasadzie wszystkie brania były bardzo blisko. Mimo że wobler pracował płytko, to i tak czasami dosięgał kamieni. Kolejne branie i znowu fajny kleń. Nastała noc i zacząłem wracać tą samą trasą. Znowu spłoszyłem rybę, nieostrożnie podchodząc. Na następnej główce jest dobrze. Branie i kolejny kleń ląduje do zdjęcia. Na następnej główce mam najmocniejsze branie. Może to był sandacz. Po nie właśnie się w czwartek wybrałem. Wcześniej brały chociaż małe. W czwartek same klenie:) Na koniec mam znowu porządne branie i cichą nadzieję na sandacza. Po chwili wszystko się wyjaśniło. Walka nie była długa. Sprzęt solidniejszy nie pozwolił na przedłużanie holu. Miałem go nie mierzyć, ale coś mnie tknęło, no i się nie pomyliłem. Na miarce wyszło idealnie 50 cm. W piątek postanowiłem przejść jeszcze kilka główek, na które nie zdążyłem dzień wcześniej. Było jeszcze trudniej. Mam cztery brania. Dwa krótkie klenie wyjęte. Miałem niedosyt. Postanowiłem jeszcze podejść na jedną z główek, która w tym sezonie obdarowała wieloma emocjami. Dwadzieścia minut spaceru i jestem na miejscu. Zakładam znowu wobler Gębskiego zaczynam obławianie ostrogi. Tradycyjnie zaczynam od napływu. Po kilku minutach czuję, że tam nic nie zdziałam. Przesunąłem się kilka kroków prawie na szczyt. Wrzuciłem woblera powyżej siebie i sprowadzałem go z nurtem, naprowadzając na skraj przelewu. I to był pewnie on:) Piekielnie silne uderzenie i szarpnięcie prawie wyrywające wędkę z nadgarstka. Kilka sekund walki i jestem przekonany, że jestem wygrany. Chciałbym:) Kolejna szarża i luz. Szkoda. Kilkadziesiąt minut drogi specjalnie w to miejsce i tak skończyć? To tylko u mnie się tak zdarza:) Oglądając woblera, wyszło, że dwa groty się rozgięły. Dodatkowo wypadł ster. Emocje były:)👊1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
W zabawie tej 300 jest dla mnie magiczną liczbą oznaczającą, żę sezon był dobry. Tak więc zamykam 300 rybami z mojego rodzinnego Podlasia. Te dwie pochodzą z jednego ze starorzeczy Bugu. Próbowałem łowić okoniówką, ale ilość przeszkód, które trzeba było pokonać w czasie holu dyskwalifikowała w moich oczach lekki kij z cieniutką plecionką. Wystarczył jeden czterdziestocentymetrowy szczupaczek, bym wrócił do samochodu i przezbroił się. Łowiłem więc lekkim szczupakowym kijem c.w. 7-35 z plecionką 0,12 i wolframem, natomiast z przynętami nie szarżowałem. Miały być na tyle małe, by okonie mogły się nimi zainteresować. Przynęty na zdjęciach z rybami.1 punkt
-
1 punkt
-
Dzisiaj kolejna próba złowienia okoni. Wiatr w tym nie pomagał, trzeba było się namęczyć aby rzucić dobrze przynętą. Łowiłem głównie na obrotówki w różnych kolorach. Najlepsza okazała się dziś obrotówka w kolorze pomarańczowym. Złowiłem 3 okonie na jednym ze starorzeczy Bugu. Było też sporo szczupaków tzn szczupaczków. Do tabeli dopisuję dwa okonie 26 cm oraz 35 cm🙂 Warto było dla niego przejechać tyle km 😁 pod koniec listopada jeżeli woda niezamarznie kolejna próba już wymiany okoni w tabeli.🙂1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt