Trochę mniej będzie o przynętach, a więcej o ich zbrojeniu. W łowieniu na lekko, szczegóły mają niesamowite znaczenie. Nie jestem perfekcjonistą w konstruowaniu zestawów, ale tutaj bardziej się staram. Ostatnio trafiłem w sklepie na komplety haków offsetowych z wkrętkami i koralikami. Przy nich jigi 0,5 g są cegłami nurkującymi w zawrotnym tempie w wodną otchłań. Różnicę dobitnie odczułem na ostatnich wyprawach na wzdręgi. Założone "Tanty" na offsety delikatnie opadały i dawały czas leniwym krasnopiórkom na zainteresowanie. Oczywiście podejmowałem próby z różnymi obciążeniami. Ten system ze zdjęcia w ostatnich wyprawach zdecydowanie górował ilością brań. W zestawie miałem plecionkę 0,06 i przypon z żyłki zakończony mikro agrafką. Żyłka o długości między 60-80 cm powoli tonęła, by bardziej spowalniać w momencie, gdy zbliżała się plecionka. Ta praktycznie na całej długości, która miała kontakt z wodą leżała i tylko delikatną pracą wędki udawało się, by przynęta pociągała ją za sobą. Leżąca plecionka miała swoją zaletę, bo sygnalizowała brania. Nawet przy bezwietrznej pogodzie z linki robi się zwis. Przy wietrze, to już można mówić o "balonach". I taka leżąca linka daje nam sygnał przez lekkie drgnięcia i przesuwanie się po wodzie. W wielu przypadkach nie byłem w stanie wyczuć brania na wędce. Zaczynam rozmyślać, czy nie wrócić do żyłki, z której praktycznie zrezygnowałem. Ogólnie zbrojenie w offsety ma taką korzyść, że mogę ryzykować rzuty pod same trzciny. A że często zdarzało się zrobić wrzutkę w same trzciny, to była duża szansa, że nie będę rwał przyponu po każdym takim zdarzeniu. Gdy tylko zmieniłem na odkryte haki, to w mig dwa razy zerwałem zestaw na trzcinie. Gdy jest chłodno i palce odmawiają sprawności, to wolę pewniejsze zbrojenie. Wkrętka nie niszczy tak przynęt, jak nabijanie bezpośrednio na hak. Kilkadziesiąt ryb na jednej przynęcie i Tanta poległa dopiero przez obgryzienie ogonka. A i to nie przeszkadzało, bo na takiego ogryzka też dobrze brały i nawet największa jesienna wzdręga go zgarnęła. Nie jest moim celem reklamowanie, ale w tym przypadku firma opisuje dokładnie wielkość i gramaturę. Waga 0,09 g w porównaniu do najlżejszych jigów, jakie mogłem ostatnio dostać (0,5 g), to kosmiczna przepaść. Kiedyś zamówiłem u jednego z rękodzielników nawet takie 0,25-0,30 g, ale do małych larw haki były zbyt duże. Bazując na tych ze zdjęcia, poszukałem i zamówiłem większą ilość haków i wkrętek osobno. Teraz pozostaje poszukać w pasmanterii koralików i...:)