
Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 30.03.2025 uwzględniając wszystkie działy
-
23 marca po równo pięciu wypadach "na zero" w końcu melduje się pierwsza ryba sezonu 2025! To jakiś koszmar. Razem z kolegą @Booseib wybraliśmy się na miejską Odrę za leszczem. Było parę drobnych rybek ale dwie największy spięły się już bardzo blisko brzegu. Jedna pięknie walczyła, to musiała być już duża łopata. Dzisiaj dla odmiany chlebek spławiany na zestawie spławikowym. Kilka brań i jeden kleń melduje się na brzegu. Niestety kolejny kleń zerwał mi cały zestaw, łącznie ze spławikiem. Spławik odpłynął z nurtem. Miałem ze sobą wszystko prócz spławików, więc po 1,5h zakończyłem łowienie.4 punkty
-
Czasu mało ale niedziela to na ryby Cały dzień włóczęgi po odrzańskich rewirach. Ryb sporo, trafił się ładny jazik a do tego płotka wymiarów przedszkolnych, boleczek, dwa kleniki i okonek. Z tym bolkiem to historia ciekawa, wypiąłem i wypadł mi z ręki, taki oszołomiony stał przy brzegu, trochę się kręcil przy samym brzegu a jak już chciał odpłynąć to z głębiny wychynął wielki szczupak i złapał go w pół i tak stał przez dłuższą chwilę po czym powoli się zanurzył. Wszystko działo się jak w zwolnionym filmie, nawet mu fotkę zdążyłem zrobić jak stoi z tą rybą w pysku. Bolek miał dobre 35cm!!!!!3 punkty
-
Dziś w ramach urozmaicenia rzeczna przystawka i niewielka rzeka. Brania na przystawkę chyba najpiękniejsze. Jest co podmienić Prorocze 55 z poprzedniego posta aż się prosi napisać teraz 60 ? 1. jaceen 2. suchi 3. andrutone 4. SebaZG 38 5. Konrado 49, 50, 55 = 154 6. RafalWR 43, 43, 46 - 132 7. Jamnick853 punkty
-
Mało czasu, mało czasu a na wędkowanie jeszcze mniej Godzinka z haczykiem przed zmrokiem, kombinowanie, kombinowanie bo sensowne kolory dopiero idą, delikatnie trzeba dłubać to i straty spore. Coś te rybki ciągle mało aktywne, dopiero na tantkę toczoną po dnie, wpuszczaną w rynienkę, zupełnie jak przy brzanach coś się działo. Jeden 40+ ale waleczny jakby dwa razy taki był. Smutny taki jakby się miał zaraz rozpłakać3 punkty
-
Wczoraj piękna słoneczna pogoda, cieplutko, więc jak wysiedzieć w domu W południe można było siedzieć w koszulce z krótkim rękawem. Postanowiłem odwiedzić ten zalewik na którym byłem w sobotę i fajnie połowiłem. Miejsce to samo , zestaw taki sam , pogoda dużo lepsza niż w sobotę i..........przez 6 godzin nawet brania na pickerek. Pod koniec postawiłem pod trzcinami drugą wędkę na spławik i tam siadła jedna mała płotka. Jedyne co mi przychodzi do głowy z tym brakiem brań, to że dodałem do przetartego chleba tostowego inną zanętę, taką z bardzo mocnym i intensywnym aromatem. Pomimo tego że dodatek był tylko 1/4 całości zapach i tak był intensywny. Na zimnej jeszcze wodzie pewnie odstraszało to ryby zamiast wabić. Zapowiadają u mnie silne wiatry i mocne ochłodzenie to postanowiłem wykorzystać dzisiejszy dzień i zobaczyć jak na "no killu" z grubą rybą. Pogoda w porównaniu do wczorajszej około 10 stopni niżej i dosyć chłodno i pochmurno, ale bez wiatru. Jedna wędka na metodę i małe 6-8 mm kuleczki. Tu miałem tylko 2 brania, jedno takie delikatne podciąganie i popuszczanie, na 100% bawił się jesiotr, nie podciągnął zdecydowanie i nawet nie próbowałem zacinać. Drugie branie też takie leniwe ale tu przynajmniej sygnalizator poszedł w górę i