Dzisiaj od 12 do 16.30 siedziałem na lodzie.
Miało być tylko na blaszki za okoniami, ale pomimo kilkunastu wywierconych dziur nawet puknięcia nie było.
Więc połowiłem też trochę na mormyszkę w jednej dziurze. Nie miałem zanęty bo w planach nie było takiego łowienia, znalazłem trochę starego 2mm peletu i to poszło do wody. Były ze 3-4 brania ale bez zacinania nawet bo takie z zaskoczenia i delikatne, ledwo widoczne. Lód prawie 20 cm, po niedzieli jeszcze poprawię ze 2 razy łowienie.