Skocz do zawartości
Dragon

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 06.06.2025 uwzględniając wszystkie działy

  1. Wystrugałem - żyletką z korka i wygładziłem papierem ściernym, a na koniec pociągnąłem lakierem do paznokci "pożyczonym" od żony. Wszystko dokładnie tak samo jak 40 lat temu, no może z jedną różnicą - wtedy to był lakier Matki, a ona nie miała aż takiego wyboru kolorów. Gdy człowiek wygospodaruje sobie dwie godzinki przed zmierzchem i zacznie się zastanawiać jak je wykorzystać, to zaczyna sobie zdawać sprawę, że o tej porze dnia przebicie się z peryferii nad miejską Odrę to w zależności od miejsca i konkretnego odcinka zajmuje dwa, trzy kwadranse w jedną stronę i to sie przestaje kalkulować. Nad "moją" Odrę to niemal godzina, więc tej opcji nawet nie rozważam. Nad Bystrzycę 10 minut i to ma wtedy sens. Od kilku dni eksploruję więc tę rzeczkę jak za młodu. Co to oznacza? W kieszeni kilka haczyków, szpulka przyponówki, parę śrucin. W drugiej woreczek z garścią pęczaku. Na ramieniu stołeczek, w ręku teleskopik i to wszystko, cały ekwipunek, który pozwala w miarę komfortowo przedzierać się brzegiem rzeki, która na odwiedzanym przeze mnie odcinku tworzy Park Krajobrazowy Doliny Bystrzycy, co poniekąd usprawiedliwia fakt, że momentami jest naprawdę dziko. Pierwsze w tym roku podejście to szukanie dołków na wędkarsko nowym odcinku. W większości miejsc dno widać tu gołym okiem, więc jakakolwiek ciemna łata wody jest jak skarb Najpierw próbowałem przepływanki, bo wymyśliłem sobie płotki. Niestety przepływanka zaowocowała dwiema wyrośniętymi uklejami. Więc przystawka, śruciny zamienione na oliwkę, stołek pod tyłek i czekanie. W trzecim dołku pierwsze branie i podbieram ręką klenia takiego pod 40cm. Na tle tej rzeczki wyglądał jak olbrzym. W kolejnym dołku pierwsze branie marnuję, drugie zacinam, ale ryba momentalnie parkuje w korzeniach, których jest tu mnóstwo. Robi się ciemno, więc oba dołki zasupuje resztą pęczaku i planuję odwiedzić je następnego dnia. Wczoraj tak zrobiłem - oba zasypane dołki były puste. Czyżbym wypłoszył ryby pęczakiem? Poszukałem innego dołka i znalazłem naprawdę porządny. Poprzednie miały 1,30-1,50m, ten znaleziony wczoraj ponad dwa. Z tego dołka w ciągu godziny wyjąłem cztery klenie. No może kleniki. Pierwszy był jeszcze wymiarowy, każdy kolejny był coraz mniejszy (na zdjęciu chyba trzeci). Ewidentnie widać było hierarchię panującą pod wodą . Świetny reset z dala od miasta i ludzi. Zamiast nich bobry, żurawie, mnóstwo kaczek z młodymi, a w miejscach pozbawionych drzew chyba jakieś pastwiska, gdzie do wody podchodziły krowy, kozy, a nawet konie. Rzut beretem od Wrocławia człowiek ma wrażenie, że przenosi się do innego świata, albo wręcz przenosi się w czasie. Rybki niewielkie, adekwatne do rzeczki, ale one nie były najważniejsze w tej chwili. Polecam takie odskocznie.
    6 punktów
  2. Drugiego przeszedłem kawał odcinka kanału. Niestety aktywność zerowa i trudno było gdziekolwiek na dłużej się zatrzymać. Za wąsem jeszcze kilka razy się wybiorę, ale to będzie najprawdopodobniej ostatni sezon celowych wypraw. Chciałbym zakończyć jakimś fajnym akcentem. Zobaczymy, jak wyjdzie. Wczoraj na bulwarach z mocniejszą okoniówką liczyłem na pasiaki i ewentualnie na przyłów sandaczowy. Skończyło się na przyłowie suma. Nie zatrzymał się ani na moment i ostatecznie musiałem złapać za szpulę. Będą chętni, to wymyślcie jakiś dzień/noc i można się spotkać.
    1 punkt
  3. Drugiego też byłem , od 22.30 do północy. Coś się nawet uwiesiło na kiju , ale niestety spadło pod brzegiem. Dodatkowo kilka puknięć w woblera.
    1 punkt
  4. Jedyny rodzynek z niedzielnego spaceru 22,5 cm. Na obrotówkę.
    1 punkt
  5. Cześć. Dwa razy wybrałem się po 16:00, by coś dołowić do tabeli. W czwartek złowiłem kilkanaście okonków dłoniaków, szczupaka i leszcza. Leszcze są jeszcze agresywne i ładują w gumy. W piątek dla odmiany dreptanie po bulwarach, czyli wędkarstwo miejskie. Złowiłem kilka okoni i ponownie leszcza. Szukałem wypłyceń i spowolnień. Gdy gdzieś pokazywał się wylęg, to była dobra miejscówka. Do tabeli mam do wrzucenia trzy okonie 23/ 24,5/ 25 cm. WESTIN W2 STREETSTICK/213/M/2-10; SELECT MASTER 1000; PE x4 #0,6
    1 punkt
  6. Trochę z braku pomysłu na Odrę, trochę z ciekawości, a poniekąd z sentymentu w tę i poprzednią sobotę zacząłem eksplorować Bystrzycę na odcinku powyżej Wrocławia. Ten sentyment wynika z faktu, że miejscami Bystrzyca bardzo przypomina rzekę, nad którą sie wychowałem i gdzie łowiłem swoje pierwsze rybki, czyli Krznę. Tydzień temu postanowiłem wyskoczyć na wcześniej upatrzony dołek i spróbować swoich sił z przystawką. Żadnej zanęty tylko puszka kukurydzy. Posiedziałem nad tym dołkiem z godzinkę i oszukałem małego klenia i fajnego krąpia. Dziś postanowiłem poszukać jakiegoś prostego i równego odcinka i przypomnieć sobie ulubioną niegdyś, a od bardzo dawna niepraktykowaną "małorzeczną" przepływankę. Tym razem też bez zanęty, jak za młodzieńczych czasów przygotowany starym, sprawdzonym sposobem pęczak. Znowu wyszła pewnie z godzinka i tym razem dwie płoteczki. Muszę kupić jakiś krótszy kijek, bo takim 4,20 szoruję po koronach nadrzecznych drzew. Do tego przerobię ze dwa spławiki, albo wręcz wystrugam "przystawkowe" spławiczki i mając do dyspozycji krótkie chwile, będę dalej eksplorował tę rzeczkę, którą mam praktycznie pod nosem.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.