Skocz do zawartości
Dragon

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 12.06.2025 uwzględniając wszystkie działy

  1. We wtorek wybrałem się na kanał powodziowy. Z początku było nawet nieźle, bo szybko złowiłem kilka niewielkich okoni. Z upływem czasu, robiło się trudniej. Woda opadała i brania zanikały. Miałem w planach zostać na wieczorne sandacze, ale nie było sensu. W środę uderzyłem do centrum. Uf! Co za dramat! Pięć godzin skrupulatnego pukania po przybrzeżnych kamykach i nic. Ani jednego stuku-puku. Sieczki bardzo dużo i nic tego nie chce żreć. Tyle godzin nad wodą i zaobserwowałem tylko trzy powierzchniowe ataki boleni. Co udało się złowić w spinningowym czerwcu? Mogę wyliczyć, bo było tego tyle, że nie sposób nie zapamiętać:) Trafiłem szczupaka, krąpia, dwa leszcze, sandacza i kilkadziesiąt drobnych okoni. Najciekawsza ryba z tego towarzystwa, to był...krąp:))) Jeden z większych, jakiego złowiłem. Dorzucam nadające się do tabeli dwa okonie 24 i 22 cm. Złowione na rippery 2"/2,5 g.
    2 punkty
  2. Coś tam się łowi. 😉 Zawody feederowe drużynowe, drugie miejsce, choć w naszej zatoczce zaczęliśmy łowić dopiero 2,5 godziny przed końcem 10 godzinnych zawodów, więc wycisnęliśmy maxa. Zabrakło ok 1 kg do wygranej. Potem zawody dla dzieci. Synek i bratanek w czołówce na ponad stu uczestników. Oprócz tego łowiło się ostatnio karpie. amura kalekę nocnego szczupaczka pierwszego suma a ostatnie dwie nocki w weekend niestety bez efektu na zrywki.
    2 punkty
  3. W sobotę bylem na rzece i faktycznie jakoś tak cicho co nie zmienia faktu, że ryba jest i bierze. Woda po burzach podniesiona, zmącona i spory uciąg. Do tego wiatr czyli idealne warunki na ultra lajta 😂 Pierwsza zameldowała się płotka, ładnie powyżej 30cm, Póżniej kleń 53, 48, 45. Po trzech godzinach już byłem cały mokry, trawy po pachy i pokrzywy po szyję a do tego jakiś deszczyk więc miałem dosyć.
    2 punkty
  4. Szukam tematu z czerwca i nie ma , na ryby nie chodzicie ? U mnie rzeka nie może dojść do siebie , cały praktycznie maj zmarnowany, albo deszcz albo po deszczu i woda jak kawa, albo za wysoki poziom i ciągnie mocno, albo niesie trawy i patyki że sie rzucić na czysto nie da. Czerwiec na razie taki sam więc na stojącej wodzie łowię. Wczoraj od 11 do 19.30 Werynia i "no kill" Cały ten czas jedna wędka na metodę. Tu pierwsze branie już po 3 minutach od rzutu, z 20 metra bez nęcenia jeszcze, drugą wędkę rozkładałem dopiero. Mocny , szybki odjazd, po kilku minutach pod brzegiem pokazuje się ładniutki karp taki w granicach 90 cm. Przy wprowadzaniu do podbieraka spina się . Zarzucam w to samo miejsce, donęcam peletem z procy, i zajmuję się drugą wędką . Tu postanowiłem łowić przez 4 godziny zestawem karpiowym, na haczyku 12 mm kulka orzech tygrysi+ połówka popupa w kolorze różowym żeby się wyróżnić i to ładuje do woreczka PVA z krojonymi takimi samymi kulkami plus trochę drobniejszego peletu. Rzut tak poza strefę nęcenia procą, myślę że na jakieś 50-60 metrów. Złowiłem tak 2 karpie 79 i 80 cm. po 4 godzinach zestaw karpiowy zamieniam na pickerka i łowie pod brzegiem. Tak ze 3-4 metry od brzegu i z 8 metrów w bok od siebie, donęcone peletem, koszyczek z zanętą poł na pól z przetartym chlebem tostowym, na haczyku 5 pinek. Tu słabe brania, drobnica coś tam skubie, łowię jazgarza, jak te rybki skubią to oznacza że nic większego sie nie kręci w łowisku. Na metodę same obcierki o żyłkę , nie ma brań. Słońce mocno świeci , w taką pogodę nigdy tam nie łowiłem, lato zawsze odpuszczam na tym łowisku. Nie widziałem żadnego holu jesiotra, same karpie. Doławiam jednego karpia na pinki 83 cm i okonia 24 cm, jedno branie karpia na metodę , pod brzegiem się spina , taki średniaczek do 80 cm max . I na sam koniec branie na metodę , już zaczynałem się pakować, zestaw wyrzuciłem akurat daleko tak na próbę, malutka mikrokulka "truskawka/ryba" w kolorze czerwonym. Karp 74 cm. Jeszcze raz tam chcę pojechać powalczyć o jesiotra do GP a później przerwa do jesieni z tym łowiskiem.
    1 punkt
  5. Wczoraj wiatr się uspokoił pod wieczór więc wyskoczyłem nad Wisłok w mieście ze spinem. Woda prawie idealna , wyższa niż normalnie ale dzięki temu zalała kamienistą rafkę na której lubię łowić. Taka jeszcze lekko trącona po deszczach ale małe przynęty ryba już zobaczy. Łowiłem do 22 praktycznie z jednego miejsca, zmieniałem tylko przynęty. Boleń całkowicie niewidoczny, więc skupiłem się na kleniach. Brań miałem kilka , skutecznie wykorzystałem tylko jedno. Pierwszy w tym roku który przekroczył 30 cm dołożył do limitu całe 3 cm Wszystkie brania miałem jak jeszcze było jasno, po zmroku woda ucichła całkowicie.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.