 (336_280 pix).jpg)


Konrado
Użytkownik-
Liczba zawartości
76 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
30
Zawartość dodana przez Konrado
-
Fakt. Piękne te kolory ogonów. Zdjęcia tego nie oddają w pełni. Trzeba na żywo zobaczyć. Ja nigdy nie łowiłem karpi w stawach/komercjach tak, że nie mam specjalnie porównania. Ale teorię mam na ten temat Moim zdaniem to kwestia odżywiania, w stawach żyją na kukurydzy, peletach itp., a w Odrze nie ma takiego jedzonka i musiały zmienić nieco dietę - wydaje mi się, że muszą żerować na jakiś żyjątkach, skorupiakach, mięczakach i tym co im się uda wykopać z dna. Taka teoria. Ale żeby to potwierdzić trzeba by jakiegoś wypatroszyć i zajrzeć do żołądka, a na to serca bym nie miał Jedno pewne, że po Odrzanej diecie jest w nich moc
-
Kilka karpi Odrzanych w tym roku udało mi się zważyć. Dla porównania Sazan 90cm ważył 11,5kg Ale już Lustrzeń 92cm ważył 15,8 kg. No ale Lustrzenie i Królewskie to inna kategoria wagowa Sporo zależy od budowy ciała. Jeśli był wypasiony, a wszystkie które złowiłem (w sumie 28 szt) były jak na moje oko w bardzo dobrej kondycji. Hol to niezłe przeciąganie liny - a łowiłem lekkim feederem i matchówką. Szacunkowo dawałbym mu 12 no max 13kg. Niestety słyszałem już o kilku tej wielkości rybach które zostały zjedzone. I słów mi brak po prostu bo po pierwsze to poza regulaminem czyli zwykli kłusole a po drugie to jest stara ryba, stare mięso...
-
Wspominałem po lipcowych połowach karpi na Odrze, że czekam na wieści o np. Amurach. Niestety nie dotarły do mnie żadne Postanowiłem coś pokombinować i spróbować zmierzyć się z tematem. Wytypowana miejscówka i pierwsze wyjścia skończyły się złowieniem trzech karpi. Dwa wylądowały na miarce a trzeci podobny tuż przed pomiarem rozerwał podbierak z pięknie po trawie pojechał do wody - w trosce o zdrowie jego i swoje postanowiłem go nie gonić Ryby 88 i 90cm Ten lustrzeń ważył prawie 16kg! Grubachny... Ale planem miał być przecież amur. Po tygodniowej przerwie wróciłem na to samo miejsce i w dwa wyjścia złowiłem to co miałem w planie - ale prawdę mówiąc to była bardziej kwestia wiary i marzeń. Trzy Amury. Największy 92cm lekko ponad 10kg, pozostałe 86 i 82 cm Pewno kończyć będzie trzeba z takimi rybami i zabrać się porządnie za spinning Choć pokusa jest jeszcze spróbować bo ryby zacne gabarytowo...
-
No ja też jestem raczej zszokowany takimi wynikami tym bardziej, że to nie jest moja bajka (a może nie była, bo nie ukrywam, że mi się nieco spodobało). Nie stronię od innych metod połowu niż spinning, ale w tym roku jakoś chyba więcej wyjść mam z feederami i spławikiem. W maju pojechałem jeszcze grubiej, bo w sumie złowiłem 16 karpi w tym jeden 103cm i ponad 20kg, na match'a z cw. 16g i żyłką 0,20. i wepchnąłem go za czwartym razem w podbierak spinningowy Innego rodzaju zdobycz to "pomarańczowa rybka". Chyba w Odrze po zeszłorocznej powodzi są różne ciekawe ryby Czekam na jakieś informacje o jesiotrach co uciekły z łowisk komercyjnych i tematem ciekawym mogą być też amury.
