Skocz do zawartości
tokarex pontony

Ranking

  1. Płatek88

    Płatek88

    Użytkownik


    • Punkty

      2

    • Liczba zawartości

      212


  2. ESSOX

    ESSOX

    Użytkownik


    • Punkty

      1

    • Liczba zawartości

      1 761


  3. moczykij

    moczykij

    Użytkownik


    • Punkty

      1

    • Liczba zawartości

      575


  4. jony

    jony

    Użytkownik


    • Punkty

      1

    • Liczba zawartości

      402


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 24.06.2024 uwzględniając wszystkie działy

  1. Ze względów zdrowotnych dopiero zaczynam jakieś tam wędkowanie, dzisiaj zawitałem na wschód Polski w rodzinne strony, łowiłem na mocno zarośniętej o tej porze roku rzece Krzna. Złowiłem z 10 okoni jednak tylko trzy z nich nadają się do tabeli. Od czegoś trzeba zacząć 😎 wszystkie ryby złowione na keitecha w kolorze pomarańczowym. Do tabeli wędrują okonie 26, 22 i 22 cm.
    2 punkty
  2. Istotne jest, czy w ogóle można po zbiorniku pływać. Jeżeli tak to za ponton na brzegu nie poniesiesz konsekwencji, ważne jest również, czy jest tylko zakaz wędkowania ze srodków pływających, czy też jest zakaz wywozenie zestawów. Zawsze można sie tłumaczyć, że ponton służy Ci jedynie do pływania w celu uwolnienia ryby, która przykładowo utkwiła w zaczepie, grążelach.
    1 punkt
  3. Wczoraj celem był lin i karaś na spławik. Zamiast tych ryb trafiły się 3 karpie i jeden leszcz. Największy karp dał już popalić na odległościówce. Cały czas odjeżdżał w grążele. Wszystkie ryby skusiły się na dendrobene nr 4.
    1 punkt
  4. Chyba z miesiąc nie miałem żadnego wpisu na forum. Nie żebym nie ćwiczył, ale skuteczność jakaś marna. Na muchę wpadały kleniki do 30 cm, ale nie regularnie. Zaliczyłem dwa wyjścia na grunt na wodę stojąca no kill z DS, jedna wędka klasycznie z koszykiem, druga na metodę. Dziwne łowisko, teoretycznie duże ryby są, bratu trafiały się karasie, karpie, a mi w sumie prawie nic sensownego. Wędka z koszykiem i białym robakiem lub pinką czy kukurydzą na haku, to w zasadzie można było nie odkładać na widełki. Zanim koszyk opadł robaki były już atakowane przez krasnopiórki i płotki. Rozmiar niestety maks 20cm. Ale można trochę przerzucić tego trochę dla odmiany po Odrzańskich marnych wynikach. Przy pierwszym wyjściu trafił się jeden rodzynek, ale doświadczenie z dużymi rybami na gruntówce marne. Najpierw rybą płynęła gdzie chciała. Kołowrotek nie wyregulowany, brak też tyrkotki i mojego obycia z takimi rybami, po kilku manewrach z hamulcem i kilku kopnięciach strzelił przypon jakieś 5 m od brzegu. Nawet jej nie zobaczylem, ale emocji było sporo. Z jednej strony na Odrę w mojej okolicy ludzie narzekają, zwłaszcza spinningiści, z drugiej od czasu czasu pojawi się jakiś filmik na Youtube z ładnie połapanymi rybami, ale generalnie rzadko. Fakt jest jednak taki że główki jakby bardziej zarośnięte niż rok temu, mniej ścieżek do ich nasady wydeptanych, jakby mniej ludzi jednak się tam kręciło. Ostatnie parę razów okonki na przelewach zaczęły gryźć obrotówki i woblerki, ale maluchy. Będę starał się teraz na okoniach skupić, tylko jak już jestem nad Odrą, to nie mogę sobie odmówić obrzucania przelewów muchówka lub woblerkami za kleniem... Chyba muszę te wędki z auta wyciągnąć aby nie kusiły... Póki długo jasno, to spróbuję z gruntówkami jeszcze parę razy wyjść na Odrę lub wodę stojącą. Korcą też nocne próby za kleniem czy sandaczem na którejś z Odrzańskich opasek, ale jakoś za późno się ciemno na razie jak dla mnie robi, a do roboty trza potem wstać.
    1 punkt
