Chodzi o to, że osoby do tego uprawnione po prostu się boją, kłusole to bardzo liczna i zgrana ekipa, ponadto policja, która najcześciej robi kontrole chyba nie wie co to szarpak, bo jedyne co sprawdzają to karty, przynajmniej ilekroć widzę kontrolę. Inna sprawa to że kosiarze znaleźli sposób aby szarpanie uczynić legalnym. W zeszłym tygodniu byłem świadkiem sytuacji, kiedy to szarpak powiedział policjatowi że łowi na fileta, który przy wyciąganiu spadł z kotwicy. Rzeczwywiście, od jakiegoś czasu przy prawie każdym kosiarzu leżą przygotowane fileciki z jakiejś białej ryby, tak na wszelki wypadek.