Skocz do zawartości
Dragon

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 21.05.2025 uwzględniając wszystkie działy

  1. wczoraj dotarło parę cukiereczków 😜 z firmy mfly lures , dwie muchy na szczupaka ( 16 cm. trzeba do tego podłączyc czebaruszke) + drobnica , wirujące ogonki i smigiełka , wszystko w gramaturze od 0,4 - 0,7 gr. śmigiełka , wirujące ogonki od 1,0 gr. do 2 gr. może miał ktoś okazję łapać tymi przynętami ? jestem bardzo ciekawy tych śmigiełek ( pod białoryb ) jeżeli uda mi się w tym tygodniu w końcu uzyskać duplikaty zezwoleń ( po kradzieży) to w niedzielę testy. pozdrawiam Wasyl
    1 punkt
  2. Dawno nikt nic nie pisał, właśnie odebrałem przed premierową książkę Marka Krajewskiego " Cyklop " z moim ulubionym bohaterem Edwardem Popielskim , w ramach kumulacji w sobotę idziemy z żoną do Capitolu na musical " Mock czarna burleska " na podstawie książek Krajewskiego ps. w lipcu wychodzi nowa książka A. Pilipiuka o przygodach kłusownika , bimbrownika i egzorcysty amatora czyli JAKUB WĘDROWYCZ w akcji tytuł to - Wojsławicka masakra kosą mechaniczną - mam całą serię tak że też zamówiłem 💪🤗
    1 punkt
  3. Trochę popadało i Odra na wodowskazie w Oławie, a więc jeszcze przed Wrocławiem, przybrała o 30 cm. Nie polecam obserwacji wodowskazu w Trestnie, bo ten pokazuje przeważnie w miarę stały stan, a zależy to chyba głównie od tego, ile wody puszczą kanałem powodziowym. Myślę, że robi się tak, żeby na pozostałych odnogach rzeki w mieście utrzymać w miarę równy poziom wody. Na przybraniową wodę miałem wytypowane trzy miejscówki, a że nie mogłem się zdecydować gdzie pojechać, postanowiłem odwiedzić wszystkie trzy. Na pierwszym miejscu, mimo ładnej, nieco podniesionej i żywo płynącej wody nic się nie działo. Postanowiłem przemieścić się dalej, na miejsce, w którym co prawda byłem już raz w tym roku, ale bez efektu. Teraz jednak, przy lekko podniesionej wodzie czułem, że spotkam tam klenie. I rzeczywiście, pierwszy rzut - dwa skubnięcia i za trzecim mocniejszym skubnięciem siedzi ryba. Kleń 43 cm. Myślę sobie jest dobrze. Drugi rzut i po chwili melduje się drugi klenio 41 cm. Oba silne i grubaśne. Myślę sobie - jest eldorado. Przesunąłem się trochę niżej i po kilku rzutach siada trzeci kleń, nawet większy niż poprzednie, ale spina się przy wyciąganiu go na brzeg. Narobił przy okazji hałasu i chyba tym spłoszył stado, bo brania się skończyły. Trochę jeszcze pozostałem na tej miejscówce, ale czas się już kończył, więc pojechałem jeszcze w trzecie zaplanowane miejsce. Tam niestety znów cisza, spokój i żadnych brań. Myślę sobie, że gdyby nie ta niżówka, co ostatnio cały czas panuje we Wrocławiu, to częściej można by było dobrze połowić.
    1 punkt
  4. Wpadły mi w oko takie woblerki podczas buszowania po chińskich portalach. Długość 38 mm waga 2.6g Ciekawostką jest fakt że woblerki maja taką silikonową koszulkę pod którą można zassać wodę co dodatkowo zwiększy wagę przynęty i wydłuży rzuty. Wersja woblerka ze sterem i bez steru. Dodatkowo taki szerszeń 45 mm i 5.5 g też z silikonową koszulką na odwłoku. Woblerki nie były jeszcze nad wodą przez tą zrypaną pogodę , te małe widziałem na filmiku jak pracują , taka drobna ale wyraźna praca na boki.
    1 punkt
  5. Ostatnio wypatrzyłem w "chińskim markecie" na półce z akcesoriami i przynętami wędkarskimi ciekawy wynalazek, którego jeszcze nie znałem. W internecie można to znaleźć wpisując "bionic loach". Znacie takie przynęty? Ktoś używał?
    1 punkt
  6. Kolejna pozycja. Przelażała na półce dwa lata zanim wziąłem ją do ręki, ale jak już wziąłem to nie wypuściłem dopóki nie skończyłem. Opowieść o życiu wędkarza i ten wątek dominuje w tej książce. Jest też o rodzinie, przyjaźni i nostalgia za młodymi latami. Zaczyna się jeszcze przed IIWŚ, a kończy, gdy ulicami jeździły już Skody (wszystko dzieje się w Czechach, a właściwie w Czechosłowacji). Dla wędkarzy, którzy pamiętają czasy, gdy haczyk był na tyle cenny, że wchodziło się po niego do wody, by nie urwać, spławik robiło z korka i stosiny, a robaki się kopało, albo łapało nocą, a nie kupowało... może to być równie nostalgiczna podróż. Na zachętę kilka zdań z Epilogu: "...Kiedy czułem się lepiej, myślałem o tym co było w życiu najpiękniejsze. Nie myślałem o miłości, ani o swoich wędrówkach po świecie. Nie myślałem o nocnych lotach nad oceanem, ani o tym jak grałem w hokeja kanadyjskiego w praskiej Sparcie. Znów chadzałem nad potoki, rzeki, stawy i zapory. Uświadomiłem sobie, że to były najpiękniejsze chwile jakie przeżyłem. (...) Ciekawe było to, że wiele rzeczy z mojego życia zniknęło, ale ryby w nim pozostały. Były powiązane z przyrodą, w której nie podskakiwał po ulicy śmiesznie podrygujący tramwaj cywilizacji. Dziś już wiem, że wielu osobom nie chodzi w łowieniu tylko o ryby. Chcą po prostu pobyć sami jak w dawnych czasach, chcą jeszcze usłyszeć nawoływania ptaków i zwierzyny, chcą usłyszeć spadające jesienne liście. (...) I tak oto wreszcie dotarłem do tego najważniejszego słowa: wolność. Łowienie ryb to przede wszystkim wolność. Przemierzanie kilometrów w poszukiwaniu pstrągów, picie wody ze źródełek, bycie samotnym i wolnym choćby przez godzinę, przez dzień (...) To wędkarstwo nauczyło mnie cierpliwości, a wspomnienia pomagały mi żyć." Polecam
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.