zaciąłem. Rybę miałem na wędce kilka minut, dwa odjazdy i spięła się, nawet nie widziałem co to było. Możliwe że podhaczenie. Druga wędka to pickerek z koszyczkiem i na haczyk pinka. Trochę brań nawet było, sama drobnica, najwięcej jazgarzy, płotka ze zdjęcia największa na 25 cm. Pod koniec łowienia takie trochę bardziej zdecydowane branie i udało się wyjąć fajnego jesiotra. Jak był w wodzie to byłem przekonany że to nowy PB i ma ponad 120 cm, bardzo grube karczycho, ale po zmierzeniu wyszło 116 więc to nie jest mój największy. Mata z wysokimi brzegami nie pozwala na dobre zaprezentowanie długości ryby z miarką bo ryba dłuższa od maty, więc miarka tak tylko leży dla proporcji. Ogólnie aktywność tych dużych ryb jeszcze słaba, kilku wędkarzy nawet brania nie miało, jeden koleś miał karpia i chyba 3 jesiotry ale łowił na duże kule i pewnie takie spore kąski bardziej interesują ryby.2 punkty
-
2 punkty
-
W tym roku odwiedzam dość często zamknięte zbiorniki. Na liczniku mam pięć stawów. Powiem wam, że im mniejszy, tym lepiej. Łatwiej mi je rozpoznać i jest jakoś tak bardziej kameralnie. Aż zamarzyło się bajorko w środku lasu, bo te, po których ostatnio ganiałem, z kameralną atmosferą prawdę mówiąc, nie mają nic wspólnego. Tak się jakoś chlapnęło, by można było od czegoś zacząć pisać. Dookoła osiedla, boiska, place zbaw i szum samochodów. Ventus dzwoni i umawiamy się na wspólne łowienie wzdręg. Jestem pierwszy raz na zaplanowanym stawie. Zanim doszedłem do niego, to już kilka rybek zdążyło wrócić do wody. Przycupnąłem obok i się zaczęło. Bardzo udany dzień. Przerzuciliśmy kilkadziesiąt rybek i co ciekawe całkiem przyzwoitych. Była możliwość kombinowania z przynętami. Przy takiej ilości brań warto spróbować czegoś innego, by na przyszłość wiedzieć, czego oczekiwać od sprzętu. W następne dni odwiedziłem kolejno dwa stawy. Wyniki były słabsze. Jak wspomniałem, na dużej wodzie o wzdręgi trudniej. Być może te większe są poza zasięgiem. W kolejnej wyprawie wróciłem na staw, gdzie złowiłem klenia. Również tam dostałem swojego pierwszego spinningowego karpia. Od początku było dobrze, bo w pierwszych rzutach łowię wzdręgi. Larwa Multi 25 mm w kolorze żółtym od Libra Lures, jest dla mnie bardzo szczęśliwą przynętą. W tym dniu doliczam kolejną spinningową rybę do kolekcji, a jest nim lin. Ciągle liczę na karasie, ale coś mnie omijają. Później mam kilka akcji i dwie z nich to była super walka. Plecionka Sunline Siglon 0,06 spisała się na medal. Spinning Dragon Finesse do 7 g również. Spławy karpi widziałem, ale nie spodziewałem się, że kilka metrów obok mnie też podobne pływają. Kolejno melduje się taki około 45 cm i po kilkunastu minutach jeszcze większy. W czwartek streszczałem się ze sprawunkami, by jeszcze była szansa na krótki wypad nad wodę. Po wszystkim zdecydowałem jeszcze pojechać na wcześniejsze sprawdzone miejsce. Nie było czasu na szukanie. Do wody poleciała oczywiście Larwa Multi w kolorze beżu. Minęło może dziesięć minut i mam mocniejsze przytrzymanie przy dnie. Po chwilowej walce do podbieraka wprowadzam karpika. Później doławiam jeszcze kilka niewielkich wzdręg, ale z nimi z dnia na dzień jest trudniej. Trzeba będzie w następnym tygodniu wybrać się na odrzańskie miejscówki. Może tam zaczęły odwiedzać rewiry te wymarzone czterdziestki. 👊1 punkt
-
1 punkt