Skocz do zawartości
tokarex pontony

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 25.10.2017 uwzględniając wszystkie działy

  1. W poniedziałek koło południa szybki wypad ze spinem. Efekty przeszły wszystkie możliwe oczekiwania. Złowiłem ok 40 okoni , niektóre nawet miały siłę odejść na hamulcu. Żyłka 0,16 , przynęta mała gumka na główce 1,5 g.
    5 punktów
  2. Wczorajszy. Do 5 z przodu niewiele mu zabrakło. Woda niby martwa bo żadnych ataków nie widziałem ale w miarę klarowna. Kleń zaatakował rapalkę 7cm. Poza tym był jeszcze mały sandacz i dwa spady. Gdybym kiedyś pojawił się na takich zawodach to wędkę bym wziął dla picu bo większy pożytek miałbym z łażenia za takim zawodnikiem i podpatrywania (ciekawe co na to regulamin haha)
    4 punkty
  3. Wczoraj wyskoczyłem na 2 godziny na pierwsze barki po południu z nastawieniem na okonie. 8 sztuk i to same maluchy, czyli nic specjalnego, ale nie o tym chciałem... Pierwszy raz miałem taki przypadek. Doszedłem pod most Milenijny i tam po lewej jego stronie złapałem 3 okonki. Ostatniego gdy poczułem na kiju pomyślałem, że chyba będzie większy niż 20cm bo już ładnie się "walczył". Przy samym brzegu ok 1,5m zauważyłem w okularach, że coś go goni dużego i nagle cap. Szczupak, myślę że spokojnie ponad 70cm zassał całego okonia razem z moim paprochem, podciągnąłem ich jeszcze z pół metra i nastąpiło "tink" mojej żyłki. Trzasnął ogonem pod moimi nogami i tyle go widziałem. Dostał obiad na tacy hehe.
    3 punkty
  4. Od rana w piątek ma lać i wiać:/ Od kilku dni mocno eksploatuję krótki odrzański odcinek z nastawieniem na okonie. Każdy dzień przynosi doświadczenia i spostrzeżenia. Żadna wyprawa nie była podobna do poprzednich. Zawsze coś innego. Trzeba było pokombinować, żeby coś ugrać. Nawet gdy warunki były bardzo podobne, to nie przekładało się na takie same wyniki. Jedna dość wyraźna zależność dała się zauważyć. Gdy brały okonie, tak wyraźnie, z przytupem, to nie było sandaczyków. Gdy pojawiały się sandaczyki, to brania były anemiczne, naciągane i okoni trafiałem mniej. Były też dwa dni, gdzie brały same garbusy i trafiały się fajnie wyczuwalne "strzały" z każdej pozycji prowadzenia, czy z nurtem, czy pod nurt. Dzisiaj na potwierdzenie moich obserwacji złowiłem 5 sandaczyków i tylko 2 okonki. Było jeszcze kilka delikatnych trąceń. Okonie nie reagowały na przynęty, które do tej pory były dobrze zagryzane. W rozmowach ze spotykanymi dłubaczami okoni dowiedziałem się, że w miejskich odcinkach można liczyć na okazy +/- 40 cm. Jeszcze trochę mi brakuje;)
    2 punkty
  5. Miałem kiedyś podobną sytuację z tym, że holowałem okonka w granicach 10 cm i w pewnym momencie zaczął płynąć w moją stronę, luz na żyłce, aż wyskoczył prawie na brzeg, a za nim okoń ze zdjęcia. Malucha szybko wypiąłem rzut i ten głodny złowiony 36 cm Był w takim amoku, że wziął na najmniejszego swing impacta.
    2 punkty
  6. Ja jutro dla odmiany na szczupaki z rana przed pracą. Weekend nad żwirownią i nowo odkrytej zatoce może już wpłynęły garby chociaż 30+ zobaczymy. 05.11.2017 są otwarte zawody wędkarskie o "Spinningowy Puchar Jesieni" organizowane między innymi przez koło pzw krokody, pzw fishing 24 i jestszcze 3 inne koła jedna tura 6 godz na bajkale (Kamieniec Wrocławski) ja się pokaże może i jakiś haczykowiec zaglądnie. Tu macie liknk do wglądu http://www.pzw.org.pl/fishing/wiadomosci/159932/60/komunikatspinningowy_puchar_jesieni
    1 punkt
  7. Wrocław-Rędzin 2015 Cześć. Rano odbierałem telefony z zapytaniem, czy planowane spotkanie nad Odrą jest aktualne? Kilka osób ustawiało:) rodziny i pracę, żeby tam być, więc mogło być inaczej? Minuty przed siedemnastą zaczęli zjeżdżać się koledzy po fachu. Inni dotrą w trakcie, bo korki lub obowiązki nie pozwoliły być na rozpoczęciu. Żeby nie było sztywno, padła propozycja wyciągnięcia pudełek wędkarskich. Trzeba było z boku popatrzeć, jak oczy cieszyły się na widok przynęt. Co wędkarz, to inne upodobania, inne gusta i sporo rękodzieła, którego w sklepach nie uświadczy. Z ręki do ręki:) Tutaj rozpoznaję misterną pracę konkursową,klenia i widelnicę. Jak się spotka dwóch strugaczy, to pewnik, że żaby w pudełkach są obowiązkowo, jak amen w pacierzu. Ustaliliśmy, że o 21:00 spotykamy się przy ognisku i zdajemy relację z naszych zmagań. Dla najskuteczniejszych przygotowane zostały drobne upominki. Dzięki Booryss! I już jesteśmy gotowi do wyjścia w teren. Jak ktoś myślał, że będzie ciasno nad wodą, to po rozejściu wyglądało tak... Najgorzej nie było. Kilka drobnych sandaczy, okoni (największy 26cm), jakieś szczupaczki (obcinki też się przytrafiły), kleń 45cm i z tego, co pamiętam, to boseibowi, coś większego bujnęło się na kiju. Upominki zostały rozdane, ognisko dawało przyjemne światło i ciepło. Było wesoło a pewien wobler tak rozbawił towarzystwo, że padły poważne deklaracje dotyczące jego łowności;) Szykujcie się na info, jak ktoś będzie biegał na golasa po wrocławskim rynku:))) Ogień dogasał i padła propozycja połowienia jeszcze na wrocławskich bulwarach. Krótkie ustalenia miejsca i po kilkunastu minutach mamy pierwszego amatora woblera. Booryss łowił poprzednio piękne leszcze. Widać, że sandacze też się do niego kleją (60cm). Gryzon też jednego holuje (50+). Zanim poszedłem, to koledzy mówili o kilku "strzałach" w silikony. Ja przed północą zakończyłem wędkowanie. Jak coś się jeszcze działo, gdzie byłem nieobecny, to koledzy dopowiedzą. Dziękuję i serdecznie pozdrawiam. jaceen
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.