-
Liczba zawartości
1 080 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez Deuuu
-
Póki mentalność naszego narodu się nie zmieni to zawsze, ale to zawsze będzie syf nad wodą. Kolega andbal zwrócił uwagę na bardzo istotną rzecz: A coś takiego ciągnie się w nieskończoność i w końcu wędkujemy na śmietniku, a szczególnie to w pobliżu butelek po tanich winach, wódce itp.
-
U mnie najczęściej jest jedno lekkie przygięcie szczytówki a następnie "intruz" już znajduje się na haku. A na żywca niestety go nie zastosuję, ponieważ nie mam sumienia przebijać żywej rybki hakiem
-
Jeśli już trafia mi się jazgarz to z reguły hak ma zassany pod ogon. Więc pozostaje tylko go uśmiercić, zawsze jakiś zwierz będzie miał przekąskę. Ostatnio widywałem wędkarzy (właściwie to 99,9% napotkanych) którzy po złowieniu jazgarza "humanitarnie" rzucają go o glebę i zgniatają gumowcem czy filcem ale jak wiadomo, prędzej psa nauczysz mówić niż człowieka że KAŻDA ryba ma układ nerwowy i odczuwa ból. A jeśli już się trafi jakiś normalnie zahaczony jazgar, to zależnie od mojego humoru a właściwie czy akwenie na którym łowie pojawia się jakiś drapieżnik to albo wraca do wody a w najgorszym przypadku staje się bardzo dobrym trupkiem do łowienia z gruntu.
-
No i super, teraz tylko czekają mnie zakupy i uskuteczniam łowienie białorybu. Wielkie dzięki!
-
ja lowie na dwie tyczki, jednom 17m mam na podpórce tak: 100g ciezarek i przypłon stalowy a na kotwicy kolba kukurydzy.drugom tom poniemieckom 11m ze zbrojonego szkla mam zrobionom na żywca czymam w renku. Jak to przeczytałem to myślałem że polegne przed monitorem A tak bez offtopu to mój znajomy używa zanęty dragona (bodajże Aroma Lin) i zdarza mu się że ma dosyć ciekawe efekty, może jakichś kolosów nie łapie ale zabawę ma przednią Jedyne co do niej dodaje to kuku (tylko i wyłącznie zakupioną w Carrefourze!), no i na haku oczywiście kuku i kopany czerwony.
-
No i dzisiaj mimo mych szczerych chęci do ataku na cegielinke zostałem wyciągnięty na kanał w Kluczu. Jak na pierwszy raz z batem połowiłem sobie troszkę, na spławiczek z białym ale mój kompan który posiadał kopane robaczki miał dużo mniej szczęścia. Myślę że jutro zrobię podchody do kuchni i jak matula mnie nie przyłapie to chwycę za kukurydzę i heja na pomosty (jak ja kocham gdy powoli zbliża się koniec roku szolnego ) Ciekaw jestem jak karpiówka sprawdzi się jakoFeeder ... A co do C&R to w tym roku wszystkim płetwiastym zwierzakom również zwracałem wolność, może dlatego że szkoda mi zabijać coś, co dostarcza mi tyle emocji podczas holu p.s. Kocur, używałeś jakiejś zanęty czy lowiłeś na "żywca"?
-
Kocur, widzę że sobie trochę połowiłeś tylko pozazdrościć Ja dzisiaj spędziłem trochę czasu na łowieniu z gruntu w okolicach klucz-autostrada. Niestety ale na brzegu zameldowały się wyłącznie 2 grubaśne płotki i całe stadko jazgarzy, które wchłaniały hak aż do żołądka... Jutro jak pogoda dopisze to po szkole ruszę się odprężyć z bacikiem na Cegielinke, może w końcu nałowię się do syta żeby rybska przestały mi się śnic po nocach
-
Ryby na pewno są bo i kosiarz się nawet pojawił dzisiaj (nawet zrobiłem ch*jowi zdjęcie), tylko brać nie chcą. Ale może to wina dzisiejszej pogody? Mam nadzieję że na początku czerwca już zacznie się tam porządnie łowić Ja czekam tylko aż przyjdzie czas suma, wtedy to wołami nie od wody nie odciągną! Waldku myślę że warto odwiedzić regalicę, nie tylko cegielinka jest godnym łowiskiem zresztą lepszy dzień bez ryby nad wodą niż dobry dzień w robocie (czy jakoś tak).
-
Byłem na cegielince. Z boleniem krucho, okoń na świstery nie chce brać. Grunciarze i spławikowcy klepią biede, jedyne co to dziadek aborygen maszerujący po nabrzeżu wyciągnął 2 okonie, po rozmowie z nim dowiedziałem się że rano mimo wielu chętnych rybki w ogóle nie współpracowały. Jutro idę na moją pewniacką miejscówe zobaczyć czy leszczydło już bierze Korkir mój kręgosłup już odmawia posłuszeństwa więc trzeba trochę popierdzieć w stołek
-
Atakuje ktoś jutro na Cegielinkę? Jestem ciekawy jak sprawa z boleniem i szczupaczkiem (którego przynajmniej w grudniu nie brakowało ) Jeśli chodzi o ten wypad w niedzielę to z przyjemnością bym się zjawił, zależy tylko gdzie i jaka pogoda będzie
-
A to jest to co mi towarzyszy tej wiosny: Póki co ubogo, bo ubogo ale się łowi! a to najważniejsze
-
Ja niedawno zakupiłem York Safari Carp (3,60m 2.75lbs) i póki co powiem że jak za te pieniądze wędka godna polecenia, mimo że to York. Ogólnie kijek świetny przy holu ładnie amortyzuje rybkę i dzięki swej umiarkowanej sztywności umożliwia pewne zacięcie. Póki co miałem okazję przetestować go jako feedera oraz kij do połowu na trupka.
