To i ode mnie parę słów. 1 maja w poszukiwaniu szczupaka z pontonu. W sumie 3 szt. ale największy ten bidok 55 cm na woblera z rzutu.
2 maja pierwsza nocka nad rzeką. Dojeżdżam dopiero o zmroku, mocno nęcę i póki mam siłę to do 0:30 przerzucam leszcze 40-50 cm.
Rano dużo słabiej, pojedyncze leszcze, niewielka brzana i ładny jak dla mnie kleń 45 cm.
W kwietniu zaliczyłem nietypowe zawody. Koniec sezonu na łowisku trout area i zawody spławikowo/ gruntowe (do wyboru) mające na celu odłowienie tęczaków. Stosuję patenty z podlodowki i łowię grubo. 60 szt. i 27 kg, kolejne 20-30 ryb spada podczas holu ze względu na haki bezzadziorowe i szybkie hole. Tak czy inaczej wygrywam o ładnych parę kilo, tylko 3 osoby przekroczyło 20 kg reszta dużo słabiej. Kilka ryb ładnych 40-50 cm i też złowiłem najwiecej ryb powyżej 40 cm w całej stawce. Na drugi dzień wszystko mnie boli, chyba jestem za stary na takie wyścigi.😜
Mało łowiłem w kwietniu, ale miałem dni grubego łowienia karpików i pojedyncze wypady muchowe.