Skocz do zawartości
Dragon

Ranking

  1. jaceen

    jaceen

    Redaktor


    • Punkty

      2

    • Liczba zawartości

      5 357


  2. ESSOX

    ESSOX

    Użytkownik


    • Punkty

      1

    • Liczba zawartości

      1 761


  3. moczykij

    moczykij

    Użytkownik


    • Punkty

      1

    • Liczba zawartości

      575


  4. Zbynek1111

    Zbynek1111

    Użytkownik


    • Punkty

      1

    • Liczba zawartości

      74


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 11.08.2024 uwzględniając wszystkie działy

  1. Hej. Kilka wypraw zrobiłem typowo pod okonie. Miałem dwa dni, że nawet fajnie brały. Niestety kolejne wypady były wiele słabsze. Z kilkudziesięciu okoni zrobiło się maksymalnie w granicach dziesięć sztuk. Były przy okazji ciekawe akcje. Dwie ryby nie zdołałem zobaczyć. W jednym przypadku przypon na 2,5 kg musiał się w końcu poddać. W drugiej sytuacji jig wystrzelił, gdy już prawie ryba była pod nogami. Była też akcja ze szczupakiem, który zaatakował holowanego okonia. Mocno go pokiereszował. Gadzina dość długo nie chciała go puścić, Kontrolnie próbowałem łowić woblerami powierzchniowymi. Niestety okonie miały je w nosie. Natomiast kilka razy startowały do nich klenie. Dwa udało się złowić. Zbyt krótko tak łowiłem, by coś więcej wpadło. Postanowienie było takie, żeby wypróbować jak najwięcej nowe gumki, które dostałem na próbę. A że okonie rzygały kiełżami, to miałem nadzieję na fajne wyniki. I właśnie wcześniej opisywane dwie akcje miałem na dżdżownicę Lure craft "Sandworm" 5 cm/0,5. Okonie też na nią brały. Łowiłem też na Sick Worm 5cm/0,5g i tu trafiłem na słabszy moment. Okonie przestały brać, ale jak już było branie, to uwierzcie, że nie wiedziałem, co w początkowej fazie w niego waliło. Brania bardzo agresywne i okonie potrafiły niczym pstrąg, czy szczupak wyskoczyć ponad wodę. Małe szaleństwo z ich strony. Brzuszki pełne kiełży u każdego. Do tabeli nie mam nic do dodania. Żaden nie przekroczył 25 cm, a założyłem, że mniejszych nie będę zgłaszał.
    2 punkty
  2. Na opasce spędziłem ze dwie godziny. Do wody leciały woblery, gumy, obrotówki i małe wahadłóweczki i nic - nawet muśnięcia. Poszedłem więc szukać szczęścia gdzie indziej. Na napływie jednej z główek poczułem w końcu skubnięcie. Skupiłem się na tym miejscu zahaczając też klatkę powyżej i poniżej. W ciągu godziny wydlubalem w ten sposób że dwadzieścia okonków. W dwóch kolejnych klatkach po dwa, trzy. Wróciłem na pierwszą główkę i dolowilem jeszcze kilka. Gabarytowo nie ma się czym chwalić, największy miał 24cm, ale zabawa przy niedzieli idealna. Wszystkie okonki złowiłem na obrotówkę Mepps Aglia 2. Żadne gumki, woblerki, a nawet inne obrotówki nie wzbudzały kompletnie żadnego zainteresowania ryb - to taka ciekawostka.
    1 punkt
  3. Wczoraj kolejny dzień z brodzeniem , dziki Wisłok poniżej Rzeszowa, miejscówka piękna ale dojście to masakra. Łowiłem tam pierwszy raz ale na pewno nie ostatni z 500 metrów trzeba przejść przez takie krzaczory jak nad Amazonką , pokrzywy wyżej głowy i w dodatku teren zamieszkały przez dziki . To łowienie to takie stacjonarne po mojemu dużo zmian przynęt ale praktycznie z jednego miejsca, bez zbędnego łażenia w wodzie. Stałem na środku i rzuty pod brzeg gdzie przebiegała głębsza rynienka, woda jeszcze lekko trącona po deszczach. Złowiłem 11 kleni , wszystko na woblerki, na gumeczki do 5 cm nawet puknięcia, na wirówki 0 i 1 puknięcia były ale bez wcięcia. Ukoronowaniem wyprawy jest piękna klucha na 57 cm , na kijku Green Point 1-5 g dał prawdziwy pokaz siły Dodatkowa satysfakcja dla twórcy woblerka bo na pewno rozpozna swoje dzieło Były jeszcze klenie 33 i 35 cm ale stwierdziłem że to za małe rybki i wychodzenie na brzeg do zrobienia fotki zrobi więcej szkody na łowisku niż bym zyskał w GP
    1 punkt
  4. Dzisiaj poranny wypad z federami nad wodę. Mnóstwo brań na klasyka ponad 50 plotek ale wszystkie poza wymiarem. Do tego wpadły jeszcze 2 liny. Na metodę udało się złowić karpia. Pogoda dopisała i mogłem się 4 godziny relaksować na d woda. Kilka zdjęć z dzisiejszego dnia.
    1 punkt
  5. Ostatnio zaparłem się i od połowy lipca kręcę się praktycznie w jednym miejscu na Odrze. Bywam na 3ech może 4ech główkach. Staram się robić notatki, ale na razie wniosków żadnych nie idzie wyciągnąć, bo ryb jak na lekarstwo 🤣 Okonie za jasnego biorą jak mam odpowiednio małą przynętę. UL z malusimi gumkami i małym obciążeniem. Małe obrotówki, małe woblerki. Co z tego, jak największe okazy mają może 20cm? Większa gumka, na większych główkach czy jig rigu niestety nie daje u mnie efektów. Zdarza się jakiś szczupaczek, ale nie wymiarowy. Często zabieram muchę, ale Odra niska, i na przelewach klenia jakby nie ma. Przy ciut większej wodzie na pobliskiej rafce (jak ją Odra przelewa) czasem daje się coś wydłubać. Czasem popływam chlebem, największy okaz ostatnio to około 30cm, nawet nie mierzyłem, więc w sumie mógł być mniejszy. Na przełomie dnia i nocy zaczynam łudzić się sandaczem. Trochę gumami z opadu, trochę woblerami. Powoli coś zaczyna się dziać. Trafione są 3, wszystkie na woblery, ale tylko jeden wymiarowy.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.