-
No ładnie sobie szczupaczki połowiłeś, ja niestety coś mam do nich pecha. A co do regalicy to naprawdę jest lipa jak cholera, z gruntu prawie same jazgary, czasami trafi się mały rozpiór albo krąpik. Jedyne co to na spina można ładnie pobawić się z bolkami, niema opcji żeby wrócić o kiju (przynajmniej z 2 miejsc ). Ja teraz tylko czekam aż zrobi się cieplej i próbuje znaleźć jakieś stanowisko karpika bo ile można biczować wodę gumami i blachami. Jeśli ktoś ma jakieś mało tajne informacje o siedlisku karpiucha to byłbym wdzięczny gdyby się podzielił nimi na priv A tymczasem lecę w okolice autostrady sprawdzić co w wodzie siedzi
-
Ostatnio (tj. niedziela) stan wody na Regalicy w okolicach Podjuch był bardzo niski (woda oddała jakiś metr brzegu).
-
Dzisiejsza wizyta w wędkarskim trochę zwiększyła mój arsenał na szczupłe i bolki: - 10szt. Kopyt 6 - naście sztuk niezawodnych Predatorów od Mann'sa - od ch... olery główek w gramaturze 5-15g - kilka sztuk gnomów (rozmiary 1, 2 i 3) - 2szt. obrotówek DAM Effzett w rozmiarze 4 i 5 - Kastmastera 28g (Jestem ciekaw jak się spodoba Odrzańskim bolkom) - 3szt. jakichś śmiesznych, podłużnych wachadeł od Spinnex-a - Pierdoły typu agrafki z krętlikami, przypony wolframowe itp. itd. Najbardziej to mnie głowa boli przez tego kastmastera, zastanawiam się czy to był trafny zakup. A może lepiej było dozbierać te parę złotych i zakupić jakiegoś uklejopodobnego wobka?
-
Wiadomo komuś gdzie można pobawić się z Boleniami na początku maja? Bo ciężko będzie wytrzymać do 15nastego bez zabawy z tymi zbójami
-
Ja zauważyłem wczoraj że jakaś rybka chodzi góra 3-4 metry od brzegu. Czym słoneczko bardziej się chowało, tym ataków było więcej i na większym terenie, później zauważyłem przy brzegu kilka martwych rybek które miały straszne ubytki w łuskach. Czuje że w maju będzie można ładnie na Regalicy pobawić się z bolkiem tylko jak wytrzymać jeszcze te prawie 4 tygodnie...
-
No szczupak to wkońcu do maja ma okres ale że nawet te popierdółki, okonie nie chcą chodź trochę współpracować. A może komuś coś wiadomo na temat tzw. kwadratu? Ostatnio mój nauczyciel od polskiego coś wspominał że jaź tam ładnie chodzi.
-
Na dziewokliczu naprawdę jest straszna lipa. Próbowałem wszystko! boczniaka, małe obrotówki, wachadełka, główki... nic, nawet pstryknięcia. Ale po rozmowie z pewnym starszym panem dowiedziałem się że nikt nie ma wyników. Miał ktoś już jakieś wyniki z pasiakiem na spinning?
-
W tym roku postanowiłem olać PZW i zakupić pozwolenie na SRR i SUM. Jak o wodach Regalicy na forum dużo, to nie mogę znaleźć nic sensownego o wodach urzędu morskiego. Narazie wiem tyle że w pobliżu mostu Cłowego można ładnie połapać okonia, płotke i leszczyka. Ale co dalej? Słyszałem coś o dobrych łowiskach szczupakowych właśnie w Odrze po stronie SUM-u. Oczywiście jeśli nie jest to dla was tajemnicą to możecie dać jakieś wskazówki gdzie znajdę szczupaka, sandacza ew. bolenia czy suma. Interesuje mnie również wszystko o jeziorze Dąbie (najlepiej małe) gdyż tam mam rzut beretem i po szkole było by miło na chwilkę tam wyskoczyć. Pozdrawiam
-
Ja osobiście jak bawiłem się w płotkowanie na jeziorku to kukurydzę zalewałem domowym sokiem truskawkowym No oczywiście wcześniej rozrabiałem sok z wodą w proporcjach 1soku na 5-6wody. Wyników nie porównywałem do "fabrycznej" kukurydzy gdyż pewien dziadek z nad wody przy mojej pierwszej (mało udanej) wyprawie z białymi podał mi swój sekret. ps. najlepsza była kukurydza bonduelle w małych puszkach. Małe "ziarenka" i jakieś takie mniej rozpadające się.
-
Może ktoś z was się orientuje co trzeba zrobić żeby połowić na wodach śródlądowych w Norwegii? W okresie wakacyjnym odwiedzę właśnie ten kraj i chciałbym spróbować także powędkować nie tylko w morzu a także w jakichś jeziorach, rzeczkach i tym podobnych. No i od razu czy znacie jakieś miejsca godne polecenia w pobliżu Tonsberg? Widzę dosyć ciekawe jezioro na google map o nazwie Akersvannet, może o nim coś komuś wiadomo?
-
Jeśli pogoda będzie przyjazna to wbrew lekkiemu zaziębieniu też się pojawię jutro na dziewokliczu
-
Jezu, z racji że jest od cholery tych stron to napiszę swoje pytanie. Mam zamiar pokogutować na odrze, głębokość jak zauważyłem jest około 3-4 metrów, jaka gramatura była by najodpowiedniejsza oraz czy ciężkie koguty (40g) nie mijają się tu z celem. No i przy okazji, czy próbowaliście łowić kogutkami z brzegu i jakie mieliście wyniki?
-
Właśnie czekałem aż ktoś to potwierdzi