-
Faktycznie wagi zestawów ostatnimi laty poszły mocno w dół i łowienie nie jest taką katorgą jak kiedyś rzucanie zestawem z żyłką 1mm. Ja używam kija 20-50g i wadze 180g (i ryby 150-190 wyciąga bez problemu). Ostatni sumek 165cm zacięty 12 po na zdjęciu już jest 26 po, oczywiście na płynącej wodzie. Plecionka z pudełka ma niby 17kg, a realnie pewno połowę z tego. Łowię na przynęty poniżej 50g więc ideałem byłby kij o ciężarze wyrzutu np. do 80 gram ale dłuższy odrobinę i mocniejszy od obecnego... szukam jeszcze Moim zdaniem tak mocne zestawy mają uzasadnienie jeśli rybę się ciągnie np. z łodzi do góry, stacjonarka z pontonem, wtedy faktycznie jesteś w stanie dość dużą siłę wygenerować na końcu kija. Z brzegu stojąc z kijem np. 2,7m oczekiwanie, że na końcu linki masz siłę która zerwie zestaw o wytrzymałości np. 40kg czy nawet 20, to bajka - prędzej Cię przewróci Inna sprawa, że szarpanie się siłowo z rybą kończy się czasem wyrwaniem kotwicy z pyska ze sporą szkodą dla ryby i brakiem sukcesu. Nie mówię żeby łowić na słabe zestawy ale żeby też nie przesadzać... (widziałem w zeszłym roku typa na brzegu ze spinem kij do 350g, kołowrotek 8000 i plecionka 0,6 - finezja ) Oczywiście zestaw należy przewymiarować ale bardziej ze względu na tolerancję na dziwne sytuacje, słabe węzły, przetarcia zestawu, przetarciu o kamienie - ale tu fluorocarbon albo stalka, mocniejsze kółeczka ze względu na siły skręcające niż na rozciąganie i oczywiście kotwice trochę lepsze od seryjnych Kto zaciął większego suma to wie co większość seryjnych kotwic jest warta... Super sprawdzeniem działającym na wyobraźnię jest właśnie próba podniesienia na zestawie ciężaru np. 5kg (taka butla z wodą) i wtedy zobaczymy realną moc kija i jego ugięcie, gorąco polecam
-
Doprawdy nie wiem czy ma sens stosowanie tak mocnych zestawów do łowienia. Plecionki po 40kg wytrzymałości, kółka 50kg, wędki 200-300g, kołowrotki po pół kilo. W ramach testu proponuję przymocować do linki ciężarek 10kg i spróbować go podnieść na takim kiju - da to trochę wyobraźni, (najlepiej jedną ręką tak jak się holuje - bez szans) Z takim topornym zestawem to męczarnia nad wodą a zapas mocy abstrakcyjny dla wędkarza.
-
Wczoraj zachęcony wpisem andrutone pognałem na kanał. Niestety woda opadła i nawet gdzieniegdzie odsłoniła kamienie przy brzegu, miałem wrażenie że wcale nie płynie. przy brzegu faktycznie błoto i zbyt bliskie podejście może się skończyć gwałtowną jazdą na plecach.