  5. Jakiś czas temu kupiłem woblery typu "PikuPiku". Delikatną animacją szczytówki woblerek naśladuje konającą rybkę. Chyba zbyt rzadko po niego sięgam. Złowiłem na niego okonia, jazia, wzdręgę i ostatnio ładnego klenia. Akcji na niego było więcej. Nie wszystko wychodzi. Kleń, to taka ryba, że w praktyce nie ma chyba przynęty, którą by się nie zainteresował. Starzy spinngowi wyjadacze kleniowi wpajali w głowę, że klenie tylko na niewielkie woblery, ewentualnie smużaki udające owady, lub sztuczne muchy. A łowienie ich na gumki, to już maksymalny odlot:)To była uwaga jeżeli chodzi o sztuczne przynęty. Podczas wielomiesięcznych kombinacji, w jakimś sensie stawiając się w grupie wędkarzy "dziwaków":) doszedłem do wniosku, że to nie ja nim jestem, tylko ci, co uparcie i sztampowo trzymają się jednych jedynych sprawdzonych szablonów. Czy nie wydaje się wam dziwne, że stojąc w sklepie i patrząc na półki z tysiącami wspaniałych przynęt, wybiera się ponownie tą samą od lat? To jest dopiero dziwactwo:))) Samoudręczenie?:) Teraz trochę poważniej. Klasycznie;) Może nie do końca, bo kiedyś moja głowa nie wpuszczała myśli, że klenie można łowić, spinningując nocą. Młodsi koledzy, ale bardziej doświadczeni spinningowo potrafili u mnie to zmienić. To była, można śmiało powiedzieć rewolucja w moim wędkarstwie. Podczas upałów, nocny spinning wolny od ścinających z nóg promieni słonecznych jest dobrodziejstwem. A przy tym wszystkim, gdy kończy się to złowieniem medalowego okazu, to nic dodać, nic ująć. Tym razem 52 cm na woblera Gębskiego/Assan w pobliżu niewielkiej, miejskiej, odrzańskiej rafy. pzdr., jaceen
    1 punkt
  6. Taka w sumie chyba ciekawostka, a może zagadka? To polska rzeka, myślę, że bardzo popularna o czym mogły świadczyć chociażby samochody stojące nad nią, zdjęcia celowo poucinałem, by usunąć charakterystyczne punkty, choć jeśli ktoś tam był/bywa to nie będzie miał problemu z identyfikacją. Ryby, które można zauważyć to karpie. Pełnołuskie, lustrzenie, bezłuskie... wszystkie pływały razem w kilku stadkach i wcale nie były to osobniki małe. Stałem z otwartymi ustami, gdy to obserwowałem. Jeśli ktoś rozpoznaje to może niech to zachowa dla siebie, (chyba, że tam to standard i wszyscy o tym wiedzą:)), a jeśli ktoś nie rozpoznaje, a jest ciekawy to zapraszam na priv - pokażę zdjęcia bez cięć P.S. Zdjęcia zrobione dzisiaj. Jakość słaba - operowałem telefonem po omacku, ze względu na słońce świecące prosto w wyświetlacz. Zoom oczywiście też był intuicyjny.
    1 punkt
  7. U mnie ciąg dalszy klątwy rybnej Wyjście pod wieczór na dziki Wisłok, jedna miejscówka tylko, około 30 metrów wody do obłowienia, trudna bo miejsca do stania tylko z 50/50 cm pokrzywy wyżej głowy, rzuty castem bardzo trudne z uwagi na brak możliwości wymachu. Łowiłem tak pół na pół delikatnie i trochę grubiej. Nawet puknięcia nie miałem. Jestem w szoku bo w tym roku jeszcze nie złowiłem klenia który nadawał by się do GP czyli miał więcej niż 30 cm .
    1 punkt
  8. Gratulacje wszystkim Tym razem i ja mam się czym pochwalić.. Wczoraj miałem mocny wędkarsko dzień, najpierw rano 2 godziny nad Wisłą z lekkim spinem zakończone jaziem 40 cm Wieczorem kolejny już 5 w tym roku wypad na węgorze który obfitował w przyłowy leszczy i karpi.. Węgorze w końcu też były, aż trzy z czego dwa już fajne 73 oraz 69 cm Wrzucam tylko pamiątkowe foto jazia, reszta fotek w haczykowym GP i mojej galerii z tego sezonu W tym tygodniu zrobię jedno krótkie poranne rozpoznanie okoniowe, oraz jakiś nocny wypad nad Wisłę ze spinem Trzeba się brać za poważne spiningowe drapieżniki
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.