-
Ja w lipcu trochę odstawiłem spinning (nie to że całkiem), i postanowiłem sprawdzić się w wędkarstwie gruntowym na Odrze. Cel -> Karp Nie łowię tych ryb wcale i zupełnie nie rozumiem łowienia w sadzawce/łowisku komercyjnym czy jak to tam zwią. Inspiracja: Kilka lat temu spotkałem człowieka ponad 90 lat, który właśnie łowił w Odrze karpie i było to jego zajawką (o dziwo nie w celach konsumpcyjnych). Zresztą były to ryby 15kg+ a nierzadko 20kg+ (jego największe 24 i 27kg, fotki miał na takim telefonie z guziczkami ). Pamiętam tą rozmowę bo gość mówił o tym z pasją. A widząc sprzęt i metodę nigdy bym nie pomyślał, że takie sukcesy są w jego zasięgu - tym bardziej, że dziś "karpiowanie" to istne szaleństwo jeśli chodzi o sprzęt, sygnalizację, pomieszkiwanie nad wodą, ilości i cenie towaru jaki ludzie wrzucają do wody. Myślę, że Panu nie wystarczyłoby emerytury na taką jedną zasiadkę. A jednak dawał radę Miejsce "zwyczajne" i obecnie jest zupełnie spalone przez Beach Bar we Wrocławiu... Za mną kilka typowań miejsc, niestety też błędnych, obserwacji wody, kilka prób i przez prawie dwa tygodnie polowania w lipcu wyszła mi taka statystyka: złowiłem w sumie 9 karpi: 63, 74, 74, 83, 84, 85, 88, 90cm i największy 92cm. I nie to, że siedziałem przez dwa tygodnie na rybach wyjścia normalnie z feederem na max 3h ale w "odpowiedniej porze" dokłanie 8x na rybach, ale nad wodą więcej razy tylko, że bez wędki za to z oczami i uszami Tak sobie myślę, że od czasu do czasu będę próbował w ramach odreagowania od zerowań spinningowych, które na Wrocławskiej Odrze trafiają się coraz częściej. Choć jak to napisałem to przyszło mi do głowy, że zerowania z feederem to też codzienność chyba... no chyba, że policzyć krąpika
-
Dziś w ramach urozmaicenia rzeczna przystawka i niewielka rzeka. Brania na przystawkę chyba najpiękniejsze. Jest co podmienić Prorocze 55 z poprzedniego posta aż się prosi napisać teraz 60 ? 1. jaceen 2. suchi 3. andrutone 4. SebaZG 38 5. Konrado 49, 50, 55 = 154 6. RafalWR 43, 43, 46 - 132 7. Jamnick85
- 26 odpowiedzi
-
- 6
-
-
-
- kleń w marcu
- kleń w kwietniu
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dziś spławik, chlebek, spacerek brzegiem. W sumie trzy. Jeden godny podmiany. Pocieszenie, że przez większość holu miał 55 1. jaceen 2. suchi 3. andrutone 4. SebaZG 38 5. Konrado 47,5 49 50 = 146,5 6. RafalWR 43, 43, 46 - 132 7. Jamnick85
- 26 odpowiedzi
-
- 5
-
-
-
- kleń w marcu
- kleń w kwietniu
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dziś zmiana i w rękę spławik, spacerek w słoneczku. Do kompletu dodaję 45,5cm. Pozostaje wymienić na takie z piątką z przodu 1. jaceen 2. suchi 3. andrutone 4. SebaZG 38 5. Konrado 45,5 47,5 50 = 143 6. RafalWR 43, 43, 46 - 132
- 26 odpowiedzi
-
- 4
-
-
- kleń w marcu
- kleń w kwietniu
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dziś zaatakowałem pomimo niedzieli, słońca, mroźnej nocy. Trochę popołudniem z 2 godzinki. Ryba dnia kleń 50cm. Feederek. Do tego krąp prawie 40cm Słońce mi dało popalić bo siedziałem centralnie mrużąc oczy... 1. jaceen 2. suchi 3. andrutone 4. SebaZG 38 5. Konrado 47,5 50 = 97,5 6. RafalWR 43, 43, 46 - 132
- 26 odpowiedzi
-
- 6
-
-
- kleń w marcu
- kleń w kwietniu
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Późna ta rywalizacja... ja już sezon kleniowy mam mocno zaawansowany Może próba dodania trzech ryb mnie jeszcze trochę zmotywuje. Ciągle ganiam z nadzieją na 60+ Od razu dodaję na początek klenia z 14.03 (tak tak, byłem choć ciepło to nie było), taki powiedzmy 47,5cm, feederek i kuku 1. jaceen 2. suchi 3. andrutone 4. SebaZG 5. Konrado 47,5
- 26 odpowiedzi
-
- 5
-
-
- kleń w marcu
- kleń w kwietniu
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Nie byłem na rybach od jedenastego. Dziś coś mi mówiło, że muszę wyskoczyć. W sumie nad wodą 2.5 godziny. A i tak zmarzłem okrutnie. Jakoś wiaterek centralnie mnie atakował w twarz. W sumie 4 brania. Jeden maluch, drugi całkiem całkiem. Tradycyjnie mój woblerek po przeróbkach. 75cm 1. jaceen 75sz + 75s + 87sz = 237 2. SebaZG 74sz + 64sz = 138 3. moczykij 56sz + 68sz = 124 4. Zbynek1111 5. Marienty 64sz 6. andrutone 62sz. + 54sz. + 50sz. = 166 7. Fido 64s. + 63s + 62s = 189 8. RafalWR 57sz + 62 sz + 58 sz = 177 9. Elast93 10. Messi ... a nie, czekaj, Jamnick 11. Kierownik 82s + 79sz +79sz = 240 12. Larry_blanka 66sz + 0 + 0 = 66 13. Budek 86s + 80s + 84s = 250 14. Tymon 83s + 75sz + 71s = 229 15. Konrado 70sz + 75s + 101sz = 246
- 139 odpowiedzi
-
- 10
-
-
-
Szczupaków ciąg dalszy... Wczorajszy wypad w nieznane rejony, zimno okrutnie, nawet rękawiczki poszły w ruch. Nad wodą byłem max 1,5 godziny. Już po ciemku jedno branie na woblera blisko brzegu na wodzie 1-1,5m. Bardzo krótki i szybki hol z błyskawicznym podebraniem. Fluo ledwo zęby wytrzymało. Mam wrażenie, że szczupak nie specjalnie zdążył się zorientować co się święci bo moc pokazał dopiero w podbieraku. Wielka ryba. 101cm 1. jaceen 75sz + 75s + 87sz = 237 2. SebaZG 74sz + 64sz = 138 3. moczykij 56sz + 68sz = 124 4. Zbynek1111 5. Marienty 64sz 6. andrutone 62sz. + 54sz. + 50sz. = 166 7. Fido 64s. + 63s + 62s = 189 8. RafalWR 57sz + 51 sz + 58 sz = 166 9. Elast93 10. Messi ... a nie, czekaj, Jamnick 11. Kierownik 82s + 79sz +79sz = 240 12. Larry_blanka 66sz + 0 + 0 = 66 13. Budek 86s + 80s + 84s = 250 14. Tymon 83s + 75sz + 71s = 229 15. Konrado 63s + 70sz + 101sz = 234
- 139 odpowiedzi
-
- 8
-
-
-
- 139 odpowiedzi
-
- 4
-
-
-
Oczywiście swoje Ale inna kolorystyka, głównie łowię na pomarańczowe. Jeden całkiem pomarańczowy drugi z białym brzuchem. Oba mają czarne paski "okoniowe". Takie wyzwanie, że "a co na pomarańczowego nie złowię ?!"...
- 139 odpowiedzi
-
- 2
-
-
-
ło matko, widzę że niektórzy robią na etat nad odrą 8-9h na dobę, to statystycznie wyniki marne Przez cały tydzień 3 wyjścia po 2-3 godziny. A jednak kilka rybek udało się złowić. Niestety mijam się z większymi rybami Zgodnie z tradycją trafił się też szczupak 70cm, ale były też sandacze, największy 63cm Dopisuję do kompletu choć widzę, że do podium mam daleeeeko 1. jaceen 75sz + 75s + 87sz = 237 2. SebaZG 3. moczykij 56sz 4. Zbynek1111 5. Marienty 64sz 6. andrutone 62sz. + 54sz. + 50sz. = 166 7. Fido 64s. + 63s + 62s = 189 8. RafalWR 57sz + 51 sz + 58 sz = 166 9. Elast93 10. Messi ... a nie, czekaj, Jamnick 11. Kierownik 82s + 79sz +79sz = 240 12. Larry_blanka 66sz + 0 + 0 = 66 13. Budek 86s + 80s + 84s = 250 14. Tymon 83s + 75sz + 71s = 229 15. Konrado 59s + 63s + 70sz = 192
- 139 odpowiedzi
-
- 6
-
-
STOP! osoby które mają już komplet ryb, już nie łowić ! Teraz My !
- 139 odpowiedzi
-
- 2
-
-
Jako że: w te pędy żeby spróbować zaprzeczyć temu twierdzeniu biegiem na ryby... a że mam okrągłe zero w wyniku (a bolenie się nie liczą)... jedno branie, jedna ryba, dobra na początek gonić trzeba... 1. jaceen 75sz + 75s + 68sz = 218 2. SebaZG 3. moczykij 56sz 4. Zbynek1111 5. Marienty 64sz 6. andrutone 62sz. + 54sz. + 50sz. = 166 7. Fido 64s. + 63s + 51s = 178 8. RafalWR 57sz + 51 sz + 58 sz = 166 9. Elast93 10. Messi ... a nie, czekaj, Jamnick 11. Kierownik 82s + 72sz+ 66s = 220 12. Larry_blanka 66sz + 0 + 0 = 66 13. Budek 86s + 76s + 84s = 246 14. Tymon 83s + 71s + 71s = 225 15. Konrado 59s
- 139 odpowiedzi
-
- 6
-
-
-
źle to wygląda, ostatni na liście i jeszcze w linijce pusto - coś trzeba pomyśleć...
- 139 odpowiedzi
-
- 2
-
-
O kurde... Ja sobie ganiam za Boleniami a tu takie cuda. Poproszę o dopisanie do tabeli to mnie może zmotywuje żeby złowić coś z zębami
- 139 odpowiedzi
-
- 2
-
-
W zeszłym tygodniu biorę w ręce dwie wędki i nad wodę. Jedna to kij do 28g drugi to mój zestaw mocniejszy do 50g, którego używam przy łowieniu sumów (ale to i tak delikatnie w porównaniu do innych spotykanych nad wodą kilkuset gramowych). Patrzę na układ wody i dochodzę do wniosku, że spróbuję złowić jakiegoś bolenia. Mocniejszego kija nawet nie rozkładam. Na pierwsze rzuty wybieram cykadę, której praca podeszła mi ostatnimi czasy. Prowadzona dość szybko pod powierzchnią. Mniej niż 10 rzutów, branie i w podbieraku melduje się Boleń ok 50cm. Dobry początek. Łowimy dalej. Następne z 10 rzutów i mniej więcej w tym samym miejscu metr, dwa za plecionką która wchodzi do wody wyskakuje na powierzchnię sum, w całości od łba do ogona. Widok demoniczny. Jestem w szoku. Pierwsza myśl, "Atakował moją przynętę!" - sekundę później mam potwierdzenie z wędziska. Szacuję wyskakującą rybę na 170cm. Zaczynamy zabawę. Zestaw kij do 28g, plecionka 0.14, kotwice boleniowe... wniosek: jestem raczej bez szans. Myśl w głowie, może się wypnie to uratuję chociaż woblera. W tej miejscówce szanse przy dużej rybie maleją geometrycznie. Trzeba trochę inaczej podejść do holu. Początek nad wyraz spokojny, 2-3 fikołki, raz myślałem że spadł bo zrobił chyba przewrót w przód. Dalej jest "online" O dziwo ryba podziela mój sposób na hol i nie próbuje się za wszelką cenę dobić do dna. Ale za to płynie trochę z nurtem i muszę za nią iść. Spacer w perspektywie może być dość długi więc drugą wędkę biorę ze sobą co straszliwie komplikuje hol. Po drodze wrzucam ją w trawy i idę dalej już jak człowiek... Po 15 minutach agresywnych odjazdów nie do zatrzymania przechodzi mi przez myśl, że może to być więcej niż te 170, mogłem źle oszacować. Ryba się uspokaja i teraz chwilami mam wrażenie że holuję popowodziowy worek z piaskiem. Z tego przekonania wyprowadza mnie tylko to że ten "worek' płynie też pod prąd Ugięcie wędki wygląda niepokojąco, wiara w plecionkę 0.14 maleje, węzeł plecionki do fluocarbonu zrobiony na szybko nad wodą właśnie się testuje. Wycieczka ma już z 200m, w zasięgu wzroku widać, że dostępność brzegu się kończy i dalej już nie będę mógł iść. Jedyne wyjście to siłowa próba zatrzymania ryby, trudno, najwyżej strzeli sprzęt - od początku na to wyglądało... 20 min holu. Rybę opanowałem i jest w okolicach brzegu, tzn. jakieś 10m. Problem jest taki, że zeszła do dna i nie mogę jej podnieść do góry. Siły wkładam sporo a tu zero efektu, powoli przemieszcza się przy dnie. Mam coraz większe wątpliwości czy dam radę podnieść ją do góry, kotwiczki, plecionka, kij - ten ma w nazwie Power a to daje nadzieję Do tej pory wszystko wytrzymało to może wytrzyma dalej... Ryba pływa na dole w okolicach brzegu i co jakiś czas zrywa się i nerwowo odpływa w dół, a ja dreptam za nią. Nadchodzi chwila, że udaje mi się ją podnieść na długość przyponu (jakieś 70cm), ale wyżej już nie chce. Zobaczyłem wiry na wodzie od ogona... ło... są daleko od przyponu. Mijają następne minuty, a to ja go trochę do góry, a to on w dół i tak przeciągamy tą linę. Co chwilę po kilka kroków w dół rzeki. Ramię szczypie, dolnik wbity w pachwinę, pot na skroniach...Super! Nadchodzi ta chwila, udaje się podnieść rybę pod powierzchnię, pokazuje się głowa znaczy "GŁOWA" i daleko ogon. W tym momencie kolejne zwątpienie - jak ja go wyciągnę, sam samiuśki. Nie ma się co mazgaić, do roboty. Podciągam go pod sam brzeg lekko klepię w głowę, niby ma chęć uciekać ale jakoś bez przekonania. Wobler wystaje z pyska, ale jest spooooro miejsca na dłoń. Łapę go za szczękę i w tym momencie strzela pyskiem ściskając mi dłoń i szarpie w bok (wiem już jak będzie dłoń wyglądała). Ledwo utrzymałem się na brzegu, w drugiej ręce wędka. Tylko nie puścić w takim momencie, nie puścić! Nie puściłem Sum się poddał. Wyciągam go na brzeg, udało się tylko trochę i dalej nie mogę, nie mam siły, brzeg śliski, błoto... Leżąc krzyczę i macham do wędkarza, którego po drodze mijałem podczas holu. Dopiero we dwóch jesteśmy w stanie wyciągnąć go na płaską trawę... Hol ok. 35min. Wycieczka jakieś 300m. Miarka pokazała 224cm naprawdę grubej ryby. Fotki i trafił do wody, po kilku oddechach odpłyną majestatycznie.
- 12 odpowiedzi
-
- 17
-
-
-
Podsumowując wrzesień. Pozazdrościłem Marcinowi tego sumka 180. Co prawda w tym roku udało mi się złowić 188, ale chętki narobił... Chodziłem trochę później w poszukiwaniu, trafiły się nieco mniejsze. Coś mnie kusiło, że może coś się wydarzy. Zjadły mi w międzyczasie dwie drogie przynęty (jacyś specjaliści od znajdowania ostrych kamieni). Jeszcze w pierwszej połowie miesiąca próba w dzień przed południem. Nic się nie działo więc doszedłem do wniosku, że może skusi się jakiś boleń na 7cm cykadę boleniową. Trochę rzutów, zwątpienie... W pewnym momencie niespodziewane uderzenie i luźno się zrobiło… ajajaj pudło, pomyślałem… jeden może dwa obroty korbką żeby wybrać powstały luz a tu jednak coś jest. Z sekundy na sekundę rośnie, i przyspiesza… niewiele myśląc i ja przyspieszam po brzegu w dół. Masa, której nie mogę specjalnie zatrzymać, muszę się poddawać i grzecznie przebierać nogami jednocześnie kontrolując odjazd… Widząc co się święci dzwonię po pomoc, wiem że nie będzie łatwo. Nadziei wielkich nie ma, bo sprzęt to kij do 50g (ale sprawdzony w bojach). Więcej obaw budzi przynęta uzbrojona w kotwiczki nr 8 chińskiej marki. Parabola mojego kija wygląda niepokojąco przy próbach zatrzymania a później przy próbach oderwania ryby od dna. Kolega dojeżdża w międzyczasie. Hol sobie trwa. Siły więcej nie da się do zestawu przyłożyć bo coś w końcu nie wytrzyma. Nadzieje chwilami rosną a po kolejnych odjazdach maleją. W końcu coś strzeli, wędka, plecionka, fluorocarbon, kotwice albo kółeczka. Sił coraz mniej i nadzieja, że po drugiej stronie też ich ubywa. Udaje się rybę podciągnąć bliżej brzegu, lecz do góry nie sposób jej podnieść. Hol trwa już ponad godzinę, może godzinę dziesięć. Udaje się w końcu trochę podnieść rybę do góry i na chwilę pojawia się ogon. Ogon całkiem daleko od fluorocarbonu wchodzącego do wody. Sum. (to lepiej niż jakaś tołpyga za ogon ) W kolejnych minutach widać, że traci siły i budzi nadzieję że przynajmniej go zobaczymy, ba może dotkniemy, ba tli się nadzieja, że może wyciągniemy… Po kolejnych 10 min udaje się podciągnąć pod wierzch. No niemały sum. Dał się zobaczyć. Widać przynętę, nie wystaje z pyska lecz jest wpięta w skórę koło płetwy piersiowej. Miejsce przedziwne jak na prowadzenie płytko cykady ekspresem. Dziwne bo był strzał, luźno i dopiero opór, prawdopodobnie nie trafił przy ataku, ale nie sądzę żeby się przyznał (lub legendarne już przepinanie się sumów podczas holu). Wniosek, będzie jeszcze trudniej z podebraniem. Cóż trzeba będzie troszkę wejść do wody żeby mieć jakąkolwiek szansę. Z asystą Rafała, udaje mi się chwycić suma za szczękę, jedna ręka to mało, chwytam dwoma. Kłapnięcie i już mam pamiątkę na kilka dni. Ryba na brzegu. Fotki, miarka i szybko ponownie do wody. Też jak ja musiał być zmęczony. Odpływa od razu w dobrej kondycji. Miarka pokazała 227cm.
-
Jak było dziś na rybach ? Czerwiec - 2024
Konrado odpowiedział MarianoItaliano85 → na temat → Tematy ogólne
W ostatnich tygodniach trochę poganiałem za kleniami. W sumie testy co i jak. Udało się złowić 7 ryb powyżej 50 cm. Jedno wyjście 11 kleni w tym 3 powyżej 50cm. Było miło. Z ciekawych wielkich przyłowów to przy próbie złowienia bolenia trafiła się Tołpyga "w okolicach głowy" pokrywa skrzelowa... 129 cm, 30 kg Siła i pompa była. Sumek 130 przy tym to zabawa dla małych dzieci. Chyba 3 wyjścia za sumem. Jedno branie. Jeden złowiony. Dzień. Branie metr pod powierzchnią na głębokiej wodzie. 